- Jesteśmy tu po to, by ogłaszać miłość Chrystusa, aby ta miłość i radość objawiła się także w naszym życiu - mówił ks. Łukasz Plata.
W parafii w Pustkowie Osiedlu po raz 11. odbyła się "Walentynka dla Jezusa", regionalne spotkanie młodzieży, na którym byli młodzi z ponad 10 parafii, m.in. z Przecławia, Zasowa, Dębicy, Ostrowa, Lubziny. W tym roku zatytułowane "Ożyw swoje oblicze".
Wydarzenie zaczęło się od pantomimy, później uczestnicy wzięli udział w Eucharystii, w czasie której śpiewał zespół nauczycielski OdNowa, a przewodniczący Mszy św. ks. Łukasz Plata głosił słowo Boże. Po liturgii w hali sportowej odbył się koncert zespołu Sezon na czereśnie, a po nim adoracja Najświętszego Sakramentu.
- Lustro, to jest taki istotny dziś szczegół. Jest na plakacie, jest w czasie pantomimy. Chodzi nam o to, żeby swoje oblicze odnowić. Chcemy przejrzeć się w Chrystusie i zobaczyć, że dla każdego, tak jak dla Zacheusza z dzisiejszej Ewangelii, jest szansa i że my też możemy zmienić swe życie, zostawić blichtr, mające pozorną wartość świecidełka i przejść do uwielbiania Chrystusa. I być z Nim na co dzień, by czuć jego miłość, i wtedy już nie tylko 14 lutego, ale na co dzień czuć i czerpać z tej największej miłości codziennie - mówi ks. Łukasz Halada, opiekun młodzieży z Pustkowa Osiedla.
Walentynkę organizuje miejscowa młodzież przede wszystkim z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. - Trudno dziś młodych zaprosić do Kościoła - przyznaje 14-latka Zosia Kolbusz. Dla niej ważnym środowiskiem jest właśnie KSM, który daje bezpieczeństwo, daje przyjaźń, dla zakorzenienie w Kościele. - Wielu młodych po prostu do Kościoła, także tu, nie przyjdzie, bo woli rozrywki innego rodzaju, poza tym wielu uważa, że im to niepotrzebne - mówi.
- "Walentynka" to jest taki czas, kiedy możemy powiedzieć Jezusowi kolejny raz, że go kochamy. Miłość, którą On nas obdarzył nie wyczerpuje się, jest zawsze obecna, w końcu jesteśmy kochanymi dziećmi Boga. Miłość, o którą tu chodzi, jest głębsza od tego, co dziś za miłość się uważa - dodaje kaesemowiczka Daria Piecuch.
Ksiądz Łukasz Plata przyznaje, że z doświadczenia duszpasterskiego widzi, że jest coraz większy problem pojmowania miłości. - Zmieniło się to poczucie, zdewaluowało. Jak mówią "miłość", to wielu młodych, choć nie tylko oni, ma coś innego na myśli niż mówią. Miłość, są na to badania, dziś wiąże się z doświadczeniem emocjonalnym, chemicznym, czasem nazywamy to motylami w brzuchu. To ludzie dziś nazywają miłością. Kiedy kończy się to zakochanie, zauroczenie, to dziś niestety kończy się ta tzw. miłość. A miłość to nie jest uczucie, a decyzja - mówi ks. Plata.
Dlatego, żeby umieć dojrzale podejmować decyzję, trzeba poznać samego siebie, trzeba się też zaakceptować. - Kluczowe pytanie jest o to, co masz w swoim sercu? Wielu ludzi miewa pogodne oblicze, a w sercu smutek. Trzeba się poznać, trzeba zaakceptować siebie, swoje kłopoty. My potem na adoracji będziemy prosili Jezusa, by dotknął nas w tym miejscu, gdzie nas boli, by nas uzdrowił. Bo Jezus to czyni. Kiedyś w czasie spowiedzi usłyszałem pouczenie: „Proszę księdza, człowiek to jest szczęśliwy, kiedy ma czyste serce. Za pokutę dziesiątek różańca”. Człowiek jest szczęśliwy kiedy ma czyste serce, bo wtedy Bóg może go uszczęśliwiać różnymi łaskami, darami, cudami. Nawet uzdrowieniami. I to robi - opowiada ks. Plata.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |