Biblijne podstawy dogmatu o Bożym macierzyństwie Maryi
Dla Mateusza Maryja jest „postacią konieczną w Bożym planie"[8]; jest dziewiczą Matką, która Mesjaszowi daje życie. W ten sposób jest o wiele aktywniej i w bardziej zasadniczy sposób włączona w narodzenie Jezusa, aniżeli na zewnętrznym tylko planie działający Józef. Ze względu na tę posługę jest Ona adresatem szczególnego działania Bożego. Jak wspomina rodowód, ma w tym poprzedniczki w osobach poganek Rahab i Rut (1,5) oraz w dwóch niekoniecznie sprawiedliwych, Tamar (1,3; zob. Rdz 38) i Batszebie, żonie Uriasza (1,6; zob. 2 Sm 12,24)[9]. Jak tamte pojawiły się w historii Izraela jako postaci wybrane, tak teraz również Maryja - ponieważ się staje Matką Emmanuela (1,23; Iz 7,14 LXX). Jej Dziecię będzie „Bogiem z nami", i w tym można widzieć uzasadnienie owego centralnego, zaszczytnego tytułu, jaki później nada Jej oficalnie Kościół: Boża Rodzicielka[10].
Obraz Maryi w Ewangelii Łukasza
Łukasz (pomiędzy 80 i 90 r.) na Maryję kieruje wzrok częściej jeszcze niż dwaj pozostali synoptycy. Józef również u niego pozostaje na dalszym planie. Nie (prawny) ojciec (por. Mt 1,21), lecz Maryja ma Jezusowi nadać imię wskazane przez anioła (1,31). Łukasz nazywa Maryję „pełną łaski" (1,28) dlatego, że została wybrana na Matkę Syna Bożego. Jest Ona dziewiczą „służebnicą Pańską" (1,38). Więcej jeszcze: z racji Boskiej godności Jej Syna, Łukasz każe Elżbiecie pozdrowić Ją podniośle, jako „Matkę mojego Pana" (1,43). Również ten zwrot stanowi pierwotną formę późniejszego zaszczytnego tytułu Bożej Rodzicielki.
Najbardziej zasadniczą postawą Maryi jest w trzeciej Ewangelii wiara. Podobnie jak Abraham (Rz 4,1-25), jest Ona prawzorem wierzącego człowieka, w naśladowaniu Jezusa; człowiek taki w swoim życiu i podejmowanych decyzjach znajduje otuchę i wiążące światło w słowie Bożym. Ta gotowość bierze swój początek we wsłuchiwaniu się w Boże pouczenia, a realizuje się w ich ufnym przyjmowaniu i zgodzie. Najpierw słyszymy pełne zdziwienia pytanie: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?" (1,34). Ale Maryja zgadza się na Boży zbawczy plan i - pozostawiona całkowicie samej sobie - odpowiada, kierując się jedynie ufnym przekonaniem, że u Boga nie ma nic niemożliwego (1,37). „Niech mi się stanie według słowa Twego"(1,38); to znaczy: twoje słowo jest prawdą, pragnę się na nie otworzyć z całą ufnością i przyjąć je, mimo iż wszystkie zewnętrzne okoliczności przemawiają przeciw temu. Ta otwarta na Boga postawa Maryi stanowi przestrzeń dla działania Ducha Świętego. On Ją napełnia i Maryja staje się Matką; dlatego Jej Dziecię będzie święte i zostanie nazwane Synem Bożym (1,35).
Ta postawa Maryi znajduje echo w pełnych uznania słowach Elżbiety: „Błogosławiona (jest), która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana"(l,45). Podobnie brzmią słowa kobiety spośród ludu, błogosławiące Maryję: „Błogosławione łono, które Cię nosiło i piersi, które ssałeś. Lecz On rzekł: «Tak (menoun), błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i go przestrzegają»"(11,27n). Pozytywnie też Łukasz przedstawia następnie scenę spotkania z krewnymi Jezusa. Brak tu Markowego sformułowania: „Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?" Odpowiedź nie zakreśla granic, lecz ma wydźwięk pozytywny. Wszyscy wierzący tak jak Maryja zostają włączeni w Jezusową rodzinę: „moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je" (8,21). Szacunek i cześć, jakie Łukasz okazuje Jezusowej Matce już w Ewangelii dzieciństwa, dają o sobie znać tam także, gdzie Ją wymienia wyraźnie jako członka gminy paschalnej[11].
Po uroczystych słowach anioła (1,28) i pełnym uznania skierowanym do Maryi pozdrowieniu Elżbiety (1,42-45), w spotkaniu z Symeonem pojawia się bolesna zapowiedź: „Twoją duszę miecz przeniknie" (2,35). W jakiejś mierze spełni się ona już w związku z pozostaniem Jezusa w świątyni jerozolimskiej (Łk 2,41-52). Rodziców napełniło ono bólem; „a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie»" (2,48). Wiara oznaczająca „tak" wobec Chrystusa zawiera w sobie także bezradność (2,50). Jedynym rozwiązaniem jest tu przyjęcie wszystkiego, a następnie rozważanie tego w sercu. Łukaszowi ten rys wydaje się tak ważny, że powraca do niego dwa razy: przy pokłonie pasterzy i w związku z pozostaniem Jezusa w świątyni (2,51b).
Przyjęcie słowa Bożego dla Maryi oznacza wejście na drogę naśladowania Jej Syna. Pozostaje przy Nim, pomimo smutku, bezradności i nierozumienia. Maryja poświadcza tym samym, że wiara to coś więcej niż tylko ufne przyzwolenie serca; pełnego wyrazu nabiera ona wtedy dopiero, kiedy się okazuje wymagająca i skłania nas do pozostania przy Chrystusie we wszelkich możliwych sytuacjach życiowych, z niezrozumieniem i cierpieniem włącznie. Proroctwo Symeona pokazuje, że duchowy proces odrzucania Jezusa nieuchronnie towarzyszy wierze. Im bardziej intesywnie wierzący, na wzór „służebnicy Pańskiej" (1,38), przeżywa swoje „tak" dane Chrystusowi, tym głębiej będzie doświadczał, jak wiele spraw musi przemyśleć; również jego duszę będzie przenikał miecz. Tylko w ten sposób może przejść od wiary ludzkiej do prawdziwej wiary w Pana, któremu będą się sprzeciwiać, przez którego wielu z Izraela upadnie, ale który też wielu podniesie (2,34n).
---------------------------------
[8] H. Räisänen, Die MutterJesu, 75. Jego teza mówiąca o biernej postawie Maryi jest dyskusyjna. Na Räisänena powołuje się J. Zmijewski, Die Mutter, 75.
[9] Zob. G. Kittel: ThWNT III, 1-3.
[10] Zob. J. Michl: BThW 11,977.
[11] Zob. A. Weiser, Die Apostelgeschichte Kap. 1-12 (ÖTK 5/1), Gütersloh-Würzburg 1981, 58.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |