Trzeba położyć na szali wszystko, całe swoje życie.
1. „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało”. Jezus nie powołuje robotników sezonowych. Aby być robotnikiem na żniwie Pana, trzeba położyć na szali wszystko, całe swoje życie. W Polsce dramatycznie pustoszeją seminaria. Podjąć dziś decyzję, by dać swoje życie na kapłańską służbę, jest o wiele trudniej niż 30 lat temu. Pokolenie 25+ (kapłaństwa) wychowało się na przykładach św. Jana Pawła II, bł. Jerzego Popiełuszki, kard. Stefana Wyszyńskiego. O nich kręcono kiedyś filmy. Dzisiejsze pokolenie maturzystów ogląda filmy braci Sekielskich. Skojarzenie księdza z pedofilią stało się powszechne. Wciąż słychać w Kościele, że klerykalizm jest winny. Synod o Amazonii postawił znak zapytania przy kapłańskim celibacie. W takich okolicznościach decyzja o tym, by zostać księdzem, wymaga ogromnej wiary i odwagi. Proście więc Pana żniwa…
2. Jezus przywołuje uczniów do siebie, aby dać im udział w swojej duchowej władzy. To władza egzorcyzmowania, uzdrawiania, a nawet wskrzeszania umarłych. Wszystko jest po to, aby ogłaszać bliskość królestwa Bożego. „Jeśli Kościół nie uczyni z głoszenia prawdy o życiu wiecznym sedna swojego orędzia, ryzykuje tym, że stanie się niepotrzebny” – przypomniał niedawno kard. Robert Sarah. Zwrócił on uwagę, że Kościół dziś stał się raczej „ekspertem od pomocy humanitarnej”. A przecież nie to jest jego pierwszym zadaniem. Misją Kościoła jest uzdrawianie człowieka i pokonywanie zła przez słowo Boże i sakramenty. Dawanie ludziom Boga. To, że wielu ludzi ma Boga za nic, powoduje, że i Kościół ma za nic. Ale Kościół nie może z tego powodu modyfikować swojej misji, chcąc udowodnić, że do czegoś może się jednak przydać.
3. Znamy imiona Dwunastu. Ich zadaniem było głoszenie Ewangelii nie swojej, ale Jezusa. Ale to głoszenie ma się dokonywać nie anonimowo, lecz pod własnym imieniem (i nazwiskiem – dodalibyśmy dzisiaj). Jezus potrzebuje konkretnych ludzi, aby przez nich mówić, egzorcyzmować, uzdrawiać, stawać się obecnym. Świadek Jezusa musi oddać Mu do dyspozycji siebie, swoją osobowość, talenty, inteligencję. Głoszenie Pana nie jest mechanicznym powtarzaniem formuł. Kościół – Ciało Chrystusa – ma twarz konkretnych ludzi. Obiektywizm wiary i spersonalizowane świadectwo muszą iść w parze.
4. Judasza też wybrał sam Jezus, kochał go i zawierzył mu owce. Przekazał tę samą duchową władzę co pozostałym. Judasz, zanim upadł, służył gorliwie jak inni. Potem sprzedał duszę diabłu. Nie ma procedury zapobiegającej Judaszom w Kościele. Jedna dwunasta to 8,33 proc. Nie należy zakładać, że Kościół stanie się kiedyś doskonale czysty, a robotnikami Pana będą ludzie doskonale odporni na zło. Takie oczekiwanie dowodzi bardziej naszej pychy niż miłości do Kościoła. •