Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Jest to fragment jednego z rozdziałów pierwszego tomu książki "I dadzą Mu imię Emmanuel" - rozmowy o Księdze Izajasza i Ewangelii Łukasza na czas adwentu. Publikujemy go za zgodą Wydawnictwa eSPe :.
Tam była góra, na którą ze wszystkich stron pielgrzymowały narody całej ziemi…
I tu mamy coś podobnego. Tutaj poetycka struktura przestrzeni jest niemalże identyczna. Jako scenę, w której rozgrywa się akcja, autor natchniony przywołuje tutaj dwa kontrastujące ze sobą symbole kosmiczne: góra Pana (pionowa oś uniwersum) i rozległe wody przepełniające morze (oś pozioma). Scenerię tworzą rośliny i zwierzęta, gdyż cała rzeczywistość stworzona zaproszona będzie do udziału w przyszłym świecie. Symbolom roślinnym (różdżka, korzeń, pień), ustawionym na dwóch zewnętrznych krańcach sceny (Iz 11,1.10), odpowiadają symbole zwierzęce wypełniające wnętrze sceny: wilk, baranek, cielę, lew… I wreszcie w samym centrum mamy obraz nowej, odkupionej i idealnej ludzkości. Nowość sytuacji polega na tym, że ludzi i Boga łączy odtąd trwała i bezpośrednia relacja: Zła czynić nie będą ani zgubnie działać po całej świętej mej górze, bo kraj się napełni znajomością Pana.
Jednak ja będę konsekwentnie obstawał przy swoim. Proroctwo Izajasza jest piękne, ale wypowiadane w kontekście wojen siejących spustoszenie. Z tego powodu uważam, że są to słowa mało realne… Jak można głosić tak szaloną nadzieję w kraju, gdzie panują wojna, głód i cierpienie?
Masz rację, w pierwszym momencie faktycznie mogłoby się wydawać, że kolejne proroctwo jest zupełnie oderwane od realistycznego i krytycznego spojrzenia na historię. Patrząc na Jerozolimę, widzimy powojenny obraz pożogi, głodujących ludzi, rozbite rodziny, a prorok, jakby niczym się nie przejmując, woła, że choć teraz pozostał jedynie pień dynastii, to nie można tracić nadziei! Istnieje olbrzymie napięcie i wielki kontrast pomiędzy przygnębiającym realizmem faktów a idealizmem i poetyką słów proroka…
Wiesz, dla mnie to jest w ogóle kwestia wiarygodności słów proroka… On nie mówi o czymś, wobec czego można przejść obojętnie. Zwraca się do ludzi i mówi o ich życiowym dramacie. Czy najazd asyryjski nie jest zakwestionowaniem jego nauki? Przecież to jest już trzecie z kolei proroctwo...
Problem znajduje swoje wyjaśnienie, jeśli wystarczająco dokładnie przyjrzymy się strategii Izajasza. Jest ona dobrze zaplanowana. W pierwszym tekście o Emmanuelu prorok wskazywał na konkretną osobę i na bardzo bliską chwilę: znakiem miał być oczekiwany syn Achaza. Drugie proroctwo — jak już widzieliśmy — ma zupełnie inny charakter: Ezechiasz, młody król, nie był już symbolem upomnienia, ale raczej pocieszenia, zaś spełnienie obietnicy odsunięte było w czasie co najmniej na kilkanaście lat. Epoka Mesjasza miała nadejść, gdy pięcioletnie dziecko osiągnie wiek dorosły. Lecz Ezechiasz zawiódł, nie był tym, na kogo czekano… Wobec tego prorok Izajasz idzie o krok dalej i wskazuje na czas zupełnie daleki: wraca do samych początków tradycji mesjańskiej. Jak trafnie ujął to Jarosław Kołak OP, w tym fragmencie prorok wskazuje na nadzieję u samych korzeni wiary Izraelitów. Sięga do tego, co było na początku…
Co znaczy „to, co było na początku”?
Po raz pierwszy obietnica Mesjasza została w Biblii wyartykułowana w przepowiedni Natana, skierowanej do króla Dawida, syna Jessego. Mówimy o X wieku przed Chrystusem. Około dwieście lat później prorok Izajasz zapowiada Mesjasza po raz trzeci, tym razem w taki sam sposób, w jaki o Jego przyjściu mówiła Tradycja. Przypomina, że nad Izraelem spoczywa obietnica Mesjasza i ta nigdy nie zostanie cofnięta, gdyż pochodzi od Boga Jahwe. Z tym, że tym razem prorok nie wskazuje już konkretnej osoby ani żadnego historycznego wydarzenia, które miałoby uobecnić spełnienie się obietnicy. Jednym słowem, Izajasz przypomina święte prawdy mesjańskiej wiary Izraela, w które nikt nie śmie wątpić…
Ale w jaki sposób Izajasz nawiązuje w tym tekście do początków tradycji mesjanizmu?
By to zrozumieć, najpierw musimy bardzo pobieżnie prześledzić całą historię obietnicy Mesjasza. Wszystko zaczęło się na przełomie XI i X wieku przed Chrystusem. Musimy więc na moment przenieść się wyobraźnią w najdawniejszy okres historii Izraela, jeszcze przed czasy króla Dawida. Zanim państwo Izraela stało się monarchią, zanim przywódcą narodu został król, potomkowie Abrahama żyli jako lud koczowników. Nieco później przywódcami poszczególnych plemion byli sędziowie. W każdym razie figura króla nie tylko była obca dla Izraelitów, ale także budziła lęk i opór.
Dlaczego?
Bo wszystkie sąsiednie ludy, z którymi Izraelitom przyszło toczyć wojny, miały swoich królów. W związku z tym instytucja monarchii wzbudzała w mentalności Izraelitów raczej negatywne uczucia.
Ale później w historii Izraela mamy wielkich królów, takich jak Dawid czy Salomon…
Na przełomie XII i XI wieku poważnym zagrożeniem dla Izraelitów stali się Filistyni. Najprawdopodobniej był to jeden z ludów morza, o których wspominają źródła egipskie. Przybyli oni znad Morza Egejskiego i chcieli osiedlić się na terenach wzdłuż wschodniego wybrzeża Morza Śródziemnego. Ich obecność stała się dość poważnym zagrożeniem nie tylko dla Izraelitów, ale także dla Egipcjan. O sile wojowników filistyńskich świadczyła ich sława: byli to bohaterowie, którzy zburzyli słynne miasto Ugarit i zapoczątkowali upadek imperium Hetytów… Wobec takiego zagrożenia i dla własnego bezpieczeństwa lud Izraela zażądał, by być jak inne narody, czyli mieć króla. Pierwsi władcy monarchii izraelskiej to Saul (ok. 1020 r. przed Chr.), Dawid (ok. 1000-962 r. przed Chr.) i Salomon (ok. 961-922 r. przed Chr.).
Nagła zmiana ustroju politycznego przynosi pewnie wiele pytań i wątpliwości…
Problem, który się pojawił, miał przede wszystkim podłoże religijne. Do tej pory Izrael był państwem teokratycznym, to znaczy, że najwyższym władcą był Bóg Jahwe. To On był autorem Świętego Prawa, On przez wybrane osoby, takie jak Mojżesz czy Jozue, przemawiał do ludu i dawał poznać znaki swojej woli. On, Pan nieba i ziemi, dowodził wojnami, w których uczestniczył Izrael.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |