W tym także opresji, jaką może być śmierć. W historii Izraela było wiele takich bolesnych zdarzeń – niewola egipska, wrogie knowania sąsiedzkich ludów, a także przypadki łamania przez lud wybrany przymierza z Bogiem.
Słowo „zbawienie” często występuje w Piśmie Świętym i należy do tradycyjnego słownictwa chrześcijańskiego. Łaciński termin "salus" ma kilka znaczeń i może odnosić się zarówno do zdrowia cielesnego, jak i do ostatecznego dobra przeznaczonego każdemu, kto szczerze i z miłością przyjął przesłanie odkupienia płynące z Ewangelii Chrystusowej. Ponadto samo imię Jezus, pochodzące od hebrajskiego Jeszua, znaczy tyle co „Zbawiciel” lub „Bóg zbawia”. W języku greckim z początków chrześcijaństwa odpowiednikiem pojęcia „Zbawiciel” jest termin Soter. Imię Jezus pojawia się jako właściwe Bogu, zarówno w historii zwiastowania (zob. Łk 1, 31), jak i w opisie nawiedzenia św. Józefa we śnie przez anioła, który wyjaśnił mu Boskie pochodzenie ciąży Maryi, jego żony. W tym drugim tekście wzmiance o imieniu Jezus towarzyszy objaśnienie, że dziecko noszące to imię „zbawi swój lud od jego grzechów” (Mt 1, 21).
Kiedy Józef i Maryja przynieśli po raz pierwszy Dzieciątko Jezus do świątyni w Jerozolimie, starzec Symeon rozpoznał w Nim nie tylko źródło zbawienia Izraela rozumiane abstrakcyjnie, ale dosłownie Zbawiciela (zob. Łk 2, 30). Podczas wizyty u swojej kuzynki Elżbiety, Najświętsza Maryja Panna, wyrażając radość i wielbiąc Boga słowami hymnu Maginifcat, również przypisała Mu cechy Zbawcy (zob. Łk 1, 47).
„Zbawienie” kojarzy się z wyratowaniem z poważnej opresji, w tym także opresji, jaką może być śmierć. W historii Izraela było wiele takich bolesnych zdarzeń – niewola egipska, wrogie knowania sąsiedzkich ludów, a także (lub raczej w szczególności) przypadki łamania przez lud wybrany przymierza z Bogiem. Znamy też, na przykład z psalmów, rozmaite wypowiedzi wypływające prosto z serca modlącego się, osobiście dotkniętego niedolą, mającą różne podłoże i charakter. Stąd „zbawienie” niekiedy łączy się, a w niektórych przypadkach jest niemal jednoznaczne, z pojęciami takimi jak: „uzdrowienie”, „wyzwolenie”, „odkupienie”, chociaż każde z nich ma własne odcienie znaczeniowe. Tym bardziej warto sprecyzować, że w dosłownym rozumieniu nie należy używać wyrażenia „zbawić się”, bowiem sugeruje ono, że zbawienie może być wynikiem czysto ludzkiego wysiłku. Właściwym określeniem jest „zostać zbawionym” z Bożej łaski. Człowiek jest zaproszony, aby z ową Bożą łaską współpracować przez umiejętne korzystanie ze swojej wolności.
Od czego i w jaki sposób zbawia nas Bóg? Przede wszystkim wyrywa nas z mocy złego, „ojca kłamstwa” i „księcia tego świata”, który robi wszystko, byśmy zapomnieli o naszym statusie stworzenia Bożego i o Bogu, natomiast buduje w nas przeświadczenie, że jesteśmy „centrum” wszystkiego, co istnieje, i możemy odnaleźć pełnię szczęścia w czymś poza Bogiem.
Ponadto logicznym następstwem pierwszego faktu jest to, że Bóg wybawia nas od błędu i fałszu, które sprawiają, że przywiązujemy wagę do czegoś, co jest nieważne, natomiast nieznaczące wydaje się nam to, co w istocie jest jedynym niezbędnym dobrem.
I wreszcie w konsekwencji tego wszystkiego Bóg wybawia nas od grzechu, który polega na błądzeniu i odrzucaniu prawdy i który w takiej czy innej postaci popycha nas do zerwania naszej bliskiej więzi z Bogiem i skłania do postępowania wbrew Niemu.
Rozumiemy więc, że Bóg wybawia nas z niewoli, w jaką wtrąca nas odrzucenie prawdy – prawdy czyniącej nas naprawdę wolnymi, a więc zdolnymi do kierowania się w pełni naszą wolą i miłością wobec Tego, który zasługuje na wszelką miłość i uwielbienie.
Aby wyjaśnić, w jaki sposób Bóg tego dokonuje, musimy zgodnie z wiarą chrześcijańską oprzeć się na Ewangelii Jezusowej, która ukazuje nam prawdę o ludzkim istnieniu, zarówno w wymiarze jednostkowym, jak i w relacji z Bogiem i bliźnimi. Bóg zbawia nas, uwalniając od błędu i kłamstwa. Jednakże ocala nas także w ten sposób, że czyni zdolnymi do przyjęcia postawy życiowej, która pozwala postrzegać całą naszą egzystencję jako relację miłości i ofiary wobec Tego, który jest źródłem wszelkiego dobra, przyczyną istnienia każdego stworzenia i jedynym dobrem absolutnym mogącym zaspokoić pragnienie nieskończoności zaszczepione przez samego Boga w ludzkiej duszy.
Pretensjonalne ambicje człowieka, aby stać się równym Bogu, całkowicie zakłamujące prawdę, jakże są różne od tego, co czyni Jezus, który na krzyżu ofiaruje samego siebie w akcie doskonałego uwielbienia i posłuszeństwa Bogu, akcie ofiary i adoracji naprawiającym skutki absurdalnego i podszytego kłamstwem szaleństwa grzechu pierworodnego. Jezus zakłada też swój Kościół i czyni z niego narzędzie, przez które dokonuje dzieła zbawienia aż do końca świata. To działanie uobecnia się za sprawą głoszenia Jego Słowa, a także za pośrednictwem sakramentów, znaków łask, których udzielanie powierzył On Kościołowi. W sposób szczególny uobecnia się ono natomiast w Eucharystii oraz w przewodnictwie duszpasterskim we wspólnocie chrześcijańskiej kierowanej przez prawowitych pasterzy, którym Bóg powierzył zadanie bycia narzędziami zbawienia.
Naprawdę imponujące wrażenie wywołuje ogromna liczba odniesień – około 170 – do słów „zbawienie”, „zbawiciel” i „zbawiać” zawartych w spisie tematycznym Katechizmu Kościoła Katolickiego, co poniekąd potwierdza ich wagę w terminologii chrześcijańskiej a w szczególności katolickiej.
W tradycyjnym ujęciu chrześcijańskim „zbawienie” oznacza ostateczny i zdecydowanie pozytywny cel, do którego jest powołana każda istota ludzka. W słownictwie biblijnym istnieją różne wyrażenia, które ten cel opisują, a każde z nich ma inne odcienie znaczeniowe, jak na przykład: „Królewska Uczta”, „Król Niebios”, „Dom Ojca”, „Niebieskie Jeruzalem”.
Przedmiot tych rozważań jest wyjątkowo złożony i nie sposób się z nim zmierzyć bez właściwej pokory, a także pewnej obawy. Pokory – ponieważ wiem, że wkraczam na obszar, na którym bez końca mnożą się pytania niemające ostatecznych i w pełni satysfakcjonujących odpowiedzi. Obawy – ponieważ mam świadomość, że mogę się pomylić, stawiając pewne hipotezy i – co byłoby dla mnie jeszcze bardziej przykre – że moje słowa mogą wzbudzić wątpliwości braci w wierze lub doprowadzić ich do błędnych przekonań. Tym niemniej utrzymuję, że nie podałem w tym tekście żadnego stwierdzenia, które byłoby jawnie niezgodne z wiarą katolicką.
*
Powyższy tekst jest fragmentem książki "Bóg pragnie, żeby wszyscy zostali zbawieni". Autor: Jorge Medina Estévez. Wydawnictwo PROMIC