Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.
Tekst i komentarz z Komentarza Żydowskiego do Nowego Testamentu. David H. Stern. Oficyna Wydawnicza Vocatio. Warszawa 2004
Trzecia Msza Święta
II CZYTANIE
Wiemy bowiem, że Ten, który wskrzesił Pana Jeszuę, wskrzesi też nas wraz z Jeszuą i wprowadzi nas wraz z wami przed swoje oblicze. Wszystko to ze względu na was, aby dzięki łasce płynącej ku coraz większej liczbie ludzi dziękczynienie obfitowało i przynosiło chwałę Bogu.
Dlatego nie tracimy odwagi. Choć nasze zewnętrzne ja zmierza ku zniszczeniu, nasze wewnętrzne ja codziennie się odnawia. Bo te nieuciążliwe i chwilowe uciski prowadzą nas ku wiekuistej chwale o nieopisanej wspaniałości. Skupiamy się nie na tym, co widoczne, ale na tym, co niewidoczne, bo rzeczy widoczne są doczesne, ale rzeczy niewidoczne są wieczne.
Wiemy, że gdy zużyje się ten namiot, w którym mieszkamy tu na ziemi, będziemy mieli trwały budynek od Boga, budynek wykonany nie rękami ludzkimi, w którym zamieszkamy w niebie.
(2 Kor 4,14 - 5,1)
4,13-5,8 Moc Boża za sprawą Ducha nie tylko uzdolnią nas do wytrwania w przeciwnościach, ale Duch uzdolnia nas również do ufania (w. 13), a głównym przedmiotem tego ufania jest nasze przyszłe zmartwychwstanie. Spełnienia tej nadziei na razie jeszcze nie oglądamy, ale będzie ono trwało wiecznie (w. 18). Trzy inne fragmenty zawierające podobne idee to 1 Kor 15,35-52; Rz 8,17b-28 i Flp 1,18b-30.
Niech nie dręczy was niepokój. Ufajcie Bogu i ufajcie mnie. W domu mojego Ojca jest wiele miejsc do zamieszkania. Gdyby tak nie było, byłbym wam powiedział. Bo idę tam, aby przygotować dla was miejsce. A skoro idę przygotowywać wam miejsce, to wrócę, aby zabrać was ze sobą, tak abyście też byli tam, gdzie ja jestem. Poza tym wiecie, dokąd idę, i znacie drogę".
T'oma powiedział do Niego: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz, więc jak możemy znać drogę?". Jeszua rzekł: „JAM JEST Drogą i Prawdą, i Życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze mnie.
(J 14,1-6)
5. T'oma, który ufa tylko temu, co widzi (11,16; 20,24-29), kwestionuje wyzwanie z poprzedniego wersetu: „Znacie drogę".
6. Jeszua rzekł: „JAM JEST Drogą i Prawdą, i Życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze mnie". Odmawianie Jeszui przez niemesjaniczny judaizm roli mesjańskiego Pośrednika otrzymuje tutaj cios w samo serce. Niektórzy usiłują zignorować to wyzwanie, podważając jego autentyczność - według nich albo Ewangelia Jochanana jest historycznie niewiarygodna, albo też tych słów nie wypowiedział Jeszua, tylko zostały Mu one włożone w usta przez pierwszych teologów Kościoła. Taki pogląd przeczy, rzecz jasna, Boskiemu natchnieniu Nowego Testamentu.
Ciekawsza jest natomiast teologia dwóch przymierzy, stworzona przez Rabbiego Moszego Ben-Majmona („RaMBaM", Majmonides, 1135-1204), spopularyzowana w XX wieku przez niemesjanicznego filozofa żydowskiego, Franza Rosenzweiga (1886-1929), a od tego czasu rozwijana przez takich liberalnych teologów chrześcijańskich, jak Reinhold Niebuhr czy James Parkes. Według tej teorii naród żydowski został przywiedziony do Boga dzięki przymierzu z Awrahamem oraz Torze Moszego, nie potrzebuje już zatem przychodzić do Ojca, czy to przez Jeszuę, czy przez kogokolwiek innego, ponieważ już z Nim jest. Stąd też te słowa Jeszui nie są skierowane do Żydów, ale do nie-Żydów i należy rozumieć je w ten sposób: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem; i żaden nie-Żyd nie przychodzi do Ojca inaczej jak przeze mnie".
Teorię dwóch przymierzy można by uznać za współczesny wariant pewnej doktryny talmudycznej, według której Żydzi są związani Torą Moszego, ale nie-Żydzi mogą mieć udział w przyszłym świecie, jeśli zachowają siedem „praw Noego", danych po potopie Noemu dla całej ludzkości - są to zakazy bałwochwalstwa, morderstwa, kazirodztwa, kradzieży, bluźnier-stwa oraz spożywania mięsa żywego zwierzęcia, nakazem pozytywnym jest natomiast szerzenie sprawiedliwości, czyli utworzenie władzy (Sanhedrin 56a, cytowany i omówiony w Dz 15.20K).
Teoria dwóch przymierzy pozwala społeczności żydowskiej żyć we względnym pokoju (przynajmniej z jednej strony) z chrześcijańskimi sąsiadami, bo uchyla obecną w judaizmie wzgardę dla Jezusa, Nowego Testamentu i chrześcijaństwa, Żyd niemesjaniczny może bowiem teraz powiedzieć: „My, Żydzi, mamy swoją drogę, judaizm, a wy, nie-Żydzi, macie swoją, chrześcijaństwo. Każdy z nas będzie służył Bogu najlepiej, jeśli podąży wyznaczoną mu drogą. To przejaw Bożej łaski, że dał wam, nie-Żydom, Jezusa, a nam, Żydom, Torę". Jezus może zatem cieszyć się nawet estymą, bo Jego twierdzenia przestaje się traktować jako zagrożenie dla gmachu judaizmu niemesjanicznego.
Niestety, teoria ta w ogóle nie przystaje do faktów podanych w Nowym Testamencie. Wynikająca z niej tolerancja dla chrześcijaństwa nie jest bynajmniej tolerancją dla tej prawdy, którą głosi Nowy Testament. Bo Jeszua był Żydem, który objawił siebie Żydom, a Żydzi ci, zaufawszy Mu, nadal pozostali Żydami. Rzadko głosił Ewangelię nie-Żydom, a Jego żydowscy uczniowie z wielkimi oporami i dopiero po nadprzyrodzonej interwencji z nieba uświadomili sobie, że nie-Żydzi mogą dołączyć do ludu Bożego bez nawracania się na judaizm, jeśli tylko zaufają Jeszui (zob. Dzieje 10-11; 15). Pierwsze kazanie Kefy w Dziejach Apostolskich ukazuje Jeszuę Żydom jako żydowskiego Mesjasza (Dz 2,14-40; 3,12-26; zwłaszcza zaś Dz 2,36zK; 3,25-26), podobnie jak to czyni Sza'ul (Dz 9,20-22; 13,16-43). W Liście do Rzymian Sza'ul stwierdza, że zbawienie przez Jeszuę to Boża Dobra Nowina skierowana „szczególnie [ku] Żydowi"; ponieważ jednak podkreśla on, że również nie-Żydzi mogą należeć do ludu Bożego, od razu dodaje: „ale w równym stopniu [ku] nie-Żydowi" (Rz 1,16). A zatem zastępowanie słów Jeszui: „Nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze mnie" słowami: „Żaden nie-Żyd nie przychodzi" itd. to niewybaczalny gwałt popełniony na oczywistym sensie tego tekstu i na całym Nowym Testamencie.
Zresztą teoria Rosenzweiga odzwierciedla jego osobiste losy. Ten niemiecki Żyd, wychowany w zasymilowanej rodzinie, poważnie rozważał twierdzenia chrześcijaństwa, zwłaszcza w korespondencji z pewnym żydowskim chrześcijaninem, Eugenem Rosenstockiem. Był już o krok od „nawrócenia się na chrześcijaństwo" (umieszczam to wyrażenie w cudzysłowie, aby podkreślić, że nawrócenie w rozumieniu europejskim, w kontekście europejskich Kościołów państwowych, nigdy nie mogłoby uchodzić za rzecz bliską żydowskiemu sercu), kiedy postanowił, że da jeszcze ostatnią szansę tradycyjnemu judaizmowi. Poszedł do synagogi Jom Kipur, doświadczył poruszającej głębi treści liturgii Machcor (modlitewnika na najważniejsze wielkie święta) i postanowił jednak spleść swoje losy ze swym prastarym dziedzictwem i z własnym narodem. Szlachetny to sentyment, lecz jaka szkoda, że nie istniał w jego społeczeństwie żywy judaizm me-sjaniczny, który Rosenzweig uznałby za równie żydowski jak to, za czym się w końcu opowiedział, a który byłby wzbogacony tą skuteczną mocą duchową, której Bóg udziela tylko przez Jeszuę, będącego Drogą, Prawdą i Życiem!
Jeśli słowa tego wersetu są autentycznymi słowami Jeszui i jeśli teoria dwóch przymierzy nie przystaje do faktów, to pozostaje nam stwierdzenie, którego bezczelność, tupet, ewidentna arogancja i niewyobrażalna wprost chucpa rodzą poważny problem. Bo cóż to za ekskluzywistyczna, cóż za nietolerancyjna religia, która akceptuje twierdzenie Jeszui, według którego jest On jedyną drogą do Boga! Tu trzeba zdecydować - albo uzna się w Jeszui Mesjasza, Syna Bożego, albo też odrzuci się Go jako szaleńca lub oszusta i odrzuci się jako w najlepszym razie zwodniczą taką religię, która się wokół Niego koncentruje. Tu nie istnieje tertium quid (zob. 5.17-18K). Jeśli bowiem ktoś twierdzi, że Jeszua był wielkim nauczycielem, to nie sposób nie zadać pytania: „Dlaczego zatem nie wierzysz i nie postępujesz według tej »wielkiej nauki«:»JAM JEST Drogą i Prawdą, i Życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze mnie«?".
Judaizm mesjaniczny i chrześcijaństwo, które uznają tę naukę, są rzeczywiście w jakimś sensie ekskluzywistyczne, bo zaprzeczają, że jakikolwiek inny człowiek, inny przywódca religijny przyszedł od Boga i zapłacił karę za grzechy ludzkości. W tym zatem sensie Jeszua faktycznie jest jedyną drogą. I nieprawdą jest, że wszystkie ścieżki prowadzą do Boga, bo dociera do Niego tylko ścieżka Jeszui. Ekskluzywizm ten łagodzą jednak trzy czynniki:
(1) Ścieżka stoi otworem przed każdym (Rz 10,9-13).
(2) Ścieżka Jeszui nie stawia żadnych warunków wstępnych, wyjąwszy odwrócenie się od grzechu i zwrócenie się do jedynego prawdziwego Boga. W szczególności nie wymaga ona, aby nie-Żydzi przestali być nie-Żydami, Żydzi zaś Żydami.
(3) Jest to Boża prawdziwa ścieżka, istnieje naprawdę. Znaczy to tyle, że zamiast uskarżać się na ekskluzywizm, należy być do głębi wdzięcznym Bogu za zapewnienie nam tej drogi wyjścia z grzechu niewolącego każdego człowieka.
Z faktycznym ekskluzywizmem mielibyśmy do czynienia wtedy, gdyby albo Bóg nie zapewnił nam żadnej drogi zamiast tej, która nadaje się dla wszystkich, albo też nie zapewniłby tej drogi wszystkim. Domaganie się jeszcze jakiejś innej drogi niż ta, którą Bóg już zaoferował, wypada uznać za chęć zabawy w Boga, projektowania własnego remedium na grzech, a w końcu zlekceważenia zła grzechu (na temat nowotestamentowego remedium na grzech - zob. Rz 5,12-21zK). To dopiero jest faktyczna arogancja i chucpa.
Judaizm mesjaniczny i chrześcijaństwo, jeśli właściwie się ich naucza i praktykuje, nie tolerują grzechu i opisanych właśnie przejawów arogancji i chucpy, nie przejawiają natomiast nietolerancji względem innych religii w takim sensie, jak się to zwykle rozumie. Żydzi mesjaniczni i chrześcijanie nie-Żydzi uznają nie tylko wolność religijną gwarantowaną przez konstytucje państw, ale de facto również prawo i zdolność każdej jednostki do swobodnego poszukiwania prawdy. Inne religie mają prawo do tego, aby w ramach obowiązujących unormowań prawnych prezentować swoje stanowiska, szukać wyznawców, pozyskiwać ich i posiadać oraz pełnić względem nich posługę. To jest tolerancja. Ale tolerancja nie oznacza i nie może oznaczać zgodzenia się na to, że inne religie głoszą prawdę.
Pozytywna treść tego wersetu jest dostępna dla każdego. Jeszua jest Drogą, którą każdy może dojść do Ojca. Jego dzieło i Jego osoba ukazują nam i zapewniają wszystko, co jest potrzebne do właściwej, osobistej więzi z Bogiem. Więcej jeszcze - jest On nie tylko drogą, ścieżką, ale samym jej celem - Prawdą i Życiem wiecznym. A jedynym warunkiem dla nas jest trwanie w ufności do Niego, abyśmy mogli zachować Boże nakazy.
Więcej na ten temat można znaleźć w broszurze autorstwa Żyda mesjanicznego Louisa Goldberga, Are There Two Ways of Atonement?, Lederer Publications, Baltimore 1990.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |