Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »O STUDIUM PISMA ŚW. - 18.11.1893 r.
Aby uznać słuszność tej zasady, należy najpierw zważyć, że święci pisarze, albo raczej „Duch Boży, który przez nich mówił, nie chciał pouczać ludzi o tych rzeczach (to jest o istotnej naturze świata widzialnego), jako nie mających dla zbawienia żadnego pożytku”[Św. August, De Gen. ad litt. II 9,20.]. Przeto pisarze święci, zamiast dokładnie badać zjawiska przyrody, opisują i przedstawiają niekiedy te rzeczy w sposób przenośny, albo posługują się sposobem wyrażania się powszechnie za ich czasów używanym, co i dziś ma miejsce w życiu codziennym o wielu rzeczach, nawet u ludzi najbardziej uczonych. A jak w mowie popularnej przedstawia się rzeczy tak, jak one okazują się zmysłom, podobnie święty pisarz (jak mówi doktor Anielski) „kierował się tym, co podają zmysły”[Św. Tom., S. Th. 1. q. 70 a. 1 ad 3.], albo sam Bóg, mówiąc do ludzi, dostosował się, aby być przez nich zrozumianym, do ich sposobu wyrażania się o rzeczach.
D. Jak posługiwać się opiniami dawnych komentatorów Biblii?
122. Lecz z tego, że Pismo św. trzeba bronić energicznie, nie wynika wcale, że należy także podtrzymywać wszystkie opinie, jakie wygłaszali poszczególni Ojcowie albo późniejsi komentatorzy. Ci mężowie podzielali zapatrywania swego czasu i dlatego, wyjaśniając ustępy Pisma św. dotyczące przyrody, nie zawsze wypowiedzieli sąd prawdziwy, tak że dziś wiele ich zapatrywań trzeba odrzucić. Stąd też należy starannie wyodrębnić w ich wyjaśnieniach prawdy, które rzeczywiście podają jako należące do prawd wiary, albo z nią są jak najściślej związane, albo co do których ich zdania są jednomyślne; albowiem „w rzeczach nie należących do dziedziny wiary mogli święci, podobnie jak i my, różne głosić zdania”, jak mówi św. Tomasz[Św. Tom., In 2 Sent., d. 2 q. 1 a. 3.]. Na innym miejscu podaje on mądrą uwagę: „Sądzę, że jest rzeczą roztropniejszą, aby tych prawd, które jednozgodnie przyjmują filozofowie i które nie sprzeciwiają się naszej wierze, zarówno nie uznawać za dogmaty wiary, chociaż niekiedy są prowadzone pod patronatem filozofów, ani także nie odrzucać ich, jako przeciwnych wierze, aby uczonym tego świata nie dawać sposobności do wzgardzenia nauką wiary”[Św. Tom., Opusc. X.]. Wprawdzie komentator powinien wykazać, że fakty podawane przez badaczy przyrody za pewne, gdy poparte poważnymi dowodami, nie sprzeciwiają się Pismu św. właściwie wyjaśnionemu, to jednak winien pamiętać, że oprócz tego są inne fakty, podawane najpierw jako pewne, a które potem zostały poddane w wątpliwość i odrzucone. Jeżeli zaś autorzy, piszący o rzeczach przyrodniczych, przekraczają granicę swojej nauki i wdzierają się w dziedzinę filozofii, wygłaszając przewrotne zdania, komentator-teolog winien troskę zwalczania ich oddać w ręce filozofów.
E. Ogólne zasady interpretacji tekstów, które zawierają materię historyczną
123. To samo można zastosować do pokrewnych nauk, a przede wszystkim do historii. Ubolewania godny jest fakt, że wielu uczonych z wielkim nakładem pracy oddaje się badaniu pomników starożytnych, obyczajów i instytucji dawnych ludów i innych podobnych dokumentów, i ogłasza je w tym tylko celu, by wykryć w Piśmie św. plamy błędu, przez co osłabiłaby się i zachwiała jego powaga.
Niektórzy kierując się w tym usposobieniem nieprzyjaznym i nader stronniczym sądem, dają wiarę świeckim księgom i dokumentom historii starożytnej, nie podejrzewając ich nawet o błąd; przeciwnie, jeżeli idzie o Pismo św., wystarczy jakiś pozór błędu, by bez należytego zbadania sprawy odmówili mu całkowicie wiary.
F. Możliwość błędów popełnionych przez kopistów
124. Wprawdzie mogły przytrafić się kopistom pewne błędy przy przepisywaniu rękopisów: wszakże tak sądzić można dopiero po dokładym zbadaniu i przyjmować błędy tylko w tych miejscach, w których ich istnienie zostało należycie udowodnione. Może się też zdarzyć, że właściwy sens jakiegoś fragmentu jest niejasny; w tym wypadku do rozwikłania trudności wiele pomogą dobre reguły interpretacji.
3. Nauka o natchnieniu Pisma św.
A. Nie można ograniczać zakresu natchnienia
Natomiast bezwzględnie nie wolno ograniczać natchnienia do niektórych tylko części Pisma św., albo przyjmować, że pobłądził sam święty autor. Nie można także tolerować zapatrywania tych, którzy, chcąc uniknąć powyższych trudności, nie wahali się wcale przyjąć zdania, że natchnienie Boże rozciąga się jedynie do rzeczy wiary i obyczajów i do niczego poza tym; błędnie bowiem sądzą, że prawdziwości sensu nie tyle należy szukać w tym, co Bóg powiedział, ile raczej w motywach, dla których rzeczy te powiedział. Albowiem wszystkie Księgi, które Kościół przyjął za święte i kanoniczne, tak w całości, jak we wszystkich swych częściach, zostały napisane pod natchnieniem Ducha Świętego.
B. Przypomnienie nauki Soborów o natchnieniu i autorytecie Ksiąg biblijnych
125. Takie jest stare i stałe przekonanie Kościoła, zdefiniowane nadto na Soborze Florenckim i Trydenckim, a ostatnio potwierdzone i wyraźniej sformułowane na Soborze Watykańskim [I], który orzekł w sposób bezwzględny, że Księgi Starego i Nowego Testamentu w całości i we wszystkich swych częściach, jako zostały wyliczone dekretem tego samego Soboru (Trydenckiego) i jako znajdują się w starych wydaniach Wulgaty łacińskiej, należy przyjmować za święte i kanoniczne. „Kościół zaś uważa je za święte i kanoniczne nie dlatego, iż były ułożone ludzkim tylko staraniem, a potem powagą Jego zostały potwierdzone, ani dlatego tylko, że zawierają Objawienie Boże bez błędu, lecz dlatego, że napisane pod natchnieniem Ducha Świętego Boga mają za Autora”[Conc. Vat. I, Sess. III, cap. 2, De revel.].
C. Człowiek współpracował z Bogiem w powstaniu Biblii
Choć Duch Święty wziął ludzi za instrumenty do pisania, nie można wszakże przypuścić, że jakiś błąd mogli popełnić nie tyle pierwszorzędny Autor, ile raczej natchnieni autorzy. Albowiem On sam tak ich Swą nadprzyrodzoną mocą pobudził i poruszył do pisania, tak piszącym towarzyszył, że to wszystko i to tylko, co w ten sposób polecił, i dobrze rozumem pojęli i wiernie napisać chcieli, i właściwie z nieomylną prawdą wyrazili; w przeciwnym razie sam Bóg nie byłby Autorem całego Pisma św.
D. Boskie autorstwo Biblii zachowuje ją przed błędem
126. Takie było nauczanie Ojców, które zawsze uważali za rzecz pewną. „Ponieważ, mówi św. Augustyn, oni (tj. święci pisarze) pisali to, co im On sam (tj. Bóg ) pokazał i powiedział, nie można powiedzieć, że On sam nie pisał; gdyż członki pisały to, co poznały od dyktującej głowy”[Św. August, De cons. Evang. I, 35 [54]]. A święty Grzegorz Wielki oświadcza: „Jest rzeczą niepotrzebną badać, kto te rzeczy napisał, skoro wierzy, się mocno, że Autorem Księgi jest Duch Święty. Ten bowiem to napisał, kto dyktował rzeczy mające być napisane; ten napisał, kto był inspiratorem całego dzieła”[Św. Grzeg. W, Moral. in 1. lob praef. 1, 2.]. Wynika z tego, że ci, co sądzą, iż w ustępach autentycznych Ksiąg świętych może znajdować się jakiś błąd, ci z pewnością albo zniekształcają katolickie pojęcie Bożego natchnienia, albo samego Boga czynią sprawcą błędu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |