Jeśli jednak chcę osiągnąć coś więcej, wieczne i nieprzemijające szczęście w niebie, muszę tu, na ziemi wykonać wielką pracę. Muszę przepracować w sobie przeżywanie różnych ziemskich trosk...
Boże pocieszenie ma w sobie coś z orła, niosącego na skrzydłach swe pisklęta. Porywa. Wynosi w górę...
Wciąż za mało Go znamy. Śpiewamy w sekwencji: „Bez Twojego tchnienia cóż jest wśród stworzenia, jeno cierń i nędze”.
Jakiego pocieszenia oczekiwali idący do Emaus?
Kiedy w czas niepewności i niedoli docierają do nas słowa pocieszenia...
Litość nie jest ckliwym pocieszeniem. Boża litość jest odpowiedzialnością za człowieka.
Tylko w ciszy mogę usłyszeć Boga, Jego pocieszenie, wskazania i pouczenia
Szukając pocieszenia jesteśmy gotowi wznosić ręce ku niebu i wołać: gdzie jest Twoje „rychło”?
Czym są psalmy? Bożą poezją? Szkołą modlitwy? Utworami objaśniającymi złożoność egzystencji i niosącymi pocieszenie?
Nie złamał Jej ból, nie przygniotła rozpacz. Każdy z nas może przyjąć Maryję jako Matkę pocieszenia.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.