Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.
Tekst i komentarz z Komentarza Żydowskiego do Nowego Testamentu. David H. Stern. Oficyna Wydawnicza Vocatio. Warszawa 2004
II CZYTANIE
Jeśli kto zatem jest jedno z Mesjaszem, nowym jest stworzeniem - stare przeminęło; i spójrzcie: to, co nastało, jest świeże i nowe! A to wszystko jest od Boga, który poprzez Mesjasza pojednał nas ze sobą i dał nam dzieło tego pojednania, to znaczy, Bóg w Mesjaszu jednał ze sobą ludzkość, nie licząc jej grzechów, a nam powierzając orędzie pojednania. Dlatego jesteśmy przedstawicielstwem Mesjasza; rzeczywiście przez nas przedstawia Bóg swe wezwanie. Otóż wzywamy w imieniu Mesjasza: "Pojednajcie się z Bogiem! Tego bezgrzesznego człowieka uczynił Bóg ofiarą za grzech złożoną za nas, ażebyśmy w jedności z Nim mogli w pełni uczestniczyć w Bożej sprawiedliwości".
(2 Kor 5,17-21)
17. Jeśli kto jest jedno z Mesjaszem, nowym jest stworzeniem. Na werset ten powołują się niektórzy, aby dowodzić, że wierzący Żydzi nie są już Żydami, skoro stare przeminęło. Lecz Sza'ul nie odnosi się tutaj do zagadnienia, czy Żydzi mesjaniczni to nadal Żydzi. Mówi natomiast o fakcie, że wierzący są teraz pojednani z Bogiem. Ich stare, niepojednane, grzeszne życie stało się historią. Ale pozostają ludźmi, o ludzkich cechach i zależnościach - nie stają się bytami abstrakcyjnymi, całkiem oderwanymi od swej przeszłości. Na potwierdzenie zob. Rz 11,13zK; Ga 2,13zK; także Dz 13,9K; Ga 3,28zK.
EWANGELIA
Celnicy i grzesznicy wciąż gromadzili się, aby słuchać Jeszui, a p'ruszim i nauczyciele Tory wciąż utyskiwali. "Ten człowiek - mówili - życzliwie traktuje grzeszników - nawet z nimi jada!" Powiedział im więc tę przypowieść: "Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: »Ojcze, daj mi tę część majątku, która na mnie przypadnie«. Ojciec więc podzielił majątek pomiędzy nich. A gdy tylko młodszy syn zdołał spieniężyć swoją część majątku, opuścił dom i odszedł do dalekiego kraju, gdzie przepuścił pieniądze na hulaszczy żywot. Ale gdy je wszystkie wydał, nastał w tym kraju dotkliwy głód i zaczął nękać również jego. Poszedł więc i przystał do jednego z obywateli tego kraju, który posłał go na swoje pola, aby pasł świnie. Pragnął napełnić swój żołądek strąkami chleba świętojańskiego, które jadły świnie, ale nikt mu ich nie dawał. W końcu oprzytomniał i powiedział: »Każdy najemny robotnik mojego ojca ma aż nadto pożywienia, a oto ja tutaj umieram z głodu! Wstanę i pójdę do mojego ojca, i powiem mu: 'Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko Niebu i przeciwko tobie, nie jestem już godzien nazywać się twoim synem, traktuj mnie jak jednego ze swoich najemnych robotników'«. Wstał więc i ruszył w drogę do ojca. Ale gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i zdjęła go litość. Pobiegł i objął go ramionami, i serdecznie ucałował. Syn powiedział mu: »Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko Niebu i przeciwko tobie, nie jestem już godzien nazywać się twoim synem«, lecz jego ojciec powiedział do niewolników: »Prędko, przynieście szatę, najlepszą, i przyodziejcie go, i włóżcie mu pierścień na palec i obujcie mu stopy, i przyprowadźcie tuczone cielę, i zabijcie je. Jedzmy i świętujmy! Bo ten mój syn był umarły, ale teraz ożył! Był zaginiony, ale teraz się odnalazł!« I zaczęli świętować. A jego starszy syn był w polu. Kiedy zbliżał się do domu, usłyszał muzykę i tańce. Zawołał więc jednego ze sług i zapytał: »Co się dzieje?« Sługa powiedział mu: »Twój brat wrócił i twój ojciec zabił tuczone cielę, bo odzyskał go całego i zdrowego«. Lecz starszy syn zezłościł się i nie chciał wejść do środka. Więc wyszedł jego ojciec i prosił go. »Popatrz tylko - odrzekł syn. - Przez wszystkie te lata pracowałem dla ciebie i nigdy nie sprzeciwiłem się twoim rozkazom. Ale nigdy nie dałeś mi koźlęcia, żebym mógł się zabawić z przyjaciółmi. A teraz przyszedł ten twój syn, który przepuścił twój majątek z nierządnicami, i zabijasz dla niego tuczone cielę!«. »Synu, ty jesteś ze mną zawsze - powiedział ojciec - i wszystko, co mam, jest twoje. Musieliśmy świętować i radować się, bo twój brat był martwy, ale ożył, był zaginiony, ale się odnalazł«".
