Lekcje wiary i nadziei

Nie brak i dziś tych, którzy chcą zagasić Jezusowe światło.

1. Maryja i Józef jako gorliwi Żydzi wypełniają przepisy Prawa Mojżeszowego. Maryja dokonuje tzw. obrzędu oczyszczenia, a pierworodny Syn zostaje poświęcony Panu. Przyniesienie małego Jezusa do świątyni nie było zwykłym aktem religijności Maryi i Józefa. Oboje zdawali sobie doskonale sprawę, że Dziecię, które przynieśli, nie należy do nich, ale do Boga. I że ma do wypełnienia swoją misję. W postawie Maryi i Józefa można dostrzec piękną lekcję dla rodziców i innych wychowawców. Rodzice powinni przedstawiać, czyli zawierzać swoje dzieci Bogu. To gest wdzięczności wobec Stwórcy, a zarazem znak pokory wobec niełatwej misji rodzicielskiej i wychowawczej. Dziecko jest powierzone na wychowanie rodzicom, ale ma ono swoje oryginalne powołanie, nie ma realizować ambicji czy planów swoich rodziców. „Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim”. Pełny rozwój człowieka dokonuje się dzięki Bożej łasce. Rodzice powinni się czuć jej narzędziami, dlatego powinni często błogosławić swoje dzieci, modlić się za nie i z nimi. Wciąż na nowo zawierzać je Bogu.

2. Symeon i Anna są reprezentantami ludu Starego Przymierza, który wyczekiwał nadejścia Mesjasza. Stary Izrael spotyka się z Dzieckiem, które rozpoczyna nową epokę dziejów – Nowe Przymierze. Prawosławie nazywa dzisiejsze święto Hypapante, czyli „spotkanie”. Oto spotykają się Stary i Nowy Testament. Coś się kończy i coś się zaczyna. Nowe łączy się ze starym. Nie ma tu przepaści, sprzeczności, jest kontynuacja, wypełnienie, odnowa bez odrzucenia starego. Postawa Symeona i Anny to kolejna lekcja pobożnego i mądrego życia, zwłaszcza dla osób starszych. Oboje zachowują otwartość na natchnienia Ducha Świętego mimo podeszłego wieku. Są ludźmi nadziei, oczekiwania, tęsknoty. Czekają na spotkanie z Bogiem. Służą Bogu przez modlitwę, posty, nawiedzanie świątyni. Sławią Boga i opowiadają innym o spotkaniu z Jezusem. Nie ma w nich śladu goryczy, narzekania. Jest pogoda ducha i głęboka wiara.

3. Symeon wypowiada hymn ku chwale Boga, a potem kieruje proroctwo przeznaczone dla Maryi. „Teraz… pozwól odejść”. Symeon godzi się na to, że jego czas dobiega końca, godzi się zejść ze sceny życia w poczuciu spełnienia. Bo jego oczy ujrzały to, co najważniejsze. Rozpoznały Boga, który oświecił jego życie. Ten Bóg jest jednocześnie światłem dla całego świata. Ludzie mówią nieraz, że nie dostali daru wiary. A przecież Jezus jest światłem także dla nich. Symeon sam ujrzał Boże światło, ale wiedział, że to światło nie jest tylko dla niego, nie tylko dla Izraela, ale dla całego świata. Ten, kto zobaczył, ma obowiązek dawać świadectwo o świetle, nieść je innym pogrążonym w ciemności. Wiara ma w sobie zawsze coś z czekania na spotkanie. Jest nadzieją na światło także wtedy, gdy jeszcze go nie widać. W słowach skierowanych do Maryi Symeon zapowiada opór wobec Jezusa i związane z tym cierpienie Jego Matki. Oto „znak, któremu sprzeciwiać się będą”. To proroctwo spełnia się wciąż. Nie brak i dziś tych, którzy chcą zagasić Jezusowe światło. 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg