Jakżeż zapomniana to w naszych czasach prawda, gdy jedni drugich łatwo oskarżamy.
Trzeba wyrazić zgodę na cierpienie i przestać się buntować na tych, co nas ranią. Święci męczennicy pokazują, że taka postawa, aczkolwiek niełatwa, jest możliwa.
Wczytanym dziś fragmencie księgi prorockiej występuje imię Habakuk.
Gdybyśmy dziś chcieli wskazać na wyjątkowo groźną broń, może mówilibyśmy o bombie atomowej, a może o pociskach międzykontynentalnych czy supernowoczesnych myśliwcach.
„Byłam wtedy jak nieżywa”, „jestem skonana””, „dajcie mi święty spokój”…
Dziś jest czas patrzenia, kontemplacji, wejścia w sam środek dramatu. Gdzie nie jest się widzem, biernym świadkiem wydarzeń.
By odnaleźć motywy życia i nadziei potrzebujemy nie tyle spojrzenia wstecz, co wzwyż, spojrzenia z miłością na Miłość.
Duch Święty, który nad Jordanem namaścił Jezusa na Mesjasza, został dany wszystkim ochrzczonym...
Religia i polityka – to połączenie razi dziś szczególnie.
Kogo my zobaczymy na sianku w kościelnych stajenkach? Kogo w ludziach mijanych na ulicy?
Tajemnica może u jednych budzić ciekawość, chcieć poszukiwania, u innych – zniechęcenie, bo droga do jej poznania jest długa.
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana roku B, z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.