Jest to fragment jednego z rozdziałów pierwszego tomu książki "I dadzą Mu imię Emmanuel" - rozmowy o Księdze Izajasza i Ewangelii Łukasza na czas adwentu. Publikujemy go za zgodą Wydawnictwa eSPe :.
Rozdział I (fragmenty)
Księga Proto-Izajasza (Iz 1-39)
PROROK
Adam Ligęza: Kim jest prorok?
Michał Wilk: Powiedzmy najpierw, kim nie jest. Nie jest wróżką ani nie jest jasnowidzem przepowiadającym przyszłość, mimo iż zazwyczaj kojarzymy proroka z kimś, kto ma wgląd w przyszłe wydarzenia. Prorok nie jest także kimś, kto czyta w myślach…
Pierwsze myśli, jakie przychodzą mi do głowy, to obraz człowieka obdarzonego przez Boga szczególnymi mocami i umiejętnościami. Choćby Mojżesz zsyłający plagi na Egipt, prorok Daniel, potrafiący przepowiadać przyszłość i odczytywać znaki Boga, czy też żyjący w umartwieniu i ascezie Jan Chrzciciel… Z podanych przykładów wyłania się sylwetka takiego „Bożego nadczłowieka”…
Właściwie trudno jest wytłumaczyć, kim byli prorocy. Myślę, że do tego będziemy dochodzić stopniowo w trakcie lektury poszczególnych fragmentów Księgi Proroka Izajasza. Na początek warto sięgnąć do etymologii trzech hebrajskich słów, które zazwyczaj określają proroków. Pierwsze słowo to nabî — termin, który może być rozumiany w sensie aktywnym — mówca, ktoś kto przemawia, człowiek, który woła — albo biernym — ktoś zawołany, ktoś kto otrzymał szczególne powołanie. Jeśli obydwie możliwości potraktujemy komplementarnie, to otrzymamy pierwsze wskazówki dla naszej lektury: prorok jest kimś powołanym przez Boga, by w Jego imieniu przemawiać przed ludem. To, co głosi, nie stanowi jego prywatnych przemyśleń, lecz są to Słowa Boga wyrażone w konkretnym języku i w konkretnej rzeczywistości historycznej. W Starym Testamencie słowo nabî odnosi się zazwyczaj do osób, które żyją w odmienny sposób niż reszta społeczeństwa. Są widoczne, może niekiedy są nieco ekscentryczne, ale nierzadko swą odmiennością fascynują i pociągają innych. Dzięki temu w Izraelu zakładane były szkoły proroków.
Czym były takie szkoły?
Wokół jednego mistrza zbierała się grupa jego uczniów i to oni zazwyczaj redagowali na piśmie nauki swego nauczyciela. Nierzadko po jego śmierci uczniowie kontynuowali dzieło swego przewodnika. Czasem w księgach Starego Testamentu trudno rozróżnić to, co pochodzi od mistrza, od tego, co zostało dodane później podczas kolejnej redakcji czy aktualizacji tekstu biblijnego. Wróćmy jednak do osoby proroka… Prorok żyje w szczególnej relacji z Bogiem. Jeśli otrzymał powołanie — warto tu przypomnieć wspaniałą wizję Tronu Boga u proroka Izajasza (Iz 6) czy widzenie księgi, którą musiał zjeść prorok Ezechiel (Ez 2) — to ten fakt do czegoś go obliguje: czuje się w obowiązku sprostać misji, którą otrzymał. Posłannictwo proroka zawsze było ściśle związane z historią jego epoki: z realiami politycznymi, społecznymi, ekonomicznymi, często z kwestią moralną… I tak w obliczu zbliżających się wojen prorocy wskazywali na możliwe posunięcia polityczne i militarne, przestrzegali przed tym, co mogło sprowadzić karę Bożą, nawoływali do pokuty i nawrócenia. Gdy Izrael ponosił klęski, gdy ginęli niewinni ludzie, prorocy szukali wytłumaczenia niepowodzeń w świetle religii i wiary, wskazywali na lepsze jutro i starali się ukazywać Izraelitom horyzonty nadziei. Trzeba nieźle orientować się w tych realiach, by zrozumieć przesłanie takiego czy innego proroka. Księgi prorockie nigdy nie poruszają się na płaszczyźnie teologicznej abstrakcji, zawsze interpretują konkretną rzeczywistość. Poza tym całe życie proroka, jak i pojedyncze symbole i gesty, które czynił, były znakiem dla innych. Ezechiel na jakiś czas stał się niemową (Ez 3), Jeremiasz ukrył w skale nad Eufratem skórzany pas (Jr 13), a potem na oczach towarzyszy stłukł gliniany flakon (Jer 19), zaś Izajasz przez trzy lata chodził nagi i bosy (Iz 20). Każdy z tych gestów jest znakiem. Nierzadko znakiem sprzeciwu, wyrzutem sumienia dla Izraela, jednak zawsze znakiem woli Bożej.
Wydaje mi się, że te znaki ukazują bezkompromisowość i radykalizm w głoszeniu woli Boga, co zresztą zazwyczaj cechuje proroków. Z drugiej strony, by je poprawnie odczytać, trzeba nieźle znać historię, kulturę i obyczaje tamtych czasów.
Bardzo słuszna uwaga! Może warto powiedzieć już na samym początku: lektura ksiąg prorockich wcale nie jest łatwa. Co więcej, jest bardzo trudna, wymaga konkretnej wiedzy i wytrwałości. Ale każdy medal ma dwie strony. Wytrwały czytelnik wie, że czytanie tych ksiąg stopniowo staje się fascynującą wyprawą w świat starożytnych wydarzeń i symboli.
Powiedziałeś o trzech hebrajskich słowach wskazujących na proroków. Pierwsze słowo to nabî. Jakie są dwa pozostałe?
Dwa pozostałe terminy to: hozéh i ro'éh. Obydwa możemy przetłumaczyć: widzący. Także tu nie chodzi w pierwszej mierze o widzenie przyszłości. Bardzo możliwe, że terminy te wskazują na pewną modalność objawienia, jakie było dostępne prorokom. Było to objawienie związane z wizją. Ale słowa równie dobrze mogą oznaczać coś innego. Prorocy mieli szczególny dar dostrzegania głębszego wymiaru życia i historii. Nie postrzegali wydarzeń jako łańcucha zwyczajnych, luźno następujących po sobie faktów, ale jako pewną całość, w której obecny jest zamysł Boży. Prorocy dostrzegali głębszy sens historii i interpretowali rzeczywistość w pryzmacie woli Bożej. Jeśli wskazywali na błędy przeszłości i tłumaczyli wynikające z nich konsekwencje lub spoglądali na chwilę obecną i dostrzegali w niej możliwe konsekwencje na przyszłość, to wszystko to było próbą ukazania Bożej logiki, jaka kryła się pod powierzchnią tego, co w historii naoczne i oczywiste. Ich słowa miały sens i pierwotne znaczenie w kontekście konkretnych czasów i wydarzeń, w jakich sami uczestniczyli. Oczywiście później, wraz z upływem wieków, powstawały nowe interpretacje i aktualizacje słów proroków, także te związane z Jezusem Chrystusem. Ale jeśli chcemy dostrzec głębię i teologiczne bogactwo takich reinterpretacji, musimy wpierw dotrzeć do pierwotnych, czyli historycznych znaczeń tekstu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |