Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Poza wyrażeniem „theopneustos” (2 Tm 3,16) termin „natchnienie” nie występuje w Biblii. Ale - co o wiele ważniejsze niż występowanie czy niewystępowanie specyficznego terminu - rzeczywistość „owładnięcia przez Ducha” napotyka się nader często.
Słowo Boże jest twórcze. Trzeba jednak widzieć ten fakt czy - dokładniej - realizację tej prawdy we właściwej perspektywie. Dociekając, jak Hebrajczycy rozumieli stworzenie, musimy zacząć od uwagi, że ich doświadczenie Boga było przede wszystkim doświadczeniem zbawienia i że ich pojęcie Boga oraz Jego działalności opierało się na wydarzeniach historii zbawienia, na fakcie, iż Bóg zbliżył się do swojego ludu. Stopniowo - rozważając Boskie działanie na ich rzecz - Izraelici uświadomili sobie zwierzchnictwo swego Boga nad innymi narodami i nad wszystkimi ludźmi; zaczęli wtedy uważać siebie za stworzenia w obliczu Stwórcy. Zdali sobie wreszcie sprawę, iż Jahwe, Bóg Izraela, jest Bogiem-Stwórcą, pozostając jednak Bogiem, który powołał Izrael do życia i otoczył go swą miłością.
Słowo Jahwe jest objawieniem. Przemawiając do ludzi, Bóg objawia siebie; Jego słowo jest prawem i regułą życia, odsłonięciem znaczenia rzeczy i wydarzeń oraz obietnicą na przyszłość. Na Synaju Mojżesz stał się pośrednikiem w przekazaniu swemu ludowi religijnego i moralnego kodeksu Boga, „dziesięciu słów” (Wj 20,1-17; Pwt 5,6-22). Przedtem Jahwe przemawiał do patriarchów i dał się poznać w szczególny sposób Mojżeszowi (Wj 3,13-15; por. 6,4) oraz - następnie - ludowi: „Ja jestem Jahwe, twój Bóg, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej” (Wj 20,2). Słowo Boże objawia doniosłość historii ludu (Joz 24,2-13); nadto zaś oświeca Izrael co do najbliższych etapów Boskiego planu (Rdz 15,13-16; Wj 3,7-10; Joz 1,1-5 i inne). A poza bezpośrednią przyszłością, która jest często malowana ciemnymi barwami, objawia ono, co się wydarzy w „dniach ostatnich”, gdy Bóg w pełni zrealizuje swój plan.
Zarazem twórcze i objawicielskie, słowo Boże jest dynamiczną rzeczywistością, mocą, która niezawodnie osiąga rezultaty, zamierzone przez Boga. Posłane przez Boga do świata jako najwyższy skuteczny pośrednik - „słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa” (Iz 55,11) - nie usycha ani nie więdnie (40,8). Kieruje ono biegiem historii (44,7 n.; 26,28) i spełnia Bożą zemstę: „wszechmocne Twe słowo z nieba (...), jak miecz ostry niosąc Twój nieodwołalny rozkaz, jak srogi wojownik runęło w pośrodek zatraconej ziemi. I stanąwszy, napełniło wszystko śmiercią” (Mdr 18,15-16; por. Ap 18, 11-16). Taka moc, dająca się zauważyć w naturze i w historii, zapewnia skuteczność wyroczni zbawienia. W istocie „słowo Boga naszego trwa na wieki” (Iz 40,8); z wieku na wiek nie przestaje być objawicielską i żywotną siłą.
W Nowym Testamencie słowo Boże jest często posłannictwem zbawienia, Ewangelią (Łk 18,11; 2 Tm 2,9; Ap 1,9). Było głoszone przez Pawła (Dz 13,5; l Tes 2,13) i innych apostołów (Dz 6,2) oraz przez samego Jezusa (Mk 2,2; Łk 5,1). Ale Ewangelią głoszoną przez Pawła i apostołów był w rzeczywistości Chrystus (1 Kor 1,23; Ga 3,1; Dz 2,36; 4,12). Było to nieuchronnym wynikiem chrześcijańskiej świadomości, że w Jezusie Bóg wyrzekł swe ostateczne słowo: „Już wielokrotnie i w wieloraki sposób przemawiał Bóg przed wiekami do ojców naszych przez usta proroków. A w tych czasach ostatecznych przemówił do nas przez usta Syna swego” (Hbr 1,1-2). I właśnie na osobie Jezusa skupił też Jan swą uwagę; dostrzegał bowiem bardzo wyraźnie, że Jezus jest sam orędziem zbawienia, Słowem-Logosem, doskonałym samoobjawieniem Boga. Ale mówiąc o Logosie jako Słowie wcielonym, stwierdzając, że wszystko się przez Nie stało, podkreślając Jego moc czynienia ludzi „dziećmi Bożymi”, Jan uwydatnia prawdę, że objawienie Boga w Logosie jest dla nas.
Konkretne, egzystencjalne użycie „słowa” - dominujący aspekt tego terminu w całej Biblii - wskazuje drogę do rozumienia w kontekście biblijnym korelatywnego pojęcia „objawienia”. Biblia nie jest sumą „prawd” abstrakcyjnych, zbiorem doktrynalnym. Tym, co Pismo święte objawia, jest sam Bóg, żywa osoba: Stwórca rządzący światem (Iz 45, 12), Święty, który wzywa ludzi do służby miłości (Wj 20,1 n.; 34,6; Oz 11,1 n.), Pan historii, który, steruje wiekami i wydarzeniami w stronę ostatecznego celu, jakim jest zbawienie (Wj 14,18; Am 2,9; Jr 32,20; Iz 45,1 n.; 52,10). Bóg objawia się przez swój wpływ na życie jednostek oraz swego całego ludu. A w pełnym objawieniu nowotestamentowym tym, co Jezus ujawnił, był nie system, który trzeba zrozumieć, lecz droga, którą należy podążać (por. J 14,16). Chrystus przemawiał, lecz Jego osoba i czyny mówiły głośniej niż Jego słowa, a Jego posłannictwo było posłannictwem zbawienia. „Bibliści są coraz bardziej zgodni co do tego, że objawienie przychodzi do nas zasadniczo w ramach historii i że ma zasadniczo charakter »ekonomiczny« czy »funkcjonalny«: nie istnieje objawienie tajemnicy Boga i Chrystusa poza przekazanym świadectwem o tym, co uczynili oni i czynią dla nas, tj. poza związkiem z naszym zbawieniem.”
Jest rzeczą jasną, że jeśli mamy być zgodni z danymi Biblii, nie możemy rozumieć „objawienia” jedynie w sensie głoszenia abstrakcyjnej, czysto spekulatywnej prawdy; musimy przyjąć, że obejmuje ono całą dziedzinę samoprzejawienia Boga, zawierając z konieczności tak czyny, jak i słowa - Bóg bowiem nie jest żadną istotą abstrakcyjną, lecz żywą osobą. A pośrednikiem czy interpretatorem tego objawienia nie jest jedynie „prorok”, który „otrzymał” wizję lub wyrocznię, potem zaś przekazał wiernie innym to, czego się dowiedział; jest to przede wszystkim człowiek, który miał spotkanie z Bogiem, człowiek, który doszedł do poznania Zbawcy i Stwórcy oraz doświadczył twórczej i zbawiennej miłości Boga.
Zawężenie objawienia do „proroctwa” (Teologia scholastyczna skłaniała się ku pojmowaniu objawienia (i natchnienia) w świetle specjalistycznego studium o proroctwie pióra św. Tomasza w Summa Theologiae, II, II, q. 171—175) sensu stricto pociągnęłoby za sobą ryzyko pominięcia całego egzystencjalnego kontekstu działania, historii oraz osobistej ingerencji, który towarzyszy mówionemu słowu Bożemu żywym i przeżywanym słowem. Nieuznawanie objawienia w wydarzeniach historii świętej - tego samego co i w oświeceniu udzielanym prorokom - oznaczałoby niebezpieczne zubożenie niezwykłego bogactwa owego spotkania, które Bóg proponuje ludziom w Biblii. Zwracanie uwagi tylko na naukę Jezusa, z pominięciem tego, co czynił i czym był, nieuchronnie zaliczyłoby nas do tych, którzy Go nie znają. Nie uświadamiać sobie, że osoba wcielonego Słowa zdominowuje Nowy Testament, znaczy to nie pojmować Jego posłannictwa. Chrześcijaństwo opiera się nie na Kazaniu na Górze, lecz na żywym Panu.
Ponieważ religia biblijna jest zasadniczo i z samej istoty historyczna, wydarzenia będą zawsze przemawiały głośniej niż słowa. Dlatego właśnie natchnieni pisarze są tak pochłonięci znaczeniem wydarzeń; dlatego też tak interesują się przeszłością. A ich kierowane przez Ducha rozmyślanie i analiza rodzą posłannictwo dla teraźniejszości i nadzieję na przyszłość. Nie istnieje żaden systematyczny i logiczny rozwój doktryny w drodze nagromadzenia „twierdzeń”, proces ten jest równie złożony jak sama historia. Biblia nie jest podręcznikiem teologii.
Nasze badanie świadectw biblijnych przekonało nas, że od początku do końca Starego Testamentu Duch Boży i Słowo Boże nie przestają współdziałać. Jeśli prorok daje świadectwo Słowu, dzieje się tak dlatego, że owładnął nim Duch; jeśli Izrael będzie mógł któregoś dnia należeć (w swym sercu) do tego Słowa, może się tak stać jedynie w Duchu. A w Nowym Testamencie apostołowie zaczęli głosić Słowo dopiero wtedy, gdy zstąpił na nich Duch. Można sądzić, że wzajemny związek między objawieniem a natchnieniem da się wyjaśnić przez zbadanie związku istniejącego między Słowem a Duchem. Objawienie jest manifestacją Słowa, natchnienie zaś poruszeniem Ducha: dwu odrębnych, lecz nierozdzielnych mocy Boskich; czy też - jak kto woli - korelatywnych aspektów Boskiej mocy.
Możemy stąd wnosić, że - po spojrzeniu z perspektywy Biblii - mylne byłoby uznawanie natchnienia i objawienia za dwa całkiem odrębne charyzmaty. W rzeczywistości natchnienie i objawienie w Piśmie świętym, choć odrębne, działają jednocześnie. Duch wynosi i porusza człowieka, aby kierował jakąś fazą historii zbawienia, przemawiał jako prorok lub spisywał istotne cechy tej Boskiej pedagogii; lecz cała ta działalność jest „objawieniem”, osobistą manifestacją żywego Boga. Bóg objawia prawdę, którą jest On sam, w kategoriach przeżywanych, mówionych i spisanych doświadczeń swego ludu, a w tym celu obdarza natchnieniem przywódcę, proroka i pisarza, którzy dostrzegają tę prawdę oraz przekazują ją ludowi, przeżywając ją, głosząc i zapisując.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |