"W jednym i tym samym dniu czcimy męczeństwo dwóch Apostołów. Oni też stanowili jedno."
Dwa typy różne
Św. Piotr o temperamencie łatwo i żywo reagującym na bodźce, ale też rychło w zapale opadający. Kiedy Pan Jezus oznajmił Apostołom, że zbliża się godzina Jego śmierci, a oni go wszyscy opuszczą, Piotr natychmiast zareagował gorącym zapewnieniem: „Choćby wszyscy zwątpili w Ciebie, ja nigdy nie zwątpię”(Mt 26,33). I zdawało się, że tak będzie do końca. Kiedy bowiem służba kapłańska rzuciła się na Chrystusa, by Go pojmać w Ogrodzie Oliwnym, Piotr dobył miecza i „uderzył sługę arcykapłana i odciął mu prawe ucho” (J 18,10). A jednak ten sam Piotr za godzin kilka przed służącą wyprze się haniebnie swojego Mistrza: „Nie znam tego człowieka”. Co więcej, „począł się zaklinać i przysięgać” (Mt 26,69-75). Tak więc człowiek ten chwiejny i niestały najmniej nadawał się na Apostoła, a cóż dopiero na głowę kolegium apostolskiego. A jednak po Zesłaniu Ducha Świętego jest to zupełnie inny Piotr: pełen odwagi i mocy. Będzie przemawiał do Sanhedrynu - a więc do tej samej najwyższej rady żydowskiej, która na śmierć zasądziła Chrystusa w tej chwili, gdy on się Go wypierał. Co więcej, ma odwagę rzucić starszyźnie żydowskiej wprost w oczy oskarżenie, że to oni byli winni śmierci Chrystusa (Dz 4,4-21). Kiedy zaś przyjdzie mu cierpieć więzienie i chłostę dla Chrystusa, będzie się cieszył że był godzien dla imienia Jezusowego cierpieć (Dz 5,41). Był prawowitym Żydem. Dlatego pilnie zachowywał prawo mojżeszowe. Naśladując Pana Jezusa, który podkreślał, że jest posłany do synów Abrahama, „do owiec, które poginęły z domu Izraela” (Mt15,24), był przekonany, że ewangelizację należy rozpocząć od Żydów. A jednak pouczony tajemniczą wizją o prześcieradle i ponaglony, by ochrzcił Korneliusza, poganina wraz z całym jego domem (Dz 10,9-16), umiał zdobyć się na gest wyzbycia ciasnego nacjonalizmu i stanąć w obronie szeroko otwartych drzwi Kościoła dla wszystkich ludzi dobrej woli, bez względu na ich narodowość czy też dotychczasową orientację religijną. Słowa św. Piotra, które rozstrzygnęły ostatecznie ten problem na soborze apostolskim, stanowią najpiękniejszą i najwymowniejszą apologię Apostoła. Oto one: „Wiecie, bracia, że Bóg już dawno wybrał mnie spośród was, aby z moich ust poganie usłyszeli słowa Ewangelii i uwierzyli. Bóg, który zna serca, zaświadczył na ich korzyść, dając im Ducha Świętego tak samo, jak nam. Nie zrobił żadnej różnicy między nami a nimi, oczyszczając przez wiarę ich serca. Dlaczego więc teraz Boga wystawiacie na próbę, wkładając na uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my sami nie mieliśmy siły dźwigać? Wierzymy przecież, że będziemy zbawieni przez łaskę Pana Jezusa tak samo, jak oni” (Dz 17,7-11). Warto zwrócić uwagę, z jakim autorytetem przemawia Piotr. A przecież byli tam również Apostołowie.
Jak całe życie późniejsze św. Piotra było świadectwem o Jezusie Chrystusie, tak nie mniej wymownym świadectwem była jego bohaterska śmierć. Według bardzo dawnej tradycji, o której pisze już Orygenes (+ ok. 250), kiedy Piotr został skazany na śmierć, nie prosił o darowanie mu życia, ale czując się niegodnym umierać na krzyżu jak Chrystus, prosił oprawców aby go powieszono głową w dół.
Zupełnie innym typem jest św. Paweł. Miał charakter choleryczny. Ukochanej przez siebie idei służył bez pardonu, zaangażowany całkowicie, bez reszty. Oświecony nadzwyczajnym światłem Bożym, że jest w błędzie, że judaizm miał być jedynie drogą do Chrystusa, jak przedtem oddał wszystkie siły, by chrześcijaństwo zniszczyć, tak teraz oddał się niepodzielnie w jego służbę. Była to zmiana kierunku. Ideał pozostał ten sam: służyć Bogu.
Chrystus dokonał w swoim Apostole jeszcze jednej, może nawet ważniejszej przemiany duchowej. Paweł był faryzeuszem, a więc nacjonalistą żydowskim w najpełniejszym tego słowa znaczeniu. A jednak on pierwszy otrząsnął się z mozaizmu i głosił ideę zerwania z synagogą. Odtąd kodeksem jedynym dla wiernych wyznawców Chrystusa miała być Ewangelia. Tej swojej przewodniej idei pozostał wierny do śmierci. Głosił że poganie i nawróceni z żydowstwa nie są już obowiązani zachowywać prawo mojżeszowe oraz że ewangelizować należy wszystkich ludzi dobrej woli, nie preferując jakiegoś narodu. Chrystus Pan powiedział bowiem do Apostołów: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28,19). Dla tej idei cierpiał tak wiele, pokonywać musiał opory nawet ze strony Apostołów. Także Piotrowi miał odwagę uczynić zarzut, że jest niekonsekwentny, bo w postępowaniu swoim zdaje się faworyzować Izraelitów (Ga 2,9-14).
Jako uczony w Piśmie św. Paweł wykazuje wielką znajomość Biblii. W egzegezie biblijnej pierwszy szeroko zastosował sens akomodacyjny i duchowy, tak ulubiony przez świętych: Ambrożego, Augustyna, Grzegorza Wielkiego i innych. W swoich wywodach bywa jednak czasem trudny. Wytyka to Apostołowi św. Piotr i ostrzega nawet wiernych przed opaczną interpretacją (2 P 3,16).
Usiłowali niektórzy liberalni egzegeci przeciwstawiać Piotra Pawłowi jako tezę i antytezę. Według ich zdania Piotr miałby stać na czele skrzydła konserwatywnego i zachowawczego Kościoła, a Paweł miałby być reprezentantem skrzydła progresistów. Zbyt to uproszczone i apodyktyczne twierdzenie. Wykazaliśmy, że właśnie Piotr pierwszy stanął po stronie św. Pawła i bronił uniwersalizmu Kościoła przed ciasnym kaftanem nacjonalizmu żydowskiego, który reprezentowało wielu przedstawicieli gminy jerozolimskiej częściowo także św. Jakub Młodszy, Apostoł. Sam św. Paweł do św. Piotra zwraca się w słowach: „choć jesteś Żydem, żyjesz według obyczajów przyjętych wśród pogan” (Ga 2,14). Owszem, słowa św. Piotra: „Wierzymy przecież, że będziemy zbawieni przez łaskę Pana Jezusa tak samo, jak oni” (Dz 15,11) staną się zasadą i główną osnową teologii św. Pawła.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |