XXIII NIEDZIELA ZWYKŁA - ROK C

Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.

 

Tekst i komentarz z Komentarza Żydowskiego do Nowego Testamentu. David H. Stern. Oficyna Wydawnicza Vocatio. Warszawa 2004

II CZYTANIE

Ja, Sza'ul, jestem człowiekiem starym, a teraz jeszcze ze względu na Mesjasza Jeszuę więźniem. Prośba, jaką mam do ciebie, dotyczy mojego syna, któremu stałem się ojcem tu w więzieniu, Onezyma. Zwracając go tobie, posyłam część mojego własnego serca. Gorąco bym pragnął go przy sobie zatrzymać, aby mógł mi usługiwać zamiast ciebie tu w więzieniu, gdzie jestem ze względu na Dobrą Nowinę. Ale nie chciałem robić niczego bez twojej zgody, aby dobro, które mi czynisz, było dobrowolne, a nie wymuszone. Być może został od ciebie na krótki czas oddzielony, abyś mógł go odzyskać na wieki, już nie jako niewolnika, ale więcej niż niewolnika - jako drogiego brata. A jest nim, szczególnie dla mnie. Lecz o ileż droższy musi być tobie, zarówno z ludzkiego punktu widzenia, jak i w jedności z Panem! Jeśli zatem jesteś we wspólnocie ze mną, przyjmij go tak, jakbyś mnie przyjął.

(Flm 9b-10.12-17)

10. Mój syn, któremu stałem się ojcem tu w więzieniu. Sza'ul doprowadził go do zaufania Jeszui Mesjaszowi; uciążliwe więzienne warunki nie powstrzymywały go od ewangelizowania. Por. 1 Kor 4,15.17. Onezym, zbiegły niewolnik, najwyraźniej szukał u Sza'ula ratunku, ale sam nie był uwięziony. Gdyby władze zatrzymały go, nie wtrąciłyby go do więzienia, ale - jak tego wymagało prawo - zwróciłyby go jego panu.

12. Zwracając go tobie. To bez wątpienia sam Onezym dostarczył ten list.

14. Nie chciałem robić niczego bez twojej zgody Samoograniczenie się Sza'ula jest zgodne z żydowskimi normami etycznymi, zwanymi derech-erec (dosłownie "droga światła"), przez co rozumie się "pożądane postępowanie człowieka względem jego bliźnich, zgodne z naturalnym zachowaniem i uznanymi normami społecznymi i moralnymi, w tym z zasadami etykiety i uprzejmości" (Encyclopedia Judaica 5,1551).


EWANGELIA

Wielkie rzesze wędrowały razem z Jeszuą. Zwracając się do nich, rzekł: "Jeśli ktoś do mnie przychodzi, a nie ma w nienawiści swego ojca, matki, żony, dzieci, braci i sióstr, owszem, na dodatek własnego życia, nie może być moim talmidem.
Przypuśćmy, że ktoś z was chce wybudować wieżę. Czy nie siądziecie i nie oszacujecie kosztów, aby zobaczyć, czy macie dość środków, aby ją ukończyć? Jeśli tego nie zrobicie, to gdy położycie fundamenty, a nie będziecie mogli skończyć, wszyscy, którzy na to patrzą, zaczną się z was naśmiewać i mówić: »Oto człowiek, który zaczął budowę, ale nie mógł skończyć!«.
Albo przypuśćmy, że jeden król wyrusza na wojnę z drugim królem. Czyż najpierw nie siądzie i nie rozważy, czy wraz ze swym dziesięciotysięcznym wojskiem ma dość sił, aby stawić czoła tamtemu, który nadciąga naprzeciw niego z dwudziestoma tysiącami? Jeśli nie ma, to póki tamten jest jeszcze daleko, wysyła posłów, aby zapytać o warunki pokoju.
Żaden zatem z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co ma, nie może być moim talmidem".

(Łk 14,25-33)

26-33. Jeśli ktoś [...] nie ma w nienawiści swego ojca, matki, [...] nie może być moim talmidem. Słyszy się nieraz w. 26 umyślnie wyrwany właśnie w ten sposób z kontekstu i służący jako podstawa tezy, w myśl której Jeszua to okrutny szaleniec. Tymczasem kluczem do zrozumienia tych słów jest oczywiście uwaga: "na dodatek własnego życia". Tematem tych wersetów nie jest wyobcowanie z rodziny, ale koszt uczniostwa: Nic, nawet miłość do ojca i matki, nawet własne życie, nie może być droższe niż lojalność względem Boga i Jego Mesjasza (zob. Mt 16,24zK). Uczeń musi wyrzec się wszystkiego, co ma (w. 33), uznając, że Bóg ma pierwszeństwo w jego życiu, a majątek i stosunki z innymi ludźmi mają same w sobie znaczenie drugorzędne. Być wierzącym mesjanicznym to coś więcej niż intelektualne uznanie faktów o Jeszui.

28. Oszacować koszty. Duchowa analiza kosztów i zysków jest też przedmiotem nauczania Miszny:

Rozumiejcie, porównując utratę micwy z nagrodą za nią, nagrodę występku ze stratą z niego płynącą (Awot 2,1).

Sens jest taki: Porównajcie stosunkowo niewielki koszt przestrzegania micwy z wielkim i wiecznym zyskiem, jaki otrzymacie, wypełniwszy ją. Podobnie porównajcie ulotną nagrodę uzyskaną przez przestąpienie przykazania z jego wielkim i wiecznym kosztem.
Słynne chrześcijańskie zastosowanie tej zasady, znane jako zakład Pascala, formułował w XVII wieku Blaise Pascal (1623-1662), twórca matematycznej teorii prawdopodobieństwa. Chodzi o to, że z rozumowego punktu widzenia wiara bądź niewiara w mesjaństwo, władzę i odkupienie Jeszui powinna zależeć od dwóch czynników: od wartości tego, co się zyska bądź straci poprzez wiarę lub jej brak, oraz od prawdopodobieństwa tego, że jest to prawda. Zostaje tym sposobem określone prawdopodobieństwo naszego otrzymania tych zysków lub poniesienia strat. Biblia twierdzi, że jeśli wierzy się w Jeszuę, będzie trzeba ponieść pewne ograniczone koszty (rezygnacja z "przemijających rozkoszy grzechu" Żm 11,25 - bądź też wysiłek poniesiony w związku z dążeniem do dobra), uzyska się jednak życie wieczne z Bogiem, co jest korzyścią o nieskończonej wartości. Z drugiej strony, jeśli odrzuci się Jeszuę, uzyska się pewne doraźne korzyści (w postaci wszelakich przyjemności, jakie mogą zaoferować świat i diabeł), w końcu trafi się jednak do piekła i zostanie się na wieki oddzielonym od Boga i wszelkiej dobroci, co jest kosztem o nieskończonej wysokości.
Przypuśćmy, że istnieje tylko jedna szansa na miliard, że Jeszua jest tym, za kogo uważa Go Biblia. Nawet wtedy ze wszech miar warto uwierzyć w Jeszuę, bo choć istnieje bardzo duże ryzyko poniesienia pewnych doraźnych kosztów, to jednak bardzo maleńka szansa na nagrodę o nieskończonej wartości sama ma nieskończoną wartość: jedna miliardowa część plus nieskończoności zawsze da plus nieskończoność. Równie nieopłacalne jest nie wierzyć, bo choć ma się bardzo duże szanse uzyskania pewnych skończonych korzyści, to przecież nawet jedna miliardowa szansa na minus nieskończoność ma wartość minus nieskończoności, która przeważy nad wszelkimi skończonymi zyskami. Jedynie ci, którzy mają absolutną pewność, że Biblia kłamie, którzy są w stanie przyporządkować jej prawdziwości zerowe prawdopodobieństwo, mogą racjonalnie wybrać niewiarę. Dla pozostałych stojących w obliczu zakładu Pascala (czyli w istocie dla każdego człowieka) racjonalny rachunek kosztów zawsze prowadzi do zaufania Jeszui. Dlaczego tak niewielu jest wierzących wśród rabinów (oraz wśród duchownych innych religii)? Jedną z przyczyn jest ta, że większość z nich nigdy nie słyszała Ewangelii przedstawionej na sposób żydowski. Nowy Testament z Perspektywy Żydowskiej i Komentarz Żydowski do Nowego Testamentu to próba uczynienia tego. Nawet jednak jeśli Ewangelia zostaje zrozumiana jako Dobra Nowina, nie zaś religia pogańska czy pogańska wersja judaizmu, to inna przyczyna tej sytuacji tkwi w tym, że rabini (i duchowni innych religii) zwykle nie są gotowi ponieść kosztu, co w ich wypadku oznaczałoby zrzeknięcie się zaszczytów i przywilejów posiadanych w społeczności żydowskiej (czy innej), a wybranie upokorzenia i hańby związanych ze statusem wyrzutka i meshummada ("przeniewierca", dosłownie: "ten, kto został zniszczony"). Trzecia przyczyna tkwi w nie dość dokładnym rachunku korzyści. Nawet abstrahując od kwestii "niebo czy piekło", niewielu rabinów jest w stanie wyobrazić sobie nagrody płynące z udziału w tworzeniu nowego i prawdziwego judaizmu wiernego Bogu, żydowskiemu Mesjaszowi, narodowi żydowskiemu i reszcie ludzkości. Trudno im przedstawić sobie satysfakcję płynącą z wykorzystania swego rabinicznego wykształcenia w celu połączenia dwóch wielkich strumieni historii świata, które od dwóch tysięcy lat płyną i przybierają osobno (zob. Mt 9,16-17zKK; 13,52zK). Tym, który to spostrzegł i wedle tej wizji przeliczył koszty i zyski, był Sza'ul z Tarsu. Napisał on:

Te rzeczy, które zwykłem uznawać za korzyści [zyski], z powodu Mesjasza zacząłem uważać za stratę [koszt, a w najlepszym razie za pewną skończoną korzyść]. I nie tylko to, ale wszystko uznaję za stratę [koszt, skończoną korzyść] w porównaniu z najwyższą wartością [nieskończoną korzyścią] poznania Mesjasza Jeszui jako mojego Pana. To ze względu na Niego porzuciłem wszystko i uważam to wszystko za śmieci [w najlepszym razie za skończoną korzyść, w porównaniu z tamtym bezwartościową], aby tylko zyskać Mesjasza [korzyść nieskończona] (Flp 3,7-8).

Przeliczył koszt racjonalnie i prawidłowo. Pojął zakład Pascala półtora tysiąca lat przed jego sformułowaniem i wyciągnął właściwy wniosek. W rzeczywistości na przestrzeni dziejów byli rabini, którzy poszli w ślady Sza'ula. Ich losy to fascynująca lektura - zob. np. John During (red.), Good News: Special Rabbis' Edition (POB 7847, Johannesburg, RPA, gdzie opisano życie czternastu rabinów z XIX i XX wieku, którzy zastali Żydami mesjanicznymi. Zob. też historię o Danielu Zionie, naczelnym rabinie Bułgarii, w Dz 4,13K.

------------------------------------

talmid - uczeń

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama