„Judasz, rzuciwszy srebrniki, poszedł i powiesił się"
Przeto, jeżeli u początków Ewangelii stałaby naprawdę dowolna i nie kontrolowana fabulacja redaktorów ewangelijnych, sytuacja powinna by być całkowicie odwrócona: Jezus - jeżeli właśnie On sam musiał spowodować swoją śmierć dla usprawiedliwienia całej historii - byłby w sposób wielkoduszny samobójcą. Judasz natomiast byłby zniesławiony, bo skazany na „powieszenie na drzewie" jak, zresztą, nakazywałaby w takim jak jego przypadku Księga Powtórzonego Prawa, do której nawiązuje św. Paweł: Przeklęty (to znaczy, niech będzie zabity przez cały lud), kto bierze podarunek, by rozlać krew niewinnego (27,25). Jeżeli, jak zakładają ci krytycy, Ewangelie są jedynie historiami wytworzonymi przez fantazję, a więc dającymi się kształtować według upodobania, jakaż wspaniała tutaj okazja do coup-de-theatre: aresztowanie i stracenie Judasza, na podstawie Prawa, po odkryciu niewinności Jezusa! Tak, istotnie, zrobiłyby apokryfy: na przykład w tak zwanej „Ewangelii Barabasza", apostoł zdrajca zostaje ukrzyżowany w miejsce Mistrza.
Kto, pomimo wszystko, podtrzymuje hipotezę zmyślenia (powrócimy do tego dalej, ukazując jak w rzeczywistości tym, co odpowiadało wspólnocie pierwotnej nie było z pewnością wymyślenie Judasza, ucznia zdrajcy, lecz, przeciwnie, ukrycie tego, co się stało!), odsyła, odnośnie do samobójstwa, do precedensów Pism hebrajskich, które posłużyłyby jako przykłady. Tak, na przykład, również Charles Guignebert, sławny niewierzący specjalista z Sorbony, spadkobierca francuskiej tradycji sceptycznej Renana, Loisy'ego, którego książka o Jezusie jest jedyną w tym przedmiocie, która, co jest znamienne, została zaakceptowana do edycji Einaudi i jako jedyna zalecona do biblioteki publicznej (pod hasłem „początki chrześcijaństwa") tego wydawnictwa.
„Samobójstwo Judasza zostało wymyślone", mówi więc zdecydowanie Guignebert, „przez paralelizm z powieszeniem się Achitofela, doradcy Absaloma". Ale jeżeli zaglądnie się do Drugiej Księgi Samuela (17,23), do której odsyła sławetny nauczyciel, można się przekonać, jak bardzo niewiele jest wspólnego, poza faktem, że tu i tam jest mowa o dwóch ludziach, którzy wybrali ten sam rodzaj samobójstwa.
Takimi sposobami można wywnioskować wszystko ze wszystkiego: jest możliwe, na przykład, udowodnić, że rozstrzelanie Mussoliniego w 1945 roku jest mitem, legendą, stworzoną przez nie wiadomo kogo „na podstawie paralelizmu", o którym wiem, z rozstrzelaniem, w roku 1849, generała Gerolamo Ramorino, uważanego za odpowiedzialnego za klęskę pod Novarą w drugiej fazie pierwszej wojny o niepodległość Włoch. Obydwaj, istotnie, byli protagonistami historii włoskiej, obydwaj mieli do czynienia z żołnierzami, obydwaj zostali straceni w pewnym mieście na Północy, obydwaj ponosili odpowiedzialność za klęskę... Czy jest to naprawdę wiarygodny sposób dyskutowania nad tekstami? Pomijając fakt - zobaczymy to lepiej, także odnośnie proroctw do Starego Testamentu, które dla krytyków stały się „twórcami historii", włącznie z fikcją Judasza - że zachodzi tutaj inna osobliwa sprzeczność.
Z jednej strony, mianowicie, twierdzi się, że Ewangelie są późnym dziełem, napisanym nie w środowiskach żydowskich, lecz hellenistycznych, bardzo dalekich od Izraela, już na wpół nieznanego, z tego również powodu, że w 70 roku, na skutek rozruchów, został zgnieciony przez przetaczający się przez niego miażdżący walec rzymski. Z drugiej strony zakłada się, że ci ciemni autorzy kultury greckiej nie potrafili zdobyć się na nic innego, jak na przywłaszczanie sobie drugorzędnych epizodów i postaci z historii żydowskiej, jak ów Achitofel, prawdopodobnie nawet nieznany większości pobożnych Izraelitów, który tymczasem dla hellenistów stał się na tyle ważny, że podpowiedział im postać tak kluczową, jak Judasz...
Po stworzeniu pewnej okazji do zastanowienia się nad śmiercią zdrajcy, bez jakiegokolwiek roszczenia, nawet do kompletności, będziemy starali się teraz zobaczyć, co teksty i historia są w stanie powiedzieć o trudnościach (które wydają się być o wiele bardziej przykre od tych dotąd badanych) dotyczących okresu po śmierci Judasza.
Chodzi o historię Hakeldamach, jej nabywców (kapłani czy sam Judasz?), pochodzenia nazwy. Trzeba będzie mówić o garncarzach, o grzebaniu cudzoziemców w Jerozolimie, o wartości trzydziestu srebrnych sykli, o kontraktach kupna-sprzedaży według Prawa. Czy są to dalsze rzeczy „bez znaczenia"? Może, jednak tylko dla kogoś, kto nie zdaje sobie sprawy, o jak nieskończenie wielką stawkę chodzi we wszystkich słowach Ewangelii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |