Większość Francuzów nie zna Biblii - pokazuje sondaż instytutu CSA, którego wyniki opublikował katolicki dziennik "La Croix". Trzy czwarte biorących udział w sondażu przyznało, że nigdy nie czytało Biblii, a połowa z nich uznała ją za "przeżytek". Wśród wyrażających taką opinię połowa deklaruje się jako katolicy, z których jedna trzecia to ludzie regularnie chodzący do kościoła.
Najwięcej negatywnych opinii o Biblii spotyka się wśród osób pomiędzy 25 a 39 rokiem życia. Paradoksalnie Biblię wyżej cenią ludzie młodzi, niż osoby powyżej 65 lat. Księgę tę znaleźć można prawie w co drugim domu. Najwięcej u osób z wyższym wykształceniem i u bezrobotnych. Regularnie czyta ją zaledwie 8 proc. Francuzów. Jedna trzecia pytanych przyznała, że Biblia odgrywa ważną rolę w ich życiu. Dwie trzecie ankietowanych uznaje Biblię za ważny element dziedzictwa kulturowego i religijnego ludzkości.
Corocznie we Francji sprzedawanych jest 250 tys. egzemplarzy Biblii. Nowe tłumaczenie, wydane we wrześniu przez wydawnictwo Bayard znalazło już 100 tys. nabywców.
Spośród praktykujących katolików 9 proc. czyta Biblię codziennie, 15 proc. raz w tygodni, 20 proc. raz na miesiąc.
Zdaniem jednego z największych biblistów francuskich, profesora Uniwersytetu Katolickiego w Lyonie, ks. Pierre'a Gibert nieznajomość Biblii wynika w dużej mierze z niezmiennego od 200 lat odrzucania jej przez francuskich uczonych oraz silnej tendencji zacierania wszelkich "śladów Biblii" w literaturze i sztuce, w programach szkolnych. Obecne próby odkrywania na nowo kultury religijnej np. poprzez organizowanie specjalnych kursów uniwersyteckich są, zdaniem ks. Gibert, prowadzone na "poziomie sprzed 50 lat".