Prawda nie mieszcząca się w głowach

Garść uwag go czytań Poniedziałku Wielkanocnego z cyklu „Biblijne konteksty”.

Dzisiejszego czytelnika drażnić może owe częste odwoływanie się do proroctw Starego Testamentu. Zwłaszcza że dziś niekoniecznie byśmy je odnosili do Jezusa. Na pewno ważne to było jednak dla słuchaczy Piotra. Było dla nich jasnym przesłaniem, że Jezus nie pojawił się znikąd;  że była to realizacja tego, co zapowiadali prorocy. Pójście za Jezusem nie jest więc niewiernością Przymierzu. Wręcz przeciwnie, to przyjęcie tego, co Bóg, który wcześniej zawarł z Izraelem owo przymierze, przygotował dla ludzi nowszych czasów. Stąd za chwilę w ich ustach pojawi się pytanie, co w  takim razie mają robić. A Piotr im wyjaśni. Ale to już w czytaniu na wielkanocny wtorek.

A owe proroctwa... Niewątpliwie zwraca uwaga, z jaką Piotr czytał znane wszystkim fragmenty Starego Testamentu. Wychwycił w nich to, co zwykle czytającym je umyka. Bo jakoś nie chce się zmieścić w głowie. Ot, owo zauważenie, że przytoczone proroctwa nie mogły się odnosić do Dawida, gdyż już umarł, ale raczej do jego Potomka. Wpływ natchnienia Duchem Świętym? Na pewno też. Warto jednak pamiętać, że, jak notują Ewangeliści, Jezus po swoim zmartwychwstaniu wyjaśniał swoim uczniom co się stało; wyjaśniał, które z proroctw Starego Testamentu odnoszą się do Niego. Chyba niejeden czytający te wzmianki zastanawiał się, czemu Ewangeliści nie rozwinęli tego wątku. Ano nie rozwinęli, bo to, czego uczył Jezus pojawiło się w nauczaniu Apostołów, między innymi w tej pierwszej mowie Piotra. Warto też pamiętać, że i Ewangelie nie są pisane jedynie z perspektywy historii, ale są do pewnego stopnia także interpretacją owej historii w świetle zmartwychwstania Jezusa, Jego wstąpienia do nieba i zesłania Ducha Świętego.

Chrystus umarł, Chrystus zmartwychwstał, a potem zasiadł po prawicy Ojca zostając Panem wszystkiego. I ten Chrystus powróci, by sądzić świat. Pierwsze tego oznaki już się pojawiły: dwa tysiące lat temu, w zesłaniu Ducha Świętego. Kiedy nadejdzie czas paruzji, czas sądu nad światem? Czekamy. Miłosierny Bóg odkłada ten moment pozwalając w swojej łaskawości zaistnieć ogromnej rzeszy nowych ludzi... Ale przyjdzie. Na pewno.

Ważne, podstawowe wręcz orędzie. Także dla chrześcijan XXI wieku. Nie chodzi w nim tylko o bolesną śmierć Jezusa, nie streszcza się ono w zmartwychwstaniu Jezusa i obietnicy naszego zmartwychwstania, ale trzeba nań spojrzeć jeszcze szerzej: na prawdę o tym, że Jezus jest Panem  i przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Tak: Jezus przyjdzie sądzić ziemię. To obok „Chrystus umarł” i „Chrystus zmartwychwstał” trzecia z podstawowych prawd chrześcijaństwa. Mamy dziś tendencję do unikania tego tematu. Nawet jeśli już oprócz śmierci Jezusa dostrzegamy Jego zmartwychwstanie skłonni jesteśmy ich konsekwencje oddzielać od tu i teraz. Jezus sędzią naszych postaw i naszych czynów? Ależ dlaczego On, sama Miłość i Miłosierdzie miałby coś takiego zrobić? Tymczasem to jedna z podstawowych prawd naszej wiary. Domagająca się nie agnostycznego „nie wiadomo” i odkładania nawrócenia na potem, ale opowiedzenia się po stronie Jezusa tu i teraz. Konkretnego opowiedzenia się. Nie tylko w deklaracjach, ale i w czynach.

2. Kontekst Ewangelii Mt 28, 8-15

Opowieści Ewangelistów o odkryciu pustego grobu i spotkaniach z Jezusem mają dość nietypowy jak na tych autorów charakter. Nie wydają się być jakimiś głęboko przemyślanymi teologiczne koncepcjami. Raczej urzekają prostotą: wspomnieniami drobiazgów, zaskoczenia i niesamowitości tamtych wydarzeń. No i nie jest ich znowu aż tak wiele. W czytanej dziś Ewangelii Mateusza zaledwie dwa. Autor jakby nie chciał się nad tym wszystkim rozwodzić, nie chciał opowiadać szczegółów. By nie kalać piękna tamtych wspomnień pisaniem o tym wszystkich zbyt wiele? By nie opowiadać czegoś, co mogłoby być uznane za plotkę? Trudno powiedzieć. W każdym razie potwierdza fakt relacjonując pierwsze odkrycie, a potem już tylko wskazuje na jego konsekwencje.

Ewangelia tego dnia to opowiadanie o spotkaniu ze Zmartwychwstałym kobiet, które przyszły rankiem do grobu Jezusa. Przytoczmy jednak cale to opowiadanie. Sam tekst czytany podczas liturgii – pogrubioną czcionką.

Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg. Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i stali się jakby umarli.

Anioł zaś przemówił do niewiast: «Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie. Oto, co wam powiedziałem». Pośpiesznie więc oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to Jego uczniom.

A oto Jezus stanął przed nimi i rzekł: «Witajcie!» One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: «Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą».

Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: «Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu». Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama