Wierzyć to znaczy...

Garść uwag do czytań na XXVII niedzielę zwykłą roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.

3. Kontekst Ewangelii Łk 17,5-10

Ogólny schemat struktury Ewangelii Łukasza jest dość jasny. Czytany tej niedzieli fragment pochodzi z części, gdy Jezus zmierzając do Jerozolimy uświadamia swoim uczniom, że pójść za Nim znaczy też przyjąć na siebie trudne zobowiązania (9,51-19,27). Trudniej gdy chodzi o szczegóły. Nie ma to jednak jakiegoś znaczącego wpływu na rozumienie czytanych pouczeń.

(Uwaga, fragment tylko dla fascynatów, reszta się zanudzi. Im proponuję ominąć ten akapit)

Zamysł autora wyrażony przez dobór tych czy innych pouczeń Jezusa jest w tym miejscu (17 rozdziale Ewangelii) na tyle niejasny, że w jednym z polskich wydań NT zatytułowano je wspólnie „Różne pouczenia”. Ale i podział porządkujący tę część tekstu dzieła Łukasza nie wydaje się zbyt szczęśliwy. Ze względów chyba czysto literackich czytaną tej niedzieli perykopę zalicza do jednej sekcji, a już następującą bezpośrednio po niej opowieść o dziesięciu trędowatych do kolejnej. Gdy jednak przyjrzeć się tematyce tej części Ewangelii wydaje się, że można tu dostrzec inną prawidłowość. Czytany tej niedzieli fragment (od tego czytanego poprzedniej niedzieli dzieli go jeszcze pouczenie o wadze zgorszeń i o przebaczeniu) rozpoczyna cykl wypowiedzi Jezusa poruszających temat wiary. Dokładniej: wiary rozumianej jako budowanie relacji z Bogiem, stosunku do Jego obietnic  czy konieczności poświęcenia dla niej swojego „normalnego” życia. To najpierw opowieść o dziesięciu trędowatych, z których tylko jeden, Samarytanin, wrócił podziękować. Dalej znajduje się pouczenie o obecności królestwa Bożego już tu i teraz pośród ludzi, następnie mowa jest o powtórnym przyjściu Jezusa. To jeszcze w rozdziale 17. A w kolejnym na początku o modlitwie: wytrwałej wdowie proszącej sędziego, o modlitwie faryzeusza i celnika, a dalej o stosunku do dzieci (pozwólcie dzieciom przyjść do Mnie), o wierze porzucającej dla Chrystusa wszystko inne (rozmowa z bogaczem).

W każdym razie przyjrzenie się kontekstowi czytanej tej niedzieli perykopy potwierdza oczywistość: to Ewangelia o wierze; wierze rozumianej jako dynamiczna relacja z Bogiem.

4. Warto zauważyć

Od Habakuka uczymy się, że wiara to zaufanie od Boga. Od Pawła zdrowych zasad, które powinny wierze towarzyszyć. A czego uczy sam Jezus?

Apostołowie prosili Pana: «Dodaj nam wiary». Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze”, a byłaby wam posłuszna.

Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: „Pójdź zaraz i siądź do stołu”? Czy nie powie mu raczej: „Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił”? Czy okazuje wdzięczność słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”».

Trzeba przyznać, że dialog Jezusa z Apostołami wygląda trochę na rozmowę ślepego z głuchym. Apostołowie proszą o przymnożenie wiary, a Jezus mówi, co by mogli robić, gdy mieli wiarę choćby maleńką. Skąd to rozminięcie się?

Najpierw trzeba odpowiedzieć na inne pytanie. Co właściwie znaczy prośba Apostołów? Skoro wiara jest odpowiedzią, jaką człowiek daje Bogu, w tym wypadku Jego Synowi, Jezusowi, jak Jezus może im tej wiary przymnożyć? Zdecydować za nich? A może chodziło o pokazaniem im czegoś, co pomogłoby im w Niego uwierzyć? Jakiś cud? Jakaś wizja podobna do tej na Taborze? Cuda widzieli. Ba, parę rozdziałów wcześniej czytamy, że gdy Jezus wysłał ich na misje, sami takie cuda działali. Mało im było? Zmartwychwstanie zobaczą i będzie to najbardziej przekonująca wizja jaką mogli zobaczyć. Pewnie dlatego Jezus ich prośbę zdaje się zlekceważyć. A uczy ich, że gdyby ich wiara w Niego była nawet bardzo mała, ale jednak była, to nic nie byłoby dla nich niemożliwe. I wtedy cuda jakie by się dzięki ich wierze działy, byłyby dla nich najlepszym umocnieniem dla tej ich ciągle słabej wiary. Czyli krócej mówiąc to wskazanie: uwierz, a wtedy przez kolejne znaki których doświadczasz Twoja wiara będzie ciągle rosła.

Uwierz czyli dokładniej co? No i jakie cuda by się działy? Trudno przypuszczać, że chodzi spektakularne o przenoszenie gór i przesadzanie drzew. To raczej wskazanie: uwierz, że to czego żąda od ciebie Chrystus jest do wykonania; uwierz, że da się iść drogą błogosławieństw, zapierania się samego siebie, słowem - przyjmowania tego, czego On uczył. To droga konsekwentnego trzymania się tego, czego nauczał. Uwierz, zaufaj - mówi swoim uczniom Jezus -  a każdego dnia będziesz widział, jak skuteczna to droga. I dzięki temu twoje zaufanie będzie coraz większe.

Choć więc na pierwszy rzut oka wydaje się inaczej, Jezus odpowiada jednak na prośbę uczniów o przymnożenie wiary. Przymnożycie jej sobie sami konsekwentnie trzymając się tego, czego uczę - odpowiada im.

Na marginesie: trochę dziwnym może wydawać się, że tę prośbę Apostołowie skierowali do Jezusa właśnie w tym momencie ich wędrówki z Mistrzem. Przecież oni już widzieli wiele i w sumie jakoś już tam Jezusowi ufali. Ale, mimo cudów, chyba jednak nie do końca. Cuda cudami, ale wcale nie spieszyli się, by przyjąć Jego styl, jego rozumienie spraw. I tego, tego rodzaju wiary w Niego im brakowało. Wiary która odważy się słuchać Go nawet wtedy, gdy jego wymagania wydają się naiwne czy nieżyciowe.Trzeba też pamiętać, że Ewangelie nie są kronikarskim zapisem wydarzeń i pewne sceny mogą w nich nie być opowiedziane w tej kolejności, w jakich się rozegrały. Zostały pogrupowane tematycznie dla czytelnika. To on w gruncie rzeczy prosi Jezusa o przymnożenie wiary. I to on ma rozumieć, że jeśli zrobi pierwszy krok, uwierzy, jego wiara każdego dnia będzie wrastać coraz bardziej.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg