Autostradą to do piekła

Żeby dojść do życia, trzeba polubić wąskie ścieżki. I nie przejmować się, że tylu wybiera szerokie autostrady.

Konstytucja królestwa, opowieść czwarta, część pierwsza

Po trzech paroodcinkowych seriach czas na kolejną, ostatnią już opowieść o Konstytucji Królestwa – Jezusowym „Kazaniu na górze”. W obrazie utrzymana została – a jakże – w klimacie jesieni. Podobnie w warstwie przekazu słownego. Tak już to się poskładało: późna zima zapowiadała nowość, wiosna – nią eksplodowała; potem lato przyniosło dojrzałe owoce, a jesień.. Cóż, jesienią czas na podsumowania. Nie własne oczywiście. Samego Jezusa.

To zaczynamy. I zaraz mocno. Jezus tym swoim uczniom, którzy chcieliby Jego „Konstytucję królestwa” zepchnąć do roli nierealizowalnego w normalnym życiu ideału przypomina: 

Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!
 

Portal Wiara.pl Kazanie na górze s4 c1


Ciasna brama, wąska droga.... Co nią jest? Trzymanie się wskazań z „Kazania na górze” rzecz jasna. To droga wierności im wszystkim, nie tylko tym, które uczniowi Jezusa pasują. To przyjmowanie przeciwności w duchu błogosławieństw, czyli zgoda na bycie popychadłem i nieudacznikiem.  To nie przejmowanie się, że inni mają więcej, to trwanie w nadziei mimo w smutku, nie rozpychanie się na swojej drodze przez życie łokciami, to zgoda na to, żeby  dla sprawiedliwości znosić prześladowania, to łatwe przebaczanie krzywd, to nie doszukiwanie się w bliźnich zła, to dbanie o pokój i odwaga stanięcia po stronie uciśnionych. I jeszcze więcej, to cieszenie się, kiedy człowieka z powodu wiary w Chrystusa spotyka jakaś przykrość.

Przypominać „Kazanie na górze” dalej? Wąską drogą i ciasną bramą jest rezygnacja nie tylko zabójstwa, ale i miotania obelg. Idąc nią za Mistrzem chrześcijanin ma nie tylko wyrzec się cudzołóstwa, ale i pożądliwego patrzenia na bliźnich. Ma szanować prawdę i nie traktować jej instrumentalnie, swobodnie wykorzystując dla realizacji jakichś swoich celów. Ma wyrzec się przemocy, nadstawiać drugi poleczek, a dobrym być nie tylko dla innych dobrych, ale i dla złych. Chrześcijanin ma iść drogą religijności szczerej, nie na pokaz, ma zachować dystans do spraw materialnych na pierwszym miejscu stawiając sprawy Królestwa. Ma być nieskory do osądzania bliźnich i zawsze postępować wobec nich tak, jak chciałby, by wobec niego inni postępowali.

Tak, to bardzo niewygodna i ciasna droga. I wąska brama, która zmusza do porzucenia tych wszystkich niesionych przez nas na grzbietach i wystających jak ośle juki bagaży. Bagaży przyzwyczajeń do omijania Bożych praw, udawania, że nie istnieją albo takiego ich tłumaczenia, ze przestają cokolwiek znaczyć. Jasne, można inaczej: można iść drogą szeroką i wygodną. Zmieści się na niej człowiek choćby nie wiadomo ile ze sobą niósł. Ale ta droga nie prowadzi do życia. Mimo iż chodzi nią tylu ludzi.

Czy to znaczy, że ludzie, którzy idą tą szeroką drogą nie mogą być zbawieni? Bóg jeden wie, a On jest bardzo miłosierny. Ale te szerokie drogi to nie jest chrześcijaństwo. To nie jest droga ucznia Jezusa. Tylko owa wąska droga i ciasna brama realizacji owych, na pierwszy rzut oka czasem niemal absurdalnych wskazań Jezusa prowadzi do życia.

***

 

Czytaj, oglądaj i polecaj swoim najlepszym znajomym :)

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama