Jawnogrzesznica
Jawnogrzesznica
Obraz Fredericka Sandysa
Wikimedia

Wierzyć znaczy kochać

Brak komentarzy: 0

Andrzej Macura

publikacja 12.06.2013 23:52

Garść uwag do czytań na XI niedzielę zwykłą roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.

Warto w tej całej historii zauważyć jeszcze coś już niezwiązanego z czytaniem tej niedzieli. Przeświadczenie Dawida, obecne także w naszej rzeczywistości, że jeśli nie jestem bezpośrednim sprawcą zła, to za nie już nie odpowiadam i jestem czysty jak łza. Ot, choćby kwestia takiej pracy w niedzielę. Co z tego że sam nie pracuję, jeśli zmuszam do tej pracy innych?

2. Kontekst drugiego czytania Ga 2,16.19-21

W tę niedzielę czytany jest kolejny fragment listu do Galatów. Tego, którego główną myślą jest sprawa usprawiedliwienia przez wiarę, nie przez uczynki.

Spór ten jest dla dzisiejszego czytelnika dość egzotyczny. I co tu dużo mówić, często niezbyt dobrze rozumiany. Zwłaszcza że w XVI wieku stał się on osią sporu między katolikami a protestantami, a w ogniu polemiki łatwo o skrajności. Paweł jednak, zarówno tutaj, jak i w liście do Rzymian wcale nie pisze, że można sobie grzeszyć ile wlezie, byle się wierzyło i już wszystko w porządku. Pisze że nie wypełnianie przepisów prawda daje zbawienie, ale daje je Chrystus. Dobre czyny – owszem – powinny być owocem wiary, ale one same z siebie zbawienia nie dają.

Przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie dzięki uczynkom wymaganym przez Prawo, lecz jedynie dzięki wierze w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie dzięki wierze w Chrystusa, a nie dzięki uczynkom wymaganym przez Prawo, jako że nikt nie osiągnie usprawiedliwienia dzięki uczynkom wymaganym przez Prawo.

Tymczasem ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie. Nie mogę odrzucić łaski danej przez Boga. Jeżeli zaś usprawiedliwienie dokonuje się przez Prawo, to Chrystus umarł na darmo.

Warto zauważyć tu zdanie: „Tymczasem ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża”. I dalej „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus”. Paweł gdzie indziej wyjaśniał, że człowiek podlega prawu tak długo, dopóki żyje. Gdy jednak umrze – prawo nie ma nad nim już władzy. I właśnie w Chrystusie człowiek „umiera dla prawa”. Prawo nie ma już nad nim władzy, a człowiek zaczyna żyć w Chrystusie, wedle nowych zasad: zbawiony Jego łaską, ale zobowiązany, by wiara nie była jedynie pustą deklaracją; zobowiązany do życia wedle zasad wiary.

A co z tym „przez prawo”? Ano człowiek faktycznie umiera przez prawo. Bo nikt nie jest w stanie spełnić jego wymagań. Wielki król Dawid też.... Gdyby liczyło się tylko prawa, kara mogłaby być tylko jedna: śmierć.

3. Kontekst Ewangelii Łk 7,36 – 8,3

Ewangelia tej niedzieli jest dalszym ciągiem opowieści znanej już z poprzednich niedzieli. Czyli dalszej opowieści o tym, że orędzie Jezusa przełamuje uświęcone tradycje judaizmu. Tym razem pokazano to na przykładzie grzesznej kobiety. Nie ma to większego znaczenia w kontekście wcześniejszych czytań tej niedzieli, ale Łukasz napisze też o kobietach idących za Jezusem. Czy to zauważenie kobiet w Ewangelii też jest elementem owego przełamywania tradycji judaizmu? Może. Ale w sumie Żydom znane są postaci wielkich kobiet ze Starego Testamentu. W wyciąganiu takich wniosków trzeba więc być dość ostrożnym. Znacznie ważniejszy jest tu temat stosunku Jezusa do grzeszników.

Jeden z faryzeuszów zaprosił Jezusa do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że gości w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku i stanąwszy z tyłu u Jego stóp, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego stopy i włosami swej głowy je wycierała. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem.

Widząc to, faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: «Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co to za jedna i jaka to jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą».Na to Jezus rzekł do niego: «Szymonie, mam ci coś do powiedzenia». On rzekł: «Powiedz, Nauczycielu».«Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który z nich więc będzie go bardziej miłował?» Szymon odpowiedział: «Przypuszczam, że ten, któremu więcej darował». On zaś mu rzekł: «Słusznie osądziłeś».

Potem, zwróciwszy się w stronę kobiety, rzekł do Szymona: «Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i otarła je swymi włosami. Nie powitałeś Mnie pocałunkiem; a ona, odkąd wszedłem, nie przestała całować stóp moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje stopy. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje». Do niej zaś rzekł: «Odpuszczone są twoje grzechy».

Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: «Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?» On zaś rzekł do kobiety: «Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju».

Następnie wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które zostały uwolnione od złych duