Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Garść uwag do czytań na Niedzielę Chrztu Pańskiego rok A z cyklu „Biblijne konteksty”.
4. Warte zauważenia
Przytoczmy najpierw tekst Ewangelii
Wtedy przyszedł Jezus z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć chrzest od niego. Lecz Jan powstrzymywał Go, mówiąc: «To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?» Jezus mu odpowiedział: «Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe». Wtedy Mu ustąpił. A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. A głos z nieba mówił: «Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie».
Warto ciągle pamiętać, że chrzest Janowy nie jest ty samym, co nasz chrzest. Był jedynie symbolicznym odmyciem z grzechu. Nasz chrzest, w imię Trójcy, zanurzając nas w śmierć i zmartwychwstanie Jezusa, faktycznie gładzi grzechy. To tłumaczy wymianę zdań między Janem a Jezusem. Jan wie, ze Jezus ma większy, lepszy chrzest. Ale Jezus chce wejść w swoją misję przez znak, który da mu Jan. Wchodzi do wody jako ten, który bierze na siebie ludzie grzechy. Ale wychodzi z wody „natychmiast”. Dlaczego? Pewnie dlatego, że w tym momencie miałby wyznać grzechy. Nie ma ich, więc nie ma powodu by pozostawał dłużej w wodzie. I w tym momencie następuje znak.
Zwraca uwagę, że widzi go chyba tylko sam Jezus. W Ewangelii Jana będzie potem wyjaśnienie, że widział go też Jan, ale tu tego nie ma. Jaki to znak? Otwiera się niebo, zstępuje Duch, rozlega się głos. Komentatorzy widzą w tych trzech elementach realizację różnych mesjańskich zapowiedzi. Wystarczy chyba jednak tylko odwołanie się do czytanego dziś tekstu Izajasza.
Nie wszystko tu jednak idealnie pasuje. Owszem, na Jezusa zstępuje Duch. Ale słowa które słyszy odbiegają nieco od Izajaszowych. Jak czytamy u proroka? „Oto mój Sługa, którego podtrzymuję. Wybrany mój, w którym mam upodobanie”. Mateusz ma „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”. Jedna różnica wydaje się tu bardzo ważna. Sługa staje się Synem....
Scena ta jest więc pokazaniem: oto spełniają się zapowiedzi proroków. Nadchodzi ten, który wyzwoli ludzkość z niewoli grzechu i śmierci. Bo nie jest On Bogiem malowanym, który jest kompletnie bezradny wobec złą i buntu swoich stworzeń. Potrafi kierować ludzkimi losami nie łamiąc ich wolnych wyborów. Przemawiając do serc, nie niewoląc. Spełnia się tu zwłaszcza zapowiedź Izajasza o słudze, w którym Bóg ma upodobanie. Przychodzi ten, który „nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie da słyszeć krzyku swego na dworze; nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku”. Ten, który „otworzy oczy niewidomym, z zamknięcia wypuścił jeńców, z więzienia tych, co mieszkają w ciemności”. Więc i ten, który nie zamknie się do samego Izraela, ale zaniesie swoją dobrą nowinę i dobre prawo wszystkim narodom.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |