Fragment książki "Przypowieści dla nas", który zamieszczamy za zgodą Autora i Wydawnictwa Edycja Świętego Pawła.
Przypowieść aprobuje zatem prawo własności i obowiązek dotrzymywania umów. Jest to myśl istotna w czasach obecnych, gdy socjalizm i biurokracja podważają jedno i drugie. Nie jest to jednak myśl główna. Swoisty rys przypowieści to zapłacenie tyle samo pracującym długo i krótko. Mógłby ktoś tak postąpić, biorąc pod uwagę naglące potrzeby robotników żyjących w nędzy. Jednakże właściciel wcale się na to nie powołuje, ani też na społeczną zasadę „każdemu po równo” — zresztą nie była ona wówczas popularna. Dość dziwna jest też ostentacja, zapłacenie ostatnim na początku, żeby pierwsi to zobaczyli.
Historia jest więc nietypowa. Dla porównania, można by znaleźć wyjaśnienie dla decyzji Dawida, który tak samo wynagrodził walczących i tych, co zostali w taborze (1 Sm 30, 21-25). W przypowieści żydowskiej z Talmudu jerozolimskiego mówiącej o nierównej zapłacie, robotnik pracujący krótko dostał tyle, co inni, gdyż lepiej pracował (Berakot 2, 8). W midraszu Sifra (9, 111a; do Kpł 26, 9) Izrael ma otrzymać więcej od pogan, co ilustruje oczekiwania robotników najętych rano.
Trzeba więc szukać sensu przenośnego, gdyż na poziomie dosłownym opowiadanie nie tłumaczy się należycie (pod tym względem jest to więc bardziej alegoria niż typowa przypowieść). Właściciel winnicy wyobraża Boga, Pana Królestwa (w. 1), podobnie jak w przypowieści o zbrodniczych dzierżawcach (Mk 12, 1-12) i pokrewnych tekstach ST, gdzie winnica przedstawia lud Boży, Izraela, z którego Bóg oczekuje owoców (Iz 5, 1-7; Ps 80, 9-12; Oz 10, 1; Ez 17, 5n; por. Jr 6, 9; 8, 13; 12, 10; Mi 7, 1; Oz 2, 15; Am 9, 13-14). Bóg jeden jest dobry (w. 15 i Mt 19, 17). Ludzie jawią się więc jako Boży słudzy, pracujący w winnicy, podobnie jak robotnicy przy Bożym żniwie (Mt 9, 37-38; Łk 10, 2). Ich ciężka praca wskazuje, że chodzi o ludzi zwyczajnych.
Obraz żniwa i winobrania w Nowym Testamencie i w judaizmie ówczesnym często oznaczał czasy ostateczne (np. Mt 13, 30. 39; Mk 4, 29; J 4, 35; Ap 14, 15). Tu brakuje podobnej sugestii, ale jej obecność w tle wskazuje, że pójście do winnicy wiąże się z udziałem w zbawieniu. Jego obrazem jest w przypowieści przede wszystkim zapłata. Bóg obiecuje bowiem ludziom zapłatę za dobre postępowanie (por. np. Mt 5, 12.46; 6, 1.2.5.16; 10, 41-42 — po grecku występuje w tych zdaniach słowo misthos, błędnie tłumaczone „nagroda”, między innymi w Biblii Tysiąclecia).
Ta Boża zapłata jest taka sama dla wszystkich zbawionych; w tej dziedzinie panuje równość. Bóg da ją nawet tym, którzy zwrócili się do niego późno i krótko pracowali. W przypowieści wynika to stąd, że nie znaleźli pracy, choć czekali; nie spotkali gospodarza dość wcześnie (w. 7). Przypowieść nie dotyczy więc tych, którzy ociągali się na Boże zaproszenie, ani ogólnie grzeszników, lecz głównie tych, którzy mając dobrą wolę, bez własnej winy zbyt późno Boga poznali: na przykład dziś w krajach misyjnych. Wtedy do zbawienia wystarczy niewielka zasługa.
(Pod wpływem dogmatyki protestanckiej widziano w tej przypowieści proklamację o zbawieniu grzeszników danym darmo, ale jest to oczywiście nieścisłe, gdyż obrazem zbawienia jest w przypowieści płaca, a małe zasługi wystarczają między innymi dlatego, że ostatni robotnicy mają pewne usprawiedliwienie. Interpretacja ta zniekształciła jednak rozumienie przypowieści w czasach nowszych).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |