Garść uwag do czytań na mszę wigilii Bożego Narodzenia z cyklu „Biblijne konteksty”.
Bibliści wskazują, że w rodowodzie tym istnieją pewne nieścisłości. Bez wchodzenia w szczegóły warto spytać, skąd się wzięły. Ano, chodzi o to „czternaście”. O dopasowanie tego rodowodu do trzy razy czternaście pokoleń. Dlaczego? Rodowód Jezusa nie jest dziełem historyka, a teologa. Podobno w języku hebrajskim liczbę 14 zapisuje się tak samo, jak imię Dawid. Nie chodzi więc o samą liczbę 14. Chodzi o wykrzyczenie: „Dawid! Dawid! Dawid!” O pokazanie, że Jezus jest zapowiedzianym niegdyś w słynnym proroctwie Natana (z 7 rozdziału 2 Księgi Samuela) potomkiem Dawida. Tym, który miał po jego śmierci zasiąść na jego tronie i którego królestwo miało trwać wiecznie. Rodowodem tym Mateusz wskazuje więc na Jezusa jako zapowiadanego potomka Dawida. Jednocześnie jednak, jako potomka Abrahama, czyni go spadkobiercą wszystkich obietnic danych temu patriarsze i całemu Narodowi Wybranemu. Proste? Dla nas może nie, ale dla Żydów czasów Nowego Testamentu zamysł Mateusza był czytelny.
A druga cześć tej Ewangelii? Uważny słuchacz pewnie zauważył, że jest to ta sama Ewangelia, którą czyta się w IV niedzielę Adwentu roku A. Z małym dodatkiem. W czwartą niedzielę Adwentu nie czyta się ostatniego pół zdania tej powieści: „lecz (Józef) nie zbliżał się do Niej (Maryi), aż porodziła Syna, któremu nadał imię Jezus”. Proszę wiec wybaczyć, że posłużę się w tym miejsc tym, co napisałem wcześniej.
Najpierw parę wyjaśnień.
Najważniejsze: Przypominam, że Ewangelia Dzieciństwa Mateusza zawiera, prócz rodowodu, pięć scen z życia Jezusa, w których miały spełnić się zapowiedzi proroków. To pierwsza z nich. W niej, zdaniem Ewangelisty, spełnia się zapowiedź Izajasza o Pannie, Dziewicy, która pocznie Emmanuela. Znak został dany: Dziewica porodziła.
Zwraca uwagę, iż ów Emmanuel nie ma być jakimś królem, który przywróci dawne królestwo Izraela. Będzie tym – jak mówi anioł do Józefa – który „zbawi lud od grzechów”. Czyli nie chodzi o uleczenie ran zadanych Izraelowi przez polityczne potęgi. Ale o uleczenie rany, jaką zadało nieposłuszeństwo pierwszych rodziców. I wcale nie tylko potomków Abrahama wedle ciała. „Jego ludem” – jak pisze św. Paweł – są przecież ci, którzy jak Abraham uwierzyli...
5. W praktyce
Czytania Mszy Wigilii Bożego Narodzenia każą nam przede wszystkim dostrzec, że Bóg potrafi w krzywych linijkach ludzkich wyborów realizować swoje odwieczne plany. Zwłaszcza plan zbawienia człowieka. W naszym życiu rożnie bywa. Wydaje się czasem, że Bóg o nas zapomniał albo i machnął na nas ręką. Bo droga wyboista, wszystko nie tak jak człowiek chciał albo sobie wyobrażał. Ale Bóg i w prozie naszego życia potrafi ten swój plan realizować. Nam pozostaje ufać, że o nas nie zapomina. I co by się nie działo, jesteśmy bezpieczni w Jego ręku.
Świetnie tę postawę uosabia św. Józef. Przyjmuje Boże plany i pozwala im się ziścić, choć pewnie nie przystają do tego, co planował i o czy marzył. Ale czasem tak właśnie jest: dla większej sprawy trzeba zrezygnować ze swoich...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |