Być prześladowanym z powodu swojej podłości? Straszne. Ale cierpieć za to, ze się jest prawym człowiekiem? O, to co innego.
Nic tak nie uczy pokory jak zginanie karku wtedy, kiedy radzi byśmy się wywyższyć z powodu spływających na nas błogosławieństw.
Ciesz się – woła do Izraela Sofoniasz. Czytam i… smutnieję. Bo pogrążony w jakiejś depresji nie widzę powodów do radości dla siebie.
Nie bez powodu młodzi gniewni mówią o klepaniu pacierzy. Rzeczy codzienne powszednieją, jak mawiali starożytni. Jednak nie w rozproszeniach jest problem.
Złoty cielec był wystarczającym powodem, by dopiero co zawarte przymierze uznać za zerwane. Co sprawiło, że tak łatwo dał się przekonać Mojżeszowi?
Sakramenty mamy możliwość otrzymać tuż za rogiem. A jednak otwieramy usta nie po to, by błogosławić Boga. Mówimy nie z powodu wiary.
Jeśli zapieram się Boga w zwykłych, codziennych sprawach, to o ileż łatwiej zaprę się Go, gdy przyjdzie mi z tego powodu cierpieć?
Święty Jan Paweł II stał się powodem naszego spotkania. Macie teraz wśród was, w waszej szkole, kogoś, kto będzie się wami opiekować.
Nie chodzi też o to, by odrzucać nasze próby polepszenia własnego losu. Ale o to, że Bóg nie zniknął, chociaż nam się źle powodzi.
Dramat człowieka współczesnego nie polega na tym, że w jego życiu nie ma Boga, ale że nie cierpi już z powodu Jego nieobecności.
Pokój Boży otrzymujemy we wspólnocie. Ale nie cudzym kosztem.
O Bogu, o człowieku i o nadziei. W rytmie czytań roku liturgicznego.
Garść uwag do czytań na szóstą niedzielę okresu wielkanocnego roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.