Garść uwag do czytań na XXVII niedzielę zwykłą roku A z cyklu „Biblijne konteksty”.
Co powinno charakteryzować chrześcijan? Może mniej więcej po kolei.
- Świadomość, że Pan jest blisko. To chyba podstawa, na której zbudowane jest wszystko inne. Co konkretnie?
- Radość. Chrześcijanin świadom bliskości powrotu Pana może doczesność traktować podobnie jak traktuje się radosną przedświąteczną krzątaninę. Że się trzeba narobić? Że się człowiek trochę nadenerwuje bo coś nie tak? A co tam! Niedługo będziemy świętować!
- Wyrozumiała łagodność. No pewnie, jeśli Pan jest blisko, to po co się z powodu jakiegoś tam zła żołądkować? Przecież wkrótce przyjdzie sprawiedliwy sędzia i nasze i tak będzie na wierzchu.
- Dystans do codziennych trosk. No wiadomo.
- Ufne powierzanie swoich spraw Bogu. W błaganiu z dziękczynieniem! Czyli z nadzieją, że jak by Bóg nie zrządził będzie dobrze.
- Pokój. Taki, który pozwala strzec umysłu i serca przed szarpanina i zamętem.
- Wszystko co prawdziwe. Chodzi chyba o autentyczność, unikanie gry pozorów, udawanie itp.
- Wszystko co godne. Czyli chrześcijanin powinien unikać wszystkiego, co niegodne jego zaszczytnego powołania.
- Wszystko co sprawiedliwe. Czyli chrześcijanina stronić od niesprawiedliwości. uwaga: sprawiedliwość w tekstach biblijnych to raczej to, co nazwalibyśmy prawością, uczciwością, szczerością. W tym sensie chrześcijanin ma być sprawiedliwy.
- Wszystko co czyste. I nie chodzi tu pewnie tylko o sprawy wchodzące w zakres 6 przykazania. Chodzi ogólnie o unikanie taplania się w złu. Nawet niby w celu potępiania go.
- Wszystko co miłe. Czyli chrześcijanin nie powinien być ani gburowaty ani złośliwy.
- Wszystko, co zasługuje na uznanie. Tu każdy może sam już niech wymyśli, co to takiego może być. Bo moje pomysły byłyby tu już chyba zbyt subiektywne ;)
- Wszystko co jest cnotą – czyli stała skłonnością do czynienia dobrze.
- Wszystko co jest dobrym czynem. No wiadomo.
Wyszedł z tego całkiem niezły spis postaw, które powinny charakteryzować ucznia Chrystusa. I dobrze. Mówimy często, ze chrześcijanin powinien kochać Boga i bliźniego. Łatwo jednak takie ogólne wskazanie wypaczyć. A ten spis to już jakiś konkret. To pokazanie pewnego chrześcijańskiego stylu bycia. Dwie rzeczy zdają się ten katalog spinać jak klamra: świadomość bliskości Pana, która rodzi w sercu pokój.
Jaki to ma związek z pozostałymi czytaniami? Bóg spodziewał się, że Izrael wyda winogrona, a on wydał cierpkie jagody – czytamy u Izajasza. Co to cierpkie jagody? Wiadomo. Co (słodkie) winogrona? Paweł właśnie pięknie nam to wyjaśnia.
3. Kontekst Ewangelii Mt 21,33–43
Ewangelia tej niedzieli pochodzi z piątej części Mateuszowego dzieła. Tej, w której autor koncentruje się wokół sporów Jezusa z przywódcami Izraela. To przypowieść będąca dalszym ciągiem mowy Jezusa, której początek poznaliśmy tydzień wcześniej. Tam chodziło zasadniczo o lekceważenie przez nich posłannictwa Jana Chrzciciela. W tej chwili chodzi już o lekceważenie samego Jezusa. Warto podkreślić: przypowieść ta to fragment polemiki Jezusa z Izraelem. To Izrael jest jej bohaterem. I tak w pierwszym rzędzie należy ją odczytywać. Dopiero potem można przez analogię zastosować ją do naszej rzeczywistości.