Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Relacja z części naukowej I Kongresu Biblijnego, która odbyła się w Warszawie 28 października 2011 r.
Ks. dr Wojciech Popielewski
I Kongres Biblijny. Warszawa 28.10.2011
Specjalnie dla www.biblia.wiara.pl
IV Sesję Naukową
Pierwszego Kongresu Biblijnego
podsumowuje
ks. dr Wojciech Popielewski*
Ks. Adam Sekściński: Proszę o podsumowanie naukowego dorobku czwartej sesji. Jakie refleksje wzbudziły w Księdzu Doktorze te wystąpienia – co zachwyciło, zaskoczyło?
Ks. dr Wojciech Popielewski: Zobaczyliśmy dobitnie, na czym polega wyzwanie dla budowania teraźniejszości i przyszłości Europy. To wyzwanie ma dwa wektory. Po pierwsze - w całej historii naszego kontynentu widać, że jest ona zbudowana na Biblii. Po drugie zaś, autorami tej „budowli” byli i są ludzie wierzący. Wspaniałe, wzajemne połączenie Biblii i wiary. Sama Biblia nie wystarczy, jeżeli nie oprą na niej swego życia ci, którzy ukształtują przyszłość Europy. To ogromne zadanie dla współczesnego chrześcijaństwa i dla każdego chrześcijanina indywidualnie! We wspaniałych referatach, autorzy zaprezentowali owo sprzężenie zwrotne pomiędzy Biblią i wiarą, będące niejako zachętą oraz imperatywem do rozpalania w ludziach zachwytu Biblią. Jestem przekonany, że do drzwi dzisiejszej Europy puka Rewolucja Francuska, z jej przesłaniem wolności, równości, braterstwa, ale też braku obiektywnej prawdy. Tym wszystkim – szybko żyjącym - ludziom trzeba spokojnie i metodycznie (jak w czasie tej sesji) pokazywać, powtarzać i utrwalać podstawową prawdą o Bogu, o człowieku oraz o korzeniach człowieczeństwa w Biblii. Jeżeli zbudujemy pokolenie wierzących, to oni wezmą do ręki Biblię i wtedy możemy być spokojni o przyszłość Europy. Jednak o takie przekonanie aktualnie nader trudno, ponieważ pokolenie, które wyrasta, pozostaje wręcz zachłyśnięte prądami nowoczesnego „tłumaczenia” Rewolucji Francuskiej. Ludzie chcą być wolni, równi, chcą żyć bez wyrazistych kryteriów prawdy – także moralnej. Tymczasem życie wtedy właśnie staje się nieludzkie. Rozmawialiśmy w kuluarach o tym, co jest swego rodzaju pochodną tych prądów „niekościelnych”, płytkich, „nie-ludzkich” – dziedzictwo francuskie, przekształcone historycznie przez marksizm. Powszechnie wiadomo, iż tego rodzaju trendy niosą ze sobą postulat wyeliminowania wszelkiej transcendencji - Boga, Biblii, Kościoła, Chrystusa – zarówno z życia konkretnego człowieka, jak i z funkcjonowania społecznego. Taka jest natura tej Rewolucji i każdej prowadzonej na jej modłę. Wyzwanie dla nas jest bardzo proste: robić to, co przed nami robiły pokolenia ludzi wierzących – budować własne życie, życie kościelne, życie wspólnot chrześcijańskich na Biblii i wychowywać ludzi Boga dla przyszłości naszego kontynentu. Nie możemy poprzestać na diagnozach – musimy działać mądrze, spokojnie, bez wielkich polemik, ale zdecydowanie, konsekwentnie.
Czy jest coś takiego, czego Księdzu Doktorowi zabrakło?
- Poruszono tyle różnych wątków, że jak zrobię ich spis to zobaczę, czego mi zabrakło. Mam wrażenie, że poruszono wszystko, co najbardziej istotne – od mistyki po te jej wyrazy, które kwitną modlitwą, sztuką, poezją, filmem, muzyką. Zaczęliśmy z wysokiego „C”. Cała sesja była utrzymana w tonie bardzo wymagającym dla słuchaczy. Prelegenci absolutnie stanęli na wysokości zadania i nie zeszli z tego dźwięku – wysokiego „C”. Mam wrażenie, że spektrum tematyki było ogromne. Biblia jako korzenie Europy, cywilizacji, kultury. Potem Biblia, która przekłada się na wszystkie możliwe sektory sztuki – i tej bardzo elitarnej, i tej masowej. Główny motyw jednak ten sam - człowiek, który poszukuje osobistych dróg biblijnych do Boga. Mówiliśmy o „przygodach” w skali globalnej, ale też o indywidualnych, osobistych, jednostkowych historiach relacji człowieka z Bogiem (vide: Anna Kamieńska). Myślę, że to jest panorama, która jeszcze przez wiele miesięcy będzie owocowała refleksją!
Co Księdza Doktora szczególnie zachwyciło zafascynowało w tej sesji? Jakie stwierdzenie, tezę zapamięta Ksiądz Doktor na długo?
- Utkwiły mi w pamięci różne sformułowania – było ich tak wiele, że muszę troszeczkę z nimi „pochodzić”, przeanalizować je. W ostatnim referacie na przykład, zaintrygowała mnie wizja Europy, która pójdzie własną drogą, zerwawszy ze swoimi korzeniami – taka opcja jest realna, możliwa! Nie traktuję tego w kategoriach, jakiegoś lęku, lecz odczytuję jako wyzwanie dla Kościoła, który nie może przestać mówić każdemu nowemu pokoleniu: od was zależy wasza osobista przyszłość, przyszłość waszych krajów, przyszłość waszej Europy. Tu nic nie dzieje się automatycznie – musicie chcieć budować, a my - ludzie wierzący – będziemy was wspierać i ofiarujemy wartości, z których wyrastamy.
*Ks. dr Wojciech Popielewski:
Doktor nauk teologicznych (teologia biblijna) KUL
Lic. nauk biblijnych Papieskiego Instytutu Biblijnego w Rzymie
Asystent w Instytucie Nauk Biblijnych KUL w Lublinie
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |