Chwała zwycięzców

Garść uwag do czytań na niedzielę Wniebowstąpienia roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.

My, chrześcijanie XXI wieku może już przyzwyczailiśmy się do myśli, że mamy w niebie tak wielkiego Orędownika. Dla pogan musiało to być jednak coś niesamowitego. Ten, który był jednym z nas, ten który był przyjacielem naszych przyjaciół, a którego ludzie zabili, objął teraz w niebie boską władzę. Mamy niesamowitego sojusznika. Nie jesteśmy zdani na kaprysy bogów. Nie trzeba zaskarbiać sobie ich przychylności  obrzędami i ofiarami, których zresztą skuteczności nigdy nie można być pewnym. Również Żydzi zyskiwali zupełnie inny przystęp do Boga. Schodził On ze swego piedestału niedostępności, z dalekiego nieba które było dla absolutnych wybrańców, wychodził z niedostępnego dla zwykłych śmiertelników Świętego Świętych (miejsca w świątyni, do którego tylko raz do roku wchodził arcykapłan), a stawał się Bogiem z nimi…

Czym jest więc ta "nadzieja naszego powołania", o której pisze święty Paweł? To oczywiście nadzieja życia wiecznego Mocna nadzieja. nasz Przyjaciel już przecież tam jest. I to jako Król...

W tekście czytania zwracają jeszcze uwagę dwie mniej istotne myśli:

  • Jezus jest głową Kościoła. Jak ciało słucha głowy, tak Kościół powinien słuchać Jezusa. Ale też jak ciało jest bliskie głowie, tak Kościół jest bliski Chrystusowi. Temu, któremu wszystko zostało oddane we władanie.
     
  • Paweł prosi o mądrość dla Efezjan, aby coraz lepiej i głębiej poznawali Boże dzieła. Mają wiedzieć, czym jest nadzieja do której ich wzywa. Mają odkryć, jakim bogactwem zostali obdarowani. Mają zobaczyć, jak mocny jest ten, któremu zaufali. Można by powiedzieć: zaraz zaraz, przecież oni uwierzyli Jezusowi, więc pewnie to wiedzą. Ale prawda jest taka, że niekoniecznie. Dziś na pewno wielu chrześcijan jakby tego nie widziało. Jakby zapominamy o czekającym nas niebie zaciekle walcząc o doczesność. Często zazdrościmy niewierzącym ich bogactw – nawet możliwości pogrzeszenia – zapominając, że mamy w niebie najprawdziwsze skarby. I trwożymy się porażkami zapominając, że jesteśmy po stronie Zwycięzcy. Modlitwa św. Pawła o głębsze zrozumienie konsekwencji, że nasz Zbawiciel jest Panem nieba i ziemi jest ciągle aktualna.

2B. Kontekst drugiego czytania według nowego lekcjonarza Hbr 9, 24-28; 10, 19-23

List do Hebrajczyków... Tak, zdecydowanie do Hebrajczyków. Dla nieobeznanych z  judaizmem czasów Jezusa to lektura dość trudna. Autor wykazuje w nim wyższość Nowego Przymierza nad Starym; wyższość śmierci Chrystusa nad śmiercią składanych w jerozolimskiej świątyni w ofierze baranów i cielców.  Czytany w uroczystość Wniebowstąpienia fragment zawiera aluzje do wniebowstąpienia. Dlatego pewnie został na tę uroczystość wybrany. Trzeba więc przyjrzeć mu się nieco dokładniej.

Chrystus wszedł nie do świątyni zbudowanej rękami ludzkimi, będącej odbiciem prawdziwej świątyni, ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga, ani nie po to, aby się wielekroć sam miał ofiarować, jak arcykapłan, który co roku wchodzi do świątyni z krwią cudzą, gdyż w takim przypadku musiałby cierpieć wiele razy od stworzenia świata. A tymczasem raz jeden ukazał się teraz na końcu wieków, aby zgładzić grzech przez ofiarę z samego siebie.

A jak postanowione ludziom raz umrzeć, potem zaś sąd, tak Chrystus raz jeden był ofiarowany dla zgładzenia grzechów wielu, drugi raz ukaże się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawienia tych, którzy Go oczekują (...)

Mamy więc, bracia, pewność, iż wejdziemy do Miejsca Świętego przez krew Jezusa. On nam zapoczątkował drogę nową i żywą, przez zasłonę, to jest przez ciało swoje. Mając zaś kapłana wielkiego, który jest nad domem Bożym, przystąpmy z sercem prawym, z wiarą pełną, oczyszczeni na duszy od wszelkiego zła świadomego i obmyci na ciele wodą czystą. Trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo godny jest zaufania Ten, który dał obietnicę.

Co trzeba by zauważyć?

  • Chrystus jako arcykapłan złożył za nasze grzechy Bogu ofiarę. Z samego siebie. Ta ofiara, inaczej niż ofiara świątynnych kapłanów, nie potrzebuje powtarzania. I z tą ofiarą Jezus wszedł już nie do świątyni, ale do samego nieba. Wniebowstąpienie zdaje się wiec tu przedstawione jako akt przyniesienia Ojcu ofiary za nasze grzechy do samego nieba.
     
  • Autor listu, przypominając prawdę, że ofiara Jezusa nie musi być składana wiele razy, przypomina też prawdę o powtórnym przyjściu Jezusa. Przyjdzie On „nie w związku z grzechem” czyli by jeszcze raz za grzechy zadośćuczynić, ale dla zbawienia tych, którzy Go oczekują, dla zbawienia wierzących.
     
  • Chrześcijanie dzięki temu dziełu Jezusa mają pewność, ze oni też wejdą do Miejsca Świętego, do nieba. Powinno to być dla nich zachętą do dobrego, świętego życia.

Jaki jest wiec teologiczny sens wniebowstąpienia Jezusa? W czytanym fragmencie nie znajdujemy tych treści, jakie niosło ze sobą umieszczone w starym lekcjonarzu czytanie z listu do Efezjan;  że Jezus został w niebie królem. Tu wyakcentowano drugi aspekt wydarzenia: zapowiedź, że tak jak teraz Jezus, tak kiedyś  Jego uczniowie też kiedyś wejdą do miejsca świętego. Jezus wstąpił do nieba i przetorował nam drogę.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg