Klasyczna forma Studium Paschalnego, zakorzeniona w tradycji i praktyce Kościoła. Motywem wiodącym – podobnie jak w Medytacjach Wielkopostnych – będzie „Siedem Ostatnich Słów Jezusa na Krzyżu”.
Kazanie 4 - „Boże mój, czemuś mnie opuścił?”
"Żyje gdzieś na świecie taki ptak, który śpiewa tylko raz. Od chwili wyklucia się, przez całe swoje życie przemierzając bezkresny błękit nieba szuka ciernistego krzewu. A gdy go już znajdzie siada na gałęzi naprzeciw największego kolca, napręża swoją pierś i po chwili leciutkiego wahania, rzuca się do przodu. A wtedy, z kolcem wbitym w serce, rozpoczyna swoją pieśń. Pieśń pełną bólu i cierpienia, pieśń okupioną życiem upływającym powoli w spadających kroplach krwi. I chociaż oczy zachodzą mu mgłą, a ściśnięte gardło słabnie coraz bardziej, śpiewa przepięknie, tak że cały świat zastyga w bezruchu i nawet Bóg, zasłuchany przerywa w niebie swoje codzienne zajęcia."
Cierpienie. Nieużyteczne, bezsensowne, odrażające. Rok po roku, tydzień po tygodniu, dzień po dniu wbijają się w ciebie kolce korony cierniowej twojego życia.
- dzisiejszy ból głowy
- umęczenie całego ciała upadającego ze zmęczenia
- ostre bóle żrące ci ciało i nie dające spoczynku
- kalectwo
- cierpienie moralne
- umęczona wrażliwość, niezdarne wysiłki
- upokarzający upadek
- wyśmianie, kpina, niespełniona miłość -
Jakże często pytamy: czy to wszystko ma jakiś sens, ukryty cel, czy może jest przypadkowe tak jak w piosence "Bluźniercze plotki"?:
Szesnastolatka, na którą czekało całe życie
Znudzona nim, przecięła sobie żyły
Dzięki Bogu nie osiągnęła celu
Łykając łzy jej matka ponownie czyta ostatni list
W jej wyobraźni płonie szesnaście świec
Jak zwykle winę bierze na siebie
Klęka i modli się
Nie chcę rozpuszczać bluźnierczych plotek
Uważam jednak, że Bóg ma niezdrowe poczucie humoru
I kiedy umrę z pewnością będzie się śmiał
Osiemnastolatka kochała wszystko
W Jezusie znalazła nowe życie
Potrącona przez samochód skończyła
Na urządzeniu podtrzymującym życie
Tego letniego dnia gdy odeszła
Na niebie śpiewały ptaki
A potem spadł deszcz i jeszcze jedna łza
Spłynęła z oka jej matki
Nie chcę rozpuszczać bluźnierczych plotek
Uważam jednak, że Bóg ma niezdrowe poczucie humoru
I kiedy umrę z pewnością będzie się śmiał
Możesz oburzać się na te słowa, uważać za nieprawdziwe, bluźniercze nawet. I będziesz miał rację. Lecz łatwo takie sądy wypowiadać teraz. Co jednak dzieje się gdy w twoim życiu pojawia się wielkie cierpienie, gdy dokonuje się wielka tragedia - chociażby właśnie taka jak jedna z tych opisanych w piosence. Czy przypadkiem również i z twoich ust nie pada wówczas owo rozpaczliwe pytanie: "Boże, gdzie Ty jesteś? Dlaczego mnie opuściłeś?"
Gdzie zatem możesz znaleźć źródło nadziei, że to wszystko czego doświadczasz nie jest przypadkowe, nie jest kaprysem losu i bezsensownym miotaniem się między zaistnieniem i unicestwieniem?
Chrześcijaństwo nie daje nam łatwych i prostych odpowiedzi na te pytania. Nie wkłada w nasze ręce czarodziejskiej różdżki pozwalającej zmieniać warunki, w których toczy się nasze życie. Sytuacja nas, chrześcijan, jest taka sama jak wszystkich innych ludzi. Każdy z nas ma swoją cząstkę cierpień, łez, smutków, i świadomość, że sam nie może osiągnąć wieczności. Ale mamy również coś wspaniałego: NADZIEJĘ. Nadzieję, że zgromadzimy się razem w pokoju, kiedy ucichną walki i zmagania, na zawsze wyzwoleni z wszelkiego smutku. Łzy zostaną osuszone, nie będzie już więcej śmierci i znikną podziały między nami. Spełnianie tej nadziei już się rozpoczęło, a opiera się ona na rzeczywistości już obecnej, na zwycięstwie już osiągniętym, innymi słowy: na Chrystusie. Chrystus już dla nas zwyciężył. Dobra, którymi pragnie nas obdarzyć, zostały już uzyskane choć jeszcze ich oczekujemy. Dzięki Niemu cierpienie nabrało wartości rzeczywistej i trwałej, jakkolwiek bolesnej - tak jak krzyż na którym konał. Umierając, wkraczając w samo serce śmierci, przenikając do jej istoty - nadał jej wartość odkupieńczą. Cierpienie stało się monetą, którą Wcielony Syn Boży zapłacił za nasze odkupienie i nasze zbawienie. Za wyzwolenie z niewoli szatana i grzechu. Za otwarcie bram niebios i przywrócenie nam wszystkim synostwa Bożego. Za to, że każdy czyn ludzki i każde doświadczenie, każde wesele i każda łza, mogą być modlitwą i mieć wartość wieczną. Za to, że również twoje cierpienie, włączone w Jego, ma także sens.
I kiedy wreszcie to zrozumiesz twoje życie stanie się pieśnią.
Pieśnią pełną cierpienia i bólu, okupioną życiem powoli upływającym w spadających kroplach krwi. I chociaż oczy będą zachodzić ci mgłą, a ściśnięte gardło będ
zie słabnąć coraz bardziej, zaśpiewasz przepięknie, tak że cały świat zastygnie w bezruchu i nawet Bóg, zasłuchany przerwie w niebie swoje codzienne zajęcia...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |