Ciekawa tematyka. Przeżywam dylemat. Owszem, zdanie :"A może są próbą zasługiwania na Jego opiekę i miłość, takim gwarantem ziemskiego szczęścia?" często znajduje potwierdzenie w mojej praktyce wiary. Czy jednak jest ono do końca złe ? Jaki mam wachlarz ofert podziękowania Panu Bogu, za to dobro, które czyni dla mnie ? Czy fakt, że jestem na nabożeństwie, że modlę się pomimo własnego lenistwa czy czasami zniechęcenia, nie mogę pojmować w kategorii ofiary na Jego rzecz ? Czy nie mam prawa myśleć, iż Kochany Ojciec widząc moją marność i jednocześnie staczaną walkę z moimi słabościami, nie uwzględni mojego rozumowania nie odmawiając mi dalszej swojej opieki ? Czyż w miarę dobremu pracownikowi nie należy się choćby w miarę dobra zapłata ?
W Credo wyznajemy-Wierzę w Kościół powszechny-Kościół to mój dom gdzie mogę się modlić ,uczestniczyć w liturgii Mszy św ,przyjmować z wiarą słowo Boże.Rzeczywiście ze względu na miłość Boga.Kochający Chrystus jest zawsze tam i czeka na mnie.