Popatrzcie, dotknijcie; rozumiem, że nie bardzo dowierzacie swoim zmysłom – mówi dziś Jezus swoim uczniom. I jakby było tego mało, prosi uczniów o coś do jedzenia. Ta prosta, codzienna czynność w tym niesamowitym przypadku stała się dla uczniów kolejnym dowodem na to, że nie widzieli ducha ani nie postradali zmysłów. On zjadł kawałek pieczonej ryby!
„Musisz uwierzyć” – próbują czasem zaklinać rzeczywistość pobożni chrześcijanie w rozmowach z chwiejnymi w wierze. Musisz? Musisz działać na przekór swojemu rozumowi? Jezus od swoich uczniów takiego heroizmu nie wymagał. Pozwolił im najpierw się przekonać: tak to prawda, On naprawdę żyje! Wtedy już bez obaw mogli powierzyć Mu swoje dalsze życie.
Bóg rozumiejący ludzkie rozterki, rozumiejący kłopoty z uwierzeniem. Ogólnikowe hasło „Bóg jest dobry” nabiera dziś bardzo konkretnego kształtu… I jeszcze to niepokojące pytanie: może zbyt często zapominamy, że u podstaw wiary nie leży zdobyta wiedza religijna ale doświadczenie spotkanie z Chrystusem? Może jako ojciec czy matka na to powinienem zwrócić szczególną uwagę?
Modlitwa
Dziękuje Ci, Panie, że rozumiesz ludzkie kłopoty z wiarą. Że nie obrażasz się na tych, którzy nie doświadczywszy spotkania z Tobą ciągle się wahają. I dziękuję, że tyle razy w swoim życiu mogłem Cię spotkać. Wiem, gdybym opowiadał niedowiarkowie by mi powiedzieli, że to tylko moja wyobraźnia. Ja, doświadczając Twoich odpowiedzi na moje pytania wiem, że było inaczej…
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.