O uchyleniu przykazania Bożego

Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji (Mk 7,8).

Ten zarzut stosuje się nie tylko do jakiejś dawno wymarłej szkoły faryzeuszy, ale i do nas, za każdym razem, kiedy usiłujemy udowodnić sobie i innym, że to, do czegośmy się w myśleniu lub działaniu przyzwyczaili, jest jedyną właściwą interpretacją słowa Bożego.

Ktoś przyzwyczaił się myśleć, że „cudów nie ma”, więc wykręca i przekręca przekazy Ewangelii, żeby ich i tam także nie było. Ktoś przyzwyczaił się iść za własnym zdaniem, więc dowodzi, że cokolwiek mu do głowy przyszło, to natchnienie Ducha Świętego. Ktoś przyzwyczaił się grać w totolotka i gotów jest zawsze dowieść, że to jest właśnie ta godziwa, potrzebna mu rozrywka i odpoczynek.

Robimy tak, jak ludzie, którzy nie dosłuchają nigdy zdania do kropki, ale już po pierwszych słowach przerywają i odpowiadają na to, co rozmówca ich zdaniem chciał powiedzieć. Po prostu rozszerzyliśmy ten styl rozmowy na Boga. Bo gdybyśmy Go dosłuchali do kropki, mogłoby się okazać, że mówi coś, czego nie mamy ochoty usłyszeć. A każdy z nas ma taki kącik, o którym lepiej, żeby Bóg się nie wypowiedział: może to być sprawa wielka lub zupełnie mała, ale tam właśnie wolimy Boga nie wpuszczać. Bo byłoby za trudno, bo nie potrzeba, bo przecież On tego nie żąda...

A gdyby tak spróbować sobie wyobrazić, tylko wyobrazić, co by było, gdybyśmy w tej właśnie sprawie dosłuchali Boga do kropki. Może to, co z początku zdania wydaje się nam ciężarem nie do uniesienia, na końcu, po kropce, wyglądałoby już jak bezcenny dar miłości?

***

Małgorzata Borkowska OSB Jednego potrzeba. Refleksje biblijne Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC

 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama