Inicjatywa, która należy do Boga. Jego pierwszeństwo. Niby się na to zgadzamy, ale czy liczymy się z tym? W naszych zamierzeniach, wątpliwościach, celach?
Tak chętnie czasem opowiadamy o tym, co nas zainspirowało, pokazujemy się innym od strony swoich lektur, bliskich nam mistrzów. Tyle że to taka bezpieczna przestrzeń, wszak jeśli nie pójdziemy za jakimś natchnieniem, nikt się nie dowie. Nic się takiego nie stanie, jeśli czyjś wkład okroimy na własną miarę, mamy do tego prawo.
Co jednak zainicjował Bóg? Co zmyślił ze światem, z nami? Naiwnością byłoby mniemać, że możemy się od tego uchylić. Ale czy dociera do nas, że zamysłem jest: współuczestniczyć, współtworzyć, współcierpieć, towarzyszyć? Mówić Bogu wyraźnie: moje serce jest mocne, Boże, zaśpiewam i zagram.