Generałowie

Ich pokora zapiera dech w piersiach. Na kartach Biblii długo nie zdradzają swych imion, a gdy już je poznajemy, okazuje się, że to komplementy szybujące w stronę Najwyższego. Zrobią wszystko, by nie przesłonić Jego blasku. Zapraszamy na kurs języka anielskiego. Przepraszam: archanielskiego.



Kim jest archanioł Michał? Aniołem żalu, prawości, litości i uświęcenia duszy oraz posiadaczem kluczy do nieba. W Księdze Daniela został określony jako jeden z przedniejszych książąt nieba. Święty Jan w Apokalipsie stawia go na czele duchów niebieskich. Juda Apostoł dodaje: to właśnie on strzegł ciała Mojżesza po jego śmierci. To niesłychanie ważny fragment, ukazujący, jak bardzo przeźroczyści i pokorni są wysłannicy nieba. Choć i judaizm, i chrześcijaństwo postrzegają Michała jako archanioła sądu, Juda Apostoł przypomina: „Gdy zaś archanioł Michał tocząc rozprawę z diabłem spierał się o ciało Mojżesza, nie odważył się rzucić wyroku bluźnierczego, ale powiedział: Pan niech cię skarci!” (Jud 9). Pokorny archanioł walcząc z szatanem, nie odważył się nawet go osądzić!


Michał czczony jest też jako anioł Bożego miłosierdzia. Wierzono, że stoi u wezgłowia umierających, którym towarzyszy później w drodze do królestwa. To on wedle midraszy obwieścił Sarze, że porodzi syna, a później powstrzymał podnoszącego nóż Abrahama przed zabiciem Izaaka. To on również miał prowadzić Izraelitów w czasie ich wędrówki przez pustynię.


Książę archaniołów został ogłoszony przez papieża Leona XIII patronem Kościoła katolickiego. Ikony przedstawiają go najczęściej jako wojownika. Nosi szatę władcy. W ręce trzyma wagę. Najstarszy jego wizerunek znajduje się w British Museum. Jego postać odnajdziemy też na przepięknej mozaice z VI wieku w kościele św. Apolinarego w Rawennie.
Ogromnym kultem darzył tego wojownika bł. Bronisław Markiewicz, a dwa zgromadzenia zakonne, które założył, otrzymały wezwanie św. Michała (michalici i michalitki). Między Odrą a Bugiem jest niemal 350 kościołów pod jego wezwaniem.


Jednym palcem 
zniszczył Sodomę


Archaniołem najbardziej „oswojonym” przez kulturę (zwłaszcza przez malarstwo) jest Gabriel. Na średniowiecznych freskach przyjmuje często słodki, niewinny wyraz twarzy. Tymczasem to on właśnie, wedle midraszy, odpowiedzialny był za zrównanie z ziemią zbuntowanej Sodomy. Jego imię oznacza „Bóg jest mocą”. W tradycji chrześcijańskiej to on zapowiedział Zachariaszowi narodziny największego z proroków – Jana Chrzciciela, a Maryi – samego Syna Bożego. To on miał nawiedzać w snach Józefa i pocieszać pocącego się krwią Skazańca w Ogrodzie Oliwnym. W ikonografii występuje najczęściej jako odziany w tunikę i paliusz młodzieniec z diademem we włosach. W Talmudzie Gabriel był księciem ognia – pisze Alan Unterman w „Encyklopedii tradycji i legend żydowskich” – a Michał księciem wody.


Trzeci z archaniołów – Rafał, by nie porazić ludzi swym blaskiem, występuje w Księdze Tobiasza pod postacią człowieka i przybiera imię Azariasz. Wiernie towarzyszy w wędrówce młodemu Tobiaszowi, po drodze ratując go z wielu niebezpiecznych przygód. To on w spektakularny sposób przepędza demona Asmodeusza i cudownie leczy niewidomego ojca Tobiasza. Nic dziwnego: jego imię tłumaczy się jako okrzyk „Bóg uzdrawia!”. W ikonografii jego atrybutami są: krzyż, laska pielgrzyma, ryba i naczynie. W ujęciu bizantyjskim ukazywany jest z berłem i globem.


Twarzą w twarz


„Ten, kto zna swój grzech – twierdził ascetyczny biskup Niniwy św. Izaak Syryjczyk – jest większy niż ten, kto przez modlitwę wskrzesza zmarłego. Ten, kto przez godzinę płacze nad sobą, jest większy niż ten, kto choćby i cały świat nauczał. Ten, kto zna swoją słabość, większy jest od tego, kto widział anioła...”.
„Słabość” to jedno z najczęstszych wyrażeń, jakie znajduję w „Dzienniczku” s. Faustyny, która rozmawiała z Michałem Archaniołem twarzą w twarz. „W dzień św. Michała Archanioła widziałam tego Wodza przy sobie, który mi powiedział te słowa: »Zlecił mi Pan, abym miał o tobie szczególne staranie. Wiedz, że jesteś nienawidzona przez zło, ale nie lękaj się: Któż jako Bóg!« i znikł. Jednak czuję jego obecność i pomoc” – wspominała w swym „Dzienniczku” Sekretarka Bożego Miłosierdzia. W innym miejscu opisywała, że to aniołowie zaprowadzili ją na dno piekła („Pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga; drugą – ustawiczny wyrzut sumienia; trzecią – nigdy się już ten los nie zmieni; czwartą męką – jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, piątą męką – jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje; szóstą męką jest ustawiczne towarzystwo szatana; siódmą męką – jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa”) i na wyżyny nieba („widziałam, jak wielkie jest szczęście w Bogu, które się rozlewa na wszystkie stworzenia, uszczęśliwiając je i wraca do źródła wszelka chwała i cześć z uszczęśliwienia”).


„Gdziekolwiek jesteś, w najskrytszym nawet kąciku, szanuj swego anioła. Pod opieką takich obrońców czegóż mielibyśmy się obawiać?” – podpowiadał św. Bernard z Clairvaux. No właśnie, 
czego?

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama