Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »olej na płótnie, 1545, kościół Santa Maria della Salute, Wenecja
Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym (...) – czytamy w Dziejach Apostolskich.
Namalowanie Zesłania Ducha Świętego zawsze stanowiło wyzwanie dla artystów. Wiadomo, że nie mogli oni namalować szumu, a niewielkie „języki jakby z ognia” wydają się zbyt słabym malarskim podkreśleniem tej przełomowej w historii Kościoła chwili. Na ogół artyści pokazywali więc pełne emocji reakcje apostołów. Podobnie postąpił również Tycjan, ale przede wszystkim postanowił on wyeksponować Ducha Świętego. Bardzo jasne światło wylewa się z widocznej pod postacią gołębia trzeciej Osoby Boskiej na wszystkich obecnych w pomieszczeniu.
W centrum obrazu widzimy Matkę Bożą. Tycjan malował swe dzieło w chwili, gdy Kościół przygotowywał się do rozpoczęcia soboru w Trydencie, który miał być odpowiedzią na ofensywę reformacji. Artyści w krajach katolickich często podkreślali wówczas ważną rolę Maryi, kwestionowaną przez protestantów.
Obraz powstał dla kościoła Santa Maria della Salute w Wenecji. Tycjan wkomponował swe malowidło w kościelne wnętrze. Namalowane przez niego łuki i gzymsy są przedłużeniem architektury. Stwarza to iluzję, że Zesłanie Ducha Świętego ma miejsce w kościelnej kaplicy.
(za: Leszek Śliwa, Gość Niedzielny Nr 22/2009)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |