Możesz sobie być bogaty. Chodzi tylko o to, że ubóstwo może dawać szczęście. Ale jak nie chcesz, to nie :)
Czas zrobić w tym koszu dziurę.
Nasza laicka epoka nie wyrzekła się duchowości, wyrzekła się natomiast chrześcijaństwa. Oznacza to, że nie należy rozpoczynać wszystkiego od nadzwyczajnych zjawisk, intensywności subiektywnych doznań religijnych ani ścigania się z innymi na wyniki moralnych osiągnięć. Należy raczej otworzyć na nowo przed ludźmi Biblię i głosić im Słowo Boże w zgodzie z odwieczną tradycją Kościoła.
Dźwięk tych trąb jest jak alarm: to co ma nadejść, jest nieuchronne.
Skoro Bóg dał mi raz i drugi, czemu miałby zapomnieć o mnie za trzecim razem?
Chrystus przychodzi do mnie. I powoli przemienia mnie w siebie...
Śmiesznym jest człowiek, który ma o sobie wysokie mniemanie, a obiektywie patrząc...
Lubię przyrównywać badania nad Drugim Listem do Koryntian do opowieści o Jakubie zmagającym się z aniołem (Rdz 32,23–33). Podobnie jak Jakub, czytelnik tego listu musi być gotów włożyć wiele energii w tę ciężką pracę, czy wręcz walkę :)
Wbrew pozorom, można się w tej kwestii łatwo pomylić.
Chrześcijaństwo to nie droga wygody, ale codziennego wyboru wierności.
Iluż Jonaszów spotykamy na naszych drogach. Nie żonglują słowem, nie posługują się retorycznymi figurami, nie ściągają z nieba piorunów.
O Bogu, o człowieku i o nadziei. W rytmie czytań roku liturgicznego.
Garść uwag do czytań na XXVIII niedzielę zwykłą roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.