Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Dziś uroczystość świętego Józefa. W czytaniach – więcej pokoju, obietnicy, radości, niż w czytaniach Wielkiego Postu. Czytam o obietnicy, jaką Bóg daje Dawidowi. Nie ty zbudujesz Mi dom, świątynię. Ja zbuduję, zatroszczę się o twój dom, twój ród. Kiedy już umrzesz, pojawi się twój potomek, którego królestwo będzie wieczne. I który dla Boga będzie Synem… Obietnica wydawałoby się nie do spełnienia. A jednak: w dalekim potomku Dawida, a jednocześnie Synu Bożym, spełniła się. Ile czasu musiało upłynąć? Koło tysiąca lat… Ale Bóg nie zapomniał.
Patrząc czasami na ten świat zastanawiam się, czy Bóg jeszcze pamięta o nim pamięta. Czy jeszcze panuje nad tym, co się dzieje. Po ludzku wszystko przecież wydaje się wymykać spod Jego kontroli. No właśnie: wydaje się. On pamięta. Na pewno nie zapomniał. I prowadzi ludzkość do końca w dniu sądu ostatecznego…
Z nauczania Benedykta XVI
Aby modlitwa rozwinęła tę oczyszczającą moc, musi być z jednej strony bardzo osobista, musi być konfrontacją mojego «ja» z Bogiem, z Bogiem żywym. Z drugiej jednak strony musi być wciąż od nowa prowadzona i oświecana przez wielkie modlitwy Kościoła i świętych, przez modlitwę liturgiczną, w której Pan nieustannie uczy nas, jak modlić się właściwie. Kardynał Nguyen Van Thuan w swojej książce zawierającej nauki rekolekcyjne wspomniał, że w jego życiu były długie okresy, w których nie był zdolny modlić się, a wtedy kurczowo trzymał się słów modlitwy Kościoła: Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i modlitw liturgicznych [27]. W rozmowie z Bogiem modlitwa publiczna musi zawsze splatać się z osobistą. W ten sposób możemy mówić do Boga, a Bóg mówi do nas. Tak dokonują się w nas oczyszczenia, dzięki którym otwieramy się na Boga i stajemy się zdolni do służby ludziom. Tak też otwieramy się na wielką nadzieję i stajemy się sługami nadziei wobec innych: nadzieja w sensie chrześcijańskim jest też zawsze nadzieją dla innych. I jest to nadzieja czynna, w której walczymy, aby rzeczy nie zmierzały ku « perwersyjnemu końcowi ». Jest ona czynna również w tym sensie, że utrzymujemy świat otwarty na Boga. Tylko tak pozostaje ona nadzieją prawdziwie ludzką. (Spe salvi 34)