Spójrzmy w Biblię, jak w lustro. Pozwólmy Bogu, by przemienił nas na swój własny obraz i podobieństwo.
Ludzie chcą poznawać swoje pochodzenie i korzenie. Niektórzy naukowcy badają, jak powstał Wszechświat, inni zaś studiują antropologię, aby poznać początki rodzaju ludzkiego oraz jego kultury. Coraz popularniejsze jest badanie genealogii w Internecie, ponieważ ludzie pragną wiedzieć więcej o przeszłości swojej rodziny. Niektórzy są po prostu ciekawi, a inni chcą się dowiedzieć czegoś o spadkach, historii medycznej lub ważnych wzorcach zachowań w rodzinie.
Biblia wykazuje to samo zainteresowanie początkami człowieka. Księga Rodzaju śledzi dzieje ludzkiej rodziny od momentu stworzenia pierwszych ludzi. W tym kontekście interesuje nas pochodzenie grzechu i jego skutki, ponieważ będą one nękać ludzkość przez całą jej historię. Związek współczesnych populacji ze starożytną semicką genealogią nie jest więc istotny; w gruncie rzeczy większość osób uważa te spisy za lekturę co najmniej nieciekawą. Współcześni ludzie mogą jednak zgłębiać historie o grzechu i odkrywać swoje odbicie w różnych osobach i kulturach, które wciąż doświadczają tragedii moralnej klęski człowieka.
Do analizy tych tekstów można podejść na kilka sposobów; ja chciałbym zaproponować użycie ich jako lustra, w którym czytelnik może rozpoznać różne elementy grzesznych zachowań. Będzie ono czymś zupełnie innym niż magiczne lustro złej królowej z "Królewny Śnieżki", które chwaliło piękno oblicza wpatrującej się w nie osoby. Podobnie jak zła królowa, możemy się zdenerwować, kiedy uznamy, że nie różnimy się tak bardzo od grzeszników opisanych w Biblii.
We współczesnym społeczeństwie, które nagradza wiarę w siebie, pozytywne opinie i pokrzepiającą afirmację, spojrzenie w lustro ludzkiej słabości może wymagać jeszcze więcej odwagi. Jednak św. Ignacy Loyola, patron osób głoszących rekolekcje, zaleca przyglądać się historii ludzkiego grzechu w celu dojrzenia naszych niepowodzeń oraz Bożego miłosierdzia. W pierwszym tygodniu "Ćwiczeń duchowych" św. Ignacy wzywa nas do refleksji nad naszym grzechem przez rozmyślanie nad biblijnymi historiami o grzechu. Nie ma to jednak na celu pławienia się w poczuciu winy i utknięcia w nim. Możemy raczej przypomnieć sobie słowa św. Pawła:
Gdzie […] wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska (Rz 5, 20)
W istocie rzeczy św. Ignacy zaleca zbliżyć się do zbawczego krzyża Jezusa Chrystusa w pełnym uznaniu naszego grzesznego stanu oraz wszechogarniającej łaski, którą uzyskał Jezus dla naszego odkupienia. Im bardziej świadomie przychodzimy do Chrystusa jako grzesznicy, tym mocniej Jego miłość i przebaczenie przenikają naszą istotę.
Dlatego nie bądźmy tchórzami, gdy spoglądamy w Biblię jak w lustro. Odkryjmy więcej aspektów naszego prawdziwego obrazu, łącznie z tymi, które są ułomne i grzeszne. Wówczas będziemy w stanie pozwolić Bogu, by przemienił nas na swój własny obraz i podobieństwo. Taki jest cel Chrystusowego odkupienia – współpracujmy więc z łaską, którą Bóg pragnie nas obdarzyć.
*
Powyższy tekst jest fragmentem książki "Zwyciężyć w walce z grzechem". Autor: o. Mitch Pacwa. Wydawnictwo Esprit.
Co złego może się stać przyjacielowi Chrystusa? Wszystkie przygody dobrze się skończą.
Nadchodzi dzień kary? Ale jak to? Za co? Jak Bóg może się gniewać? Jak śmie?