publikacja 12.10.2025 17:59
Szatan nie zniszczy Kościoła. Ale jej dzieci (Kościoła - Ekklesii) mogą jeszcze od niego wiele wycierpieć.
A co znaczy to dziwne stwierdzenie, że Niewiasta ma być na pustyni żywiona czas, czasy i połowę czasu? W wierszu szóstym (pisałem o tym dwa odcinki temu) mowa jest o tym, że Niewiasta będzie na pustyni żywiona przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni. „Czas, czasy i połowa czasu” to powtórzenie innymi słowami tego samego. Pamiętamy: tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni to czterdzieści dwa miesiące, a jednocześnie trzy i pół roku. Czas, czasy i połowa czasu to rok, dwa lata i pół roku. Czyli trzy i pół. Symbolika tej liczby? Przypomnijmy: to połowa siódemki, połowa liczby oznaczającej pełnię. To więc symbol czegoś przejściowego. To czas próby – podkreśla tym symbolem raz jeszcze Jan.
Zauważmy to: pustynia, orle skrzydła, trzy i pół roku: Kościół, także ten dziś, jest chroniony przez Boga. Jednocześnie jednak jest poddawany próbie. Spróbujmy tak właśnie spojrzeć na to co dzieje się w Kościele i z Kościołem dziś. To nie jest tak, że Kościół traci wiernych, bo Bóg przestał się nim interesować albo za coś go karze. To nie jest też tak, że postępująca laicyzacja zniszczy Kościół. To nie jest tak, że zniszczy go grzech ludzi Kościoła. On przetrwa wszystko, bo Bóg nie pozwoli go zniszczyć. Ale dla nas to czas próby; próby wierności. A więc czegoś, co nie jest łatwe, co jest pewną trudnością; ale taką właśnie ma być. Niestety, tej próby wiele naszych braci i sióstr nie zalicza.
Owa próba to wiele różnych spraw. Świat kusi swoim blichtrem, zachęca do dbania głównie o siebie i porzucenia rzekomo traumatyzujących człowieka przykazań. Ta pokusa dotyka nas wszystkich – i tych gorliwych i tych z opłotków wiary. Jedni i drudzy mogą jej ulegać. A do tego dochodzi zgorszenie. Część naszych braci i sióstr wskutek zgorszenia grzechem współbraci obraża się na Kościół, a ich wiara – w Chrystusa! – stygnie; dystansują się, nie próbują swoją gorliwością – wszak to próba! – na przekór złu, które widzą, o którym słyszą, uczynić Kościół bardziej świętym. W niedoskonałościach swoich braci i sióstr w wierze znajdują nie tyle powód, ale pretekst, by trzymać się na dystans. Albo, gdy dystans i tak już wielki, całkiem rzucić się w wir tego, co ten świat oferuje.
Zalewany falą kłamstw
Naciągane? Słuszność takiej intuicji potwierdza dalszy ciąg narracji Jana. Przypomnijmy co pisze: „A Wąż za Niewiastą wypuścił z gardzieli wodę jak rzekę, żeby ją rzeka uniosła”. Zatopić, zniszczyć. Obraz wody jako czegoś, co przynosi zagładę znajdujemy na przykład w Psalmach. Ot, w 69, gdy psalmista skarży się: „Wybaw mnie, Boże, bo woda mi sięga po szyję. Ugrzązłem w mule topieli i nie mam nigdzie oparcia, trafiłem na wodną głębinę i nurt wody mnie porywa”. Jeszcze wyraźniej w Psalmie 124, gdzie czytamy: „Gdyby Pan nie był po naszej stronie (...) gdy ludzie przeciw nam powstawali, (...) wówczas zatopiłaby nas woda,przepłynąłby nad nami potok; wówczas przelałyby się nad nami wezbrane wody”.
Komentarzy zwracają jednak uwagę, że ta rzeka wychodzi „z gardzieli”, z gardła Smoka. Janowi chodzi tu więc najprawdopodobniej o próbę zaatakowania Niewiasty słowem. Konkretniej? Moment wcześniej głos w niebie nazwał Smoka „oskarżycielem braci naszych”. Najpewniej, choć niekoniecznie zawsze, bo czasem, niestety, nie musi, diabeł posługuje się w tych oskarżeniach kłamstwem, oszczerstwem czy jeszcze innego rodzaju manipulacjami (np. półprawdą). Skąd takie przypuszczenie? W Nowym Testamencie szatan często przedstawiany jest jako ten, który zwodzi kłamstwem. Sam Jezus, w Ewangelii Jana (8,44), tak o nim powiedział:
Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.
Zabójca i kłamca... Może zabijający kłamstwem? Zabijający na śmierć wieczną? Najbardziej znamiennym, a zarazem dobrze korespondującym z tym, co czytamy w Apokalipsie, jest też fragment z 2 Listu św. Pawła do Tesaloniczan (2, 7-12):
Albowiem już działa tajemnica bezbożności. Niech tylko ten, co teraz powstrzymuje, ustąpi miejsca, wówczas ukaże się Niegodziwiec, którego Pan Jezus zgładzi tchnieniem swoich ust i wniwecz obróci objawieniem swego przyjścia. Pojawieniu się jego towarzyszyć będzie działanie szatana, z całą mocą, wśród znaków i fałszywych cudów, z wszelkim zwodzeniem ku nieprawości tych, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia. Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu, aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale upodobali sobie nieprawość.
Znamienne, prawda? Szatan walczy z Kościołem kłamstwem, oszczerstwem... Jan pisze, że jest ono jak rzeka, jak wezbrana rzeka; w Ziemi Świętej, w jej górskiej części, sporo jest rzek okresowych. Ich koryta są suche, ale gdy gdzieś wyżej w ich biegu spadnie ulewa, napełniają się nagle wodą, spadającą w dół z wielką siłą... I tak też jest z kłamstwami Smoka. Problemem bywa nie tyle to, że brzmią wiarygodne. Problemem jest ich masa, która nie pozwala na bieżąco spraw rozeznawać i gdy trzeba, prostować. W tej masie nawet najbardziej oczywiste i ordynarne kłamstwa dla wielu będą uchodzić za prawdę. Sprostowań nie usłyszą, nie będą chcieli usłyszeć albo im nie uwierzą.... Czyż nie to właśnie spotkało ostatnio Kościół w Polsce? Te oskarżenia, w których bardziej niż konkret liczyło się robienie jak najgorszego wrażenia? Z których część okazała się nieprawdą, a cześć innych, gdy je wyżąć ze wzmożonego oburzenia, okazała się znacznie mniej poważna, niż w pierwszym momencie się wydawało?
Bóg jednak, widzi dalej Jan, ochroni swój Kościół. Pisze Jan, że rzekę, którą Smok wypuścił z gardzieli, pochłonęła ziemia, która przyszła Niewieście – Kościołowi z pomocą. Z podobną sytuacją, gdy sprzeciwiający się Bogu zostają pochłonięci przez ziemię, mamy do czynienia w opowieści Księgi Liczb (16, 16-36). Czy to nawiązanie do tamtej sceny? Może, ale niekoniecznie. Gdy jednak zastanowić się nad wymową tego obrazu... Chodzi tu chyba o to, że w obronie Niewiasty staje natura. Ona też sprzeciwia się działaniom Smoka...
Może to myśl idąca już za daleko, ale czyż nie obserwujemy dziś, w dobie presji ideologii wrogich chrześcijaństwu, jak natura – to co nazywamy prawem naturalnym, naturalnym porządkiem rzeczy – staje po stronie chrześcijaństwa, przeciwko kłamstwom dotyczącym człowieka i jego natury, które próbuje w świecie rozsiewać szatan?
Będzie gorąco. Już jest
Koniec tej sceny brzmi najbardziej złowieszczo.
I rozgniewał się Smok na Niewiastę,
i odszedł rozpocząć walkę z resztą jej potomstwa,
z tymi, co strzegą przykazań Boga
i mają świadectwo Jezusa.
I stanął na piasku morza.