Jest to rada zaskakująco prosta: nie krzywdzić słowami i nie kłamać, w czynach na pierwszym miejscu postawić dobro i pokój
Wracamy dziś do psalmu z poprzedniej niedzieli – ten sam refren i pierwsza strofa. Dalej kontynuacja przerwanego przed tygodniem tekstu. Pamiętamy, że w nagłówku psalmu są słowa: „Gdy Dawid udawał szalonego”.
Śpiewane dziś wersety z uwielbienia Boga przechodzą w napomnienie słuchających. Psalmista wzywa do bojaźni Pańskiej – co bynajmniej nie oznacza lęku, jeno pełną szacunku uległość. Ta zaś stapia się w jedno z ufnością, z przekonaniem, że szukającym Pana niczego nie zabraknie. Psalmista, pomny własnych doświadczeń, deklaruje: „Będę was uczył bojaźni Pańskiej”.
Jest to w psalmach częsty motyw – pouczanie pieśnią. Zresztą wiele różnych pieśni, ludowych, także współczesnych, zawiera wątki dydaktyczne. Zaś słowa: „zbliżcie się, synowie, słuchajcie mnie” są utartym zwrotem nauczycieli mądrości i rabinów.
Ale to warstwa formalna. Kolejna strofa wprost tłumaczy, na czym polega bojaźń Boża, a zarazem – czego wyrasta pragnienie życia. A jest to rada zaskakująco prosta: nie krzywdzić słowami i nie kłamać, w czynach na pierwszym miejscu postawić dobro i pokój.
Dawid udawał wariata, ale to nie szaleńcy takie rady dają. A gdyby tak posłuchać króla – pieśniarza, świat byłby inny.
Ps 34 (33)