(Łk 15,1-3.11-32)
1. Grzesznicy. Zob. Mt 9,10K.
2-3. Ten człowiek [...] życzliwie traktuje grzeszników. Wszystkie trzy przypowieści w tym rozdziale traktują o Bożej miłości do tego, kto wprawdzie otwarcie grzeszy, ale się nawraca. Idea ta nie pojawia się po raz pierwszy dopiero u Jeszui czy w Nowym Testamencie. Oto wyjątek z Miszne-Tora Rambama, czyli wyczerpującego studium wymogów judaizmu, opracowanego przez Majmonidesa w 1178:
Niechże ba'al-t'szuwa [Żyd, który nawraca się lub powraca do judaizmu (ortodoksyjnego); zob. Mt 3,2K] nie mniema, że z powodu przewin i grzechów, jakie popełnił, nie ma dostępu do poziomu, na jaki wstępują sprawiedliwi. Nie jest tak. Stwórca miłuje go tak czule, jak gdyby nigdy nie zrzeszył. I nie tylko to, lecz jego nagroda jest wielka, bo poznał on smak grzechu, a mimo to wyzbył się go, poskromiwszy swój jecer ["(zły) pociąg"]. Mędrcy rzekli: "Gdzie stoi ba'al-t'szuwa, tam w pełni sprawiedliwi stanąć nie mogą" (B'rachot 34b). Poziom przeto, na jaki wstępuje ba'al-t'szuwa, wznioślejszy jest niż u tego, kto wcale nigdy nie zgrzeszył, bo ów pierwszy ciężej niż drugi musiał się trudzić, aby swój jecer ujarzmić.
Są istotne różnice między tym ustępem z Miszne-Tora a przypowieściami z rozdz. 15. Po pierwsze, w Nowym Testamencie nie ma mowy o niczym takim, jak ludzie "w pełni sprawiedliwi", jeśli nie liczyć samego Jeszui (zob. też w. 7zK). Po drugie, nie ma tu miejsca na żadne "poziomy" ludzi, którzy przychodzą do Jeszui - wszyscy są jednakowo ocaleni przez Jego śmierć. Po trzecie, Nowy Testament uznaje, że grzesznik, któremu więcej wybaczono, będzie więcej miłował Boga (7,41-43). Po czwarte, główny akcent w przypowieściach Jeszui pada nie na wysiłki nawróconego, ale na miłość Boga. Jednakże w Piśmie są to i tak dwie strony tej samej monety: "Zwróć nas ku sobie, Adonai, a będziemy zwróceni" (Lamentacje 5,21; zob. Mt 3,2K).
11-32. Przypowieść o synu marnotrawnym, który zabiera swój majątek, opuszcza kochającego ojca, trwoni majątek, a potem wraca skruszony do domu, jest tak szeroko znana, że nawet ludzie nieznający Nowego Testamentu dziwią się, że właśnie w nim ma ona swoje źródło. Zdaniem niektórych jedynym z niej morałem jest to, że miłość ojca (czyli Boga) jest tak wszechogarniająca, iż radośnie przyjmuje on każdego, kto nawraca się do Niego z grzechu. Z pewnością temat ten występuje także w poprzednich dwóch przypowieściach. Jednakże w w. 25-32 widzimy starszego syna, który uważa siebie za sprawiedliwego, ale nie akceptuje szczodrobliwości ojca, nie godząc się z jego pobudkami. Według niektórych ten starszy syn to Żydzi, a młodszy - to nie-Żydzi, ale kontekst nakazuje raczej uważać starszego syna za symbol tych wszystkich, którzy sadzą, że Bóg jest im coś winien, młodszego zaś za tych, którzy wiedzą, że zgrzeszyli i dlatego zdają się na Boże miłosierdzie, uznając Jeszuę za swą jedyną nadzieję zbawienia i przebaczenia.
