Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest...Nie szuka swego,nie unosi się gniewem, nie pamięta złego..wszysko znosi,wszyskiemu wierzy ,we wszystkim pokłada nadzieję (1Kor13,4-7)
Gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją a ciało wystawił na spalenie,lecz miłości bym nie miał,nic bym nie zyskał (1 Kor 13,3)
Do tych pięknych słów komentarza można by jeszcze powiedzieć że każdy z nas może być lepszy odkryć miłość jako dobro...Na ile przyjmujesz Chrystusa,na tyle pozwalasz Mu ogarnąć sie sobą,na tyle możesz Go udzielać innym.
W moim życiu też bywało różnie. Gdy byłam dzieckiem myślałam, że jestem silna i z każdym przeciwieństwem sobie poradzę. Uważałam, że jeśli mam rozum i wiedzę o życiu (czerpałam ją od rodziców), to życie będzie dla mnie drogą do kariery zawodowej. Mimo, że nie jestem w wieku starszym, bardzo dużo zmieniłam i postępowanie, i myślenie. Pewnego dnia odkryłam, że ja chcę być przy Bogu. Zaczęłam wgłębiać się w Pismo Święte i znowu odkryłam, że Bóg ma dla mnie zadanie. I znowu zaczęłam modlić się, codziennie uczęszczać na Mszę świętą, przyjmować Komunię i kiedy przekonałam się, że moją wolą jest służyć Bogu, wówczas zmieniłam całkowicie myślenie. Jak ono teraz wygląda? Czy korzystam z rozumu? Czy wróciłam do myślenia dziecka posłusznego rodzicom? Moje myślenie to posłuszeństwo Duchowi Świętemu, przekazującemu mi polecenia w czasie rozważań Pisma Świętego. To Duch Święty nauczył mnie, że jeśli chcę słuchać Boga, to muszę wyłączyć rozum ze swojego życia. Bo moje myślenie a Boga myślenie idą w kierunku ludzkim i Boskim. Jednak Bóg chce, bym w posłuszeństwie ograniczyła się tylko i wyłącznie do dziecka.
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest...Nie szuka swego,nie unosi się gniewem, nie pamięta złego..wszysko znosi,wszyskiemu wierzy ,we wszystkim pokłada nadzieję (1Kor13,4-7)
Gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją a ciało wystawił na spalenie,lecz miłości bym nie miał,nic bym nie zyskał
(1 Kor 13,3)
Do tych pięknych słów komentarza można by jeszcze powiedzieć że każdy z nas może być lepszy odkryć miłość jako dobro...Na ile przyjmujesz Chrystusa,na tyle pozwalasz Mu ogarnąć sie sobą,na tyle możesz Go udzielać innym.
Artykuł rewelacyjny!
W moim życiu też bywało różnie. Gdy byłam dzieckiem myślałam, że jestem silna i z każdym przeciwieństwem sobie poradzę. Uważałam, że jeśli mam rozum i wiedzę o życiu (czerpałam ją od rodziców), to życie będzie dla mnie drogą do kariery zawodowej. Mimo, że nie jestem w wieku starszym, bardzo dużo zmieniłam i postępowanie, i myślenie. Pewnego dnia odkryłam, że ja chcę być przy Bogu. Zaczęłam wgłębiać się w Pismo Święte i znowu odkryłam, że Bóg ma dla mnie zadanie. I znowu zaczęłam modlić się, codziennie uczęszczać na Mszę świętą, przyjmować Komunię i kiedy przekonałam się, że moją wolą jest służyć Bogu, wówczas zmieniłam całkowicie myślenie. Jak ono teraz wygląda? Czy korzystam z rozumu? Czy wróciłam do myślenia dziecka posłusznego rodzicom? Moje myślenie to posłuszeństwo Duchowi Świętemu, przekazującemu mi polecenia w czasie rozważań Pisma Świętego. To Duch Święty nauczył mnie, że jeśli chcę słuchać Boga, to muszę wyłączyć rozum ze swojego życia. Bo moje myślenie a Boga myślenie idą w kierunku ludzkim i Boskim. Jednak Bóg chce, bym w posłuszeństwie ograniczyła się tylko i wyłącznie do dziecka.