czy dobry owoc może byc delikatnie robaczywy? czy umiemy odróżnić dobry owoc od szkodliwego? czy kościół z tabernakulum przeniesionym na boczną część prezbiterium a umieszczenie tronu dla kapana w centralnej części tegoż prezbiterium to jest dobry owoc? dla mnie to juz ohyda spustoszenia.
Nie chodzi Gościu AM o to, co się Tobie wydaje robaczywym owocem, ale co jest uznane za dobry lub zły owoc przez samego Jezusa albo apostołów. A oni nic o umiejscowieniu tabernakulum w kościele nie mówili. Ba, nawet o samym tabernakulum nic nie mówili.
tak... ale gorliwości Gościowi AM odmówić nie sposób. I tak można publikować najmądrzejsze teksty, ale jak Ktoś gorliwy jest to już Mu zostanie - oby nie na wieki wieków... Amen.
Proroctwa Świadków Jehowy również nie spełniły się, min. w 1975 r. miał być zapowiadany przez nich Armagedon, teraz odwracają kota ogonem. Sami przyznają to w zielonej książce "Głosiciele Królestwa". Ich członkostwo w ONZ, którą uważają za apokaliptyczną Bestię także wyszło na jaw. A Biblia mówi: "Jeżeli prorok przepowie coś w imię Pana, a proroctwo to nie spełni się, oznacza to że Pan do niego nie mówił, lecz w swej pysze powiedział to prorok. Nie będziesz się go bał." Jestem byłym Świadkiem, więc jeśli chcecie znać szczegóły, piszcie na e-mail, grzegorz.krajewski@spoko.pl
Będą mówić pokój i bezpieczeństwo. Słowo Boże jest prawdą. Tam znajdziecie odpowiedź na to co się może niebawem wydarzyć. Tylko przez Jezusa Chrystusa możemy trafić do Boga. Czas łaski kiedyś się skończy, więc pozostaje uwierzyć w jego zbawczość.
Bardzo często rozważane tutaj słowa interpretuje się jako zachętę do usilnego trwania w pełnieniu chwalebnych czynów i przynoszenia dobrych owoców. Jest w tym ziarenko prawdy. ale logika tekstu jest inna. Jeśli (metaforycznie) jestem cierniem, albo ostem – nie jestem w stanie wydawać z siebie dobrych owoców. Choćby nie wiem jakich wysiłków i argumentów użyli kaznodzieje i prorocy – ze złych drzew nie uzyskają dobrych owoców. Z kolei czymś naturalnym jest, że dobre drzewo przynosi dobre owoce – bo to leży w naturze dobrego drzewa. Nikt nie dziwi się, że ze szlachetnej jabłoni zbieramy dorodne jabłka. Stąd wniosek: w pierwszej kolejności należy koncentrować się nie tyle na zachęcaniu do pełnienia dobra – ile na sprawieniu, by słuchacz-odbiorca przesłania proroka, ze złej rośliny stał się rośliną dobrą. W jaki sposób może się to stać? Zaufanie i zjednoczenie z Chrystusem czyni nas osoby o nowej naturze: „Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe” (2 Kor. 5,17). Stosowanie zaleceń Kazania na górze jest trochę nie dla ludzi; jeśli szczerze na to spojrzymy, stwierdzimy, że nie potrafimy żyć tak, jak tego oczekuje od nas Chrystus. Ale On w nas – już to potrafi! Nie chodzi więc o to, byśmy własnym wysiłkiem starali się mobilizować swoje siły, aby chociaż trochę żyć świętym życiem. Chodzi o to, byśmy pozwolili Chrystusowi, aby to On w nas realizował to, co On zamierzył: „Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] wolą” (Flp. 2,13) Fałszywi prorocy w tej sytuacji stają się rzecznikami idei samozbawienia człowieka – za pomocą pełnienia przez niego dobrych uczynków. Sami „...okazując pozór pobożności, wyrzekają się jej mocy...” (por. 2 Tm. 3,5). Nie są więc w stanie doprowadzić do zbawienia ani siebie, ani innych. Pozostają więc bez dobrego owocu.
Stosowanie zaleceń Kazania na górze jest trochę nie dla ludzi; jeśli szczerze na to spojrzymy, stwierdzimy, że nie potrafimy żyć tak, jak tego oczekuje od nas Chrystus. Ale On w nas – już to potrafi! Nie chodzi więc o to, byśmy własnym wysiłkiem starali się mobilizować swoje siły, aby chociaż trochę żyć świętym życiem. Chodzi o to, byśmy pozwolili Chrystusowi, aby to On w nas realizował to, co On zamierzył: „Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] wolą” (Flp. 2,13)
Fałszywi prorocy w tej sytuacji stają się rzecznikami idei samozbawienia człowieka – za pomocą pełnienia przez niego dobrych uczynków. Sami „...okazując pozór pobożności, wyrzekają się jej mocy...” (por. 2 Tm. 3,5). Nie są więc w stanie doprowadzić do zbawienia ani siebie, ani innych. Pozostają więc bez dobrego owocu.