15. Co robi porządny żydowski chłopiec, karmiąc świnie? Otóż nie jest on już wcale taki porządny, a nawet nie jest już Żydem. Opuścił swego żydowskiego ojca i dom i "odszedł do dalekiego kraju" (w. 13), gdzie mieszkali ludzie innych narodowości, niemający nic przeciwko hodowaniu świń. Chłopiec wrósł więc w tę kulturę, najpierw żyjąc hulaszczo, a potem z konieczności wykonując najbardziej pogardzane prace. Co to znaczy - "przestać być Żydem"? Słowo "Żyd" wywodzi się od hebrajskiego J'hudi ("Żyd, [...] ogólnie słowiańskie, z łac. Iudaeus [od Judy] przez romańskie [weneckie], jak dowodzi ż [z j]" - Aleksander Brückner, Słownik etymologiczny języka polskiego, Wiedza Powszechna, Warszawa 1957, s. 669), słowa pochodzącego od źródłosłowu jada, oznaczającego "czynić dzięki, chwalić, wyznawać otwarcie i swobodnie". Być prawdziwym Żydem to być kimś, kto czyni dzięki Bogu, chwali Boga i otwarcie, bez zażenowania wyznaje Boga, Jego Słowo, Jego prawdę i Jego miłość, kto jest z Nim w bliskiej więzi (por. Rz 2,28-29K). To miał na myśli Adonai, gdy powiedział Izraelitom: "Wezmę was sobie za lud i będę wam Bogiem" (Wyjścia 34,7). Asymilacja to dziś poważny problem. W niektórych amerykańskich społecznościach żydowskich odsetek małżeństw mieszanych przekracza 50 procent. Lecz istotą asymilacji nie są małżeństwa mieszane ani nawet brak żydowskiego wykształcenia. Jest nią raczej brak więzi z Bogiem, jaką można nawiązać prawdziwie przez Jego Mesjasza, Jeszuę, a dzięki której pojedynczy Żyd może Mu dziękować, chwalić Go i wyznawać. Żyd, który dochodzi do wiary w Jeszuę, częstokroć tym bardziej - nie zaś mniej - zaczyna się interesować swoim żydowskim dziedzictwem. W żadnym razie nie należy utożsamiać asymilacji z opuszczeniem społeczności żydowskiej na rzecz chrześcijańskiej, przeciwnie: przyjęcie żydowskiego Mesjasza Jeszui i uwierzenie słowu Bożemu, napisanemu przez Żydów, jest postępowaniem na wskroś żydowskim. Żaden Żyd nie musi paść świń. Może wrócić do domu Ojca, gdy tylko zrozumie, że powinien, jak to widać w pozostałej części przypowieści. Raphael Patai cytuje pewną opowieść chasydzką zawierającą wiele podobnych szczegółów, służących jednak innemu morałowi - aby nie zbywało nam na zaufaniu (Mt 8,26), zwłaszcza w "przyspieszenie przyjścia Dnia Boga" (2 Ke 3,12zK).
Przypowieść o księciu, który zgrzeszył. Jego ojciec zaś wypędził go ze swojego domu. A on poszedł i błąkał się bez celu w kompanii karciarzy i pijaków. Cały zaś czas staczał się coraz niżej. W końcu przystał do grupy wieśniaków. Z ich chleba jadł i ich pracą się trudził. Pewnego razu król posłał jednego ze swych wielmożów na poszukiwania syna, czy czasem nie poprawił się i nie stał się godny, aby powrócić do domu swego ojca. Wielmoża ów zastał go przy oraniu pola. I zapytał go: "Poznajesz mnie?" "Tak" - odrzekł książę. Wielmoża zaś powiedział: "O co poprosisz króla, swego ojca? Ja mu to przekażę". Książę odparł: "Rad byłbym wielce, gdyby ojciec ulitował się nade mną i posłał mi płaszcz taki, jak noszą ci kmiecie, a także ciężkie obuwie, stosowne dla wieśniaka". "Ach, głupcze, głupcze! - zawołał wielmoża. - Nie lepiej by ci było poprosić ojca, aby cię przyjął z powrotem do swego domu i pałacu? A może brak jest czegoś w królewskim domu?" Tak oto [Żydzi] płaczą: "Daj nam to i daj nam tamto..." Lepiej by było prosić i modlić się, aby wprowadził nas z powrotem do naszego kraju i zbudował naszą Świątynię, a tam mielibyśmy wszystko, co nam trzeba (Abraham S.B.H. Michelson, Sefer Szemen ha-Tow [Księga Dobrej Oliwy], Piotrkov 1905, s. 142, przełożona i cytowana w The Messiah Texts, Avon Books, New York 1979, s. 79).
21. Syn rozpoczął z góry przygotowaną mowę, wymieniając swe grzechy, lecz ojciec, czytając mu w sercu (16,15zK; J 2,25), nie czekał nawet aż skończy (Izajasz 65,24), tylko przyjął go z powrotem za syna.
28. Prosił go. Ojciec nie machnął ręką na swego drażliwego i zarozumiałego starszego syna, ale prosił go łagodnie i grzecznie.
32. Kwestia, czy starszy syn odpowie na apel ojca, pozostaje otwarta. W obecnej rzeczywistości otwartą pozostaje również ta kwestia, czy na ofertę Bożą odpowiedzą ludzie obłudnie przekonani o własnej sprawiedliwości, "bo nie jest Jego zamierzeniem, aby ktokolwiek zginał, ale aby każdy odwrócił się od swoich grzechów" (2 Ke 3,9)
------------------------------------
nauczyciele Tory - uczeni w Piśmie
p'ruszim - faryzeusze
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |