Szatan nie zniszczy Kościoła. Ale jej dzieci (Kościoła - Ekklesii) mogą jeszcze od niego wiele wycierpieć.
Smok rozgniewał się na lud Boży, na Kościół. Nie może nic zrobić Potomkowi Niewiasty – bo już jest w niebie. Nie może zrobić nic tym, którzy już w niebie razem z Nim. Kościół, jako wspólnota wierzących, jest bezpieczny. Jest na pustyni – miejscu próby, ale pod Bożą opieką. Teraz szatan będzie więc walczył „z resztą potomstwa Niewiasty” – czyli z członkami Kościoła żyjącymi jeszcze na ziemi. Ciekawe jak ich Jan charakteryzuje: ci, co „strzegą przykazań Boga i mają świadectwo Jezusa”. Nie ma tu mowy o byciu ochrzczonym, po pierwszej komunii, czy po bierzmowaniu. Nie ma o chodzeniu do kościoła, uczestniczeniu w nabożeństwach, rekolekcjach, pielgrzymkach, szkołach wiary. Mowa o tych, którzy trzymają się Bożych przykazań i z wiarą przyjmują to, czego uczył Jezus Chrystus. Chodzi o chrześcijan autentycznych, nie tylko nominalnych.
Znów, może myśl idzie za daleko, bo przecież Janowi najpewniej chodziło po prostu o wszystkich chrześcijan, nie o jakieś rozróżnienie na chrześcijan „gorących” i „letnich”. Dziś brzmi to jednak jak brzmi. Że nie musi szatan walczyć dziś z chrześcijanami letnimi. Niespecjalnie mu przeszkadzają, być może ma ich już w garści. Walczyć musi z chrześcijanami gorącymi, starającymi się na serio żyć Ewangelią. I może w tym właśnie tkwi odpowiedź na pytanie, czemu tak często w ostatnich latach dowiadujemy się o kolejnych gorliwych duszpasterzach i innych, wydawałoby się gorliwych chrześcijanach, którzy uwikłani są w różne poważne grzechy. To im właśnie Smok wypowiedział wojnę, to z nimi przede wszystkim walczy, to ich chce zniszczyć; bo wie, że doprowadzenie ich do upadku spowoduje, że wskutek zgorszenia inni odejdą od wiary. Odejdą, a przynajmniej osłabią więź z Kościołem. A wtedy staną się dla Smoka łatwiejszym celem.
O szczegółach tej walki i końcowym jej rezultacie dowiemy się z dalszych wizji Apokalipsy. Na razie na końcu tej sceny widzimy rozgniewanego, gotowego do walki z „pozostałymi” dziećmi Niewiasty Smoka, stojącego na piasku morze, na plaży. Gotuje się do walki, czeka. Na co? Gdy sobie to jego złowieszcze czekanie Smoka wyobrazić aż przechodzi człowieka dreszcz. W kolejnej wizji Jan zobaczy wychodzącą z tego morza Bestię. Ale o tym już w kolejnym odcinku.
Maryja? Ikoną Kościoła
Przesłanie, jakie niesie nam wizje 12 rozdziału Apokalipsy jest więc jasne: Chrystus zwyciężył szatana. Kościół, zanim Chrystus przyjdzie powtórnie, przeżywa czas próby, ale jest bezpieczny, Bóg się o niego troszczy. Nie są jednak do końca bezpieczni ci jego członkowie, którzy żyją jeszcze na ziemi. Smok, nienawidzący człowieka, postanowił ich zniszczyć. I będzie nastawał na nich tym gwałtowniej, że jest świadom, że wiele mu na to czasu nie zostało.
Trzeba chyba na koniec wyjaśnić jeszcze, czemu nie napisałem tu nic o Najświętszej Maryi. Wszak w dziejach Kościoła to Ją właśnie widziano w Niewieście obleczonej w słońce, z księżycem pod stopami i uhonorowanej wieńcem z dwunastu gwiazd. Tak i dziś często bywa przedstawiana. Czemu nie pisałem? Nie chciałem tego i tak trudnego chyba wywodu dodatkowo gmatwać. Sens wizji jest, jaki jest. Jeśli widzieć w nim Maryję to tylko dlatego, że jest Ona – jak to mówimy – figurą, typem, ikoną Kościoła. W teologii, ale i w liturgii, w całej zdrowej maryjnej pobożności, uosabia niejako Kościół. Jest Matką Boga – Chrystusa? Kościół też jest powołany do dawania Go światu. Jest Matką Dziewiczą? Kościół też jest powołany do bycia czystym i bez skazy. Poczęta została bez grzechu? Lud Boży też wezwany jest do tego, by ciągle z grzechu się oczyszczać. Jest w niebie? My też kiedyś mamy tam się znaleźć. Maryja jest po prostu najlepszą chrześcijanką; wzorem dla wszystkich. Dlatego jest owym typem, figurą Kościoła; niejako uosabia Kościół. W tym co dobre oczywiście, w ideale, tym, jaki być powinien, nie w jego grzeszności...
W kulcie Najświętszej Maryi Panny nie chodzi o oddawanie jej czci; o wstawiennictwo, tak, ale też i chyba przede wszystkim o to, by stawać się jak Ona, pokorna służebnica z Nazaretu, oddana Synowi Matka z Betlejem, cierpiąca pod krzyżem Syna i wiernie modląca się z całym Kościołem w Dniu Zesłania Ducha Świętego...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |