Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Kk. - Tylko w obliczu Boga, lecz nie w naszych ziemskich stosunkach.
P. - Zostawmy jednak Pawła. Nie on jest najważniejszy przecież, lecz to czego nauczał i jaki przykład dawał Jezus.
Odpowiedź:
O, a to jak na Agnosiewicza co najmniej dziwny pogląd, tym bardziej że w swym innym tekście przedkładał brak nauczania Pawła o piekle nad nauczanie Jezusa z Ewangelii na ten temat[9]. Widać w tym ewidentną niekonsekwencję w podejściu do tekstu biblijnego. Kiedy to Agnosiewiczowi potrzebne, to Jezus ma rację, nie Paweł, przy innej okazji jest zaś odwrotnie, gdy Agnosiewiczowi jest potrzebne, aby to Paweł miał rację, nie Jezus. Zwykłe manipulowanie czytelnikiem, i nic więcej.
W ewangeliach widzimy, że kobiety odgrywają znaczną rolę. Już choćby przez to, że to one właśnie troszczyły się o utrzymanie finansowe gminy, one utrzymywały Jezusa, jak czytamy w ewangeliach "usługiwały ze swego mienia" (Łk 8,3, por. też Mk 15,41, Mt 27,55).
Odpowiedź:
W żadnym wypadku nie wynika jednak z tego, że miały pełnić „funkcje kapłańskie”, jak zakłada Agnosiewicz. Zauważmy, że np. wedle ST pokolenia Manassesa i Efraima wraz z innymi pokoleniami łożyły na utrzymanie świątyni jerozolimskiej (2 Krn 34,9). Czy to oznaczało, że poprzez to pokolenia te mogły zostać dopuszczone do godności kapłańskiej, jaka przysługiwała tylko lewitom (por. Lb 18,23)? Nie, nie wynika tak z żadnego tekstu Biblii. Powyższe argumentowanie Agnosiewicza jest zatem jeszcze bardziej naciągane.
A przecież funkcje biskupa w swych początkach ograniczały się do zadań administracyjnych, finansowych !
Odpowiedź:
Z wersów wyżej przytoczonych przez Agnosiewicza absolutnie nie wynika, że takie same funkcje pełniły w NT kobiety. To, że łożyły ze swego mienia na pierwszą wspólnotę, o niczym jeszcze nie świadczy. Wszyscy chrześcijanie w NT musieli łożyć na utrzymanie pierwszej wspólnoty, o czym świadczy tekst z Dz 4,34-37. Agnosiewicz sprawia więc wyżej fałszywe wrażenie, gdy sugeruje, że kobiety miały jakiś przywilej w „usługiwaniu ze swego mienia”. Absolutnie nie – było to udziałem właściwie wszystkich pierwszych chrześcijan, jak świadczy podany przeze mnie wyżej tekst z Dz.
Kk. - Nie było żadnej apostołki!
P. - Faktycznie, nie było. Zdarzało się jednak, że zwykła jawnogrzesznica mogła trafniej przewidzieć zamiary Jezusa, niż szacowne grono Apostołów. Mamy oto scenę w której pewna grzeszna kobieta dowiedziawszy się, że Jezus gości w domu faryzeusza, przybiegła tam z flakonikiem drogocennego olejku, którym oblała jego stopy. Goście patrzyli na to zdegustowani, lecz Jezus napomniał Szymona: "Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła. Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje nogi." (Łk 7,37-50). Nie ostatni raz tam gdzie zawodzili Apostołowie, sytuację ratowała kobieta. Można nawet wyraźnie dostrzec, że status Marii Magdaleny w pierwotnym kościele był znaczny, może taki jak i Apostołów.
Odpowiedź:
Takie wyróżnienie jawnogrzesznicy absolutnie nie świadczy jeszcze o tym, że kobiety pełniły funkcje kapłańskie czy miały więcej do powiedzenia niż Apostołowie. Wie to każdy, kto przeczyta choć kilka ksiąg NT. Im dalej wchodzimy w tekst, tym bardziej Agnosiewicz manipuluje przesłankami biblijnymi, naciągając je do swojej tezy. Dobrze, że Agnosiewicz za pomocą powyższego incydentu z flakonikiem nie doszedł do wniosku, że jawnogrzesznica miała po tej sytuacji więcej do powiedzenia niż nawet Piotr w pierwotnym Kościele. To by dopiero było!
Kiedy dla Jezusa przyszły ciężkie czasy Apostołowie stale go zawodzili. Usypiali, kiedy kazał im czuwać, Piotr trzykrotnie się go wyparł, Judasz sprzedał za trzydzieści srebrników, w drodze krzyżowej i w czasie śmierci towarzyszyły mu kobiety, a już po śmierci uczniowie załamali się zupełnie. Kobiety zaś na trzecie dzień udały się do jego grobu. Maria Magdalena była tą której pierwszej się objawił po zmartwychwstaniu. Natychmiast uradowana postanowiła opowiedzieć o tym uczniom, lecz ci "nie chcieli jej wierzyć" (Mk 16,11), pomimo, że wcześniej wiedzieli od Jezusa, że ten powstanie z martwych trzeciego dnia. I tutaj mamy coś uderzającego swą wymową - to kobieta była tą, która pierwsza głosiła ewangelię - dobrą nowinę zmartwychwstania, bowiem wówczas nakazał Jezus głosić Marii tę wieść (zob. J 20,17)! Czy potrzeba nam więcej argumentów?!
Odpowiedź:
No, w sumie nawet przydałoby się. Może Agnosiewicz pokazałby po prostu, gdzie w NT na mocy powyższych wydarzeń z udziałem kobiet oddano w ich ręce „ster chrześcijaństwa”? Po drugie, zauważmy, jak Agnosiewicz odszedł już daleko od tematu głównego wątku (jaki sam zresztą zaczął – patrz tytuł niniejszego tekstu), którym jest przecież kapłaństwo kobiet, a nie ich wybicie się pod względem gorliwości wiary ponad momentami słabych duchowo Apostołów.
Można wszakże jeszcze wspomnieć, że w innych pismach tamtego okresu, choć nie zaliczanych do kanonu, jednak chrześcijańskich tak samo jak i kanoniczne, pozycja Marii Magdaleny wyeksponowana jest jeszcze wyraźniej. W Ewangelii Marii [Magdaleny], która powstała w II wieku, Maria jako jedyna otrzymała od Jezusa objawienie po jego śmierci. Uczniowie jednak buntują się przeciwko niej, nie chcą jej zaufać: "Piotr powiedział: «Czyżby On [Jezus] rozmawiał z kobietą w tajemnicy przed nami, nie zaś otwarcie? …Czyżby przedkładał ją nad nas?»" Na to inny uczeń imieniem Lewi bierze Marię Magdalenę w obronę, mówiąc: "Jeżeli Zbawiciel uczynił ją tego godną - kim ty jesteś, że ją odrzucasz? Z całą pewnością Zbawiciel zna ją bardzo dobrze. Dlatego kochał ją bardziej niż nas".
Odpowiedź:
W żaden sposób nie wynika jednak z tego, że kobiety mogły dzięki temu piastować w pierwotnym chrześcijaństwie jakieś „funkcje kapłańskie”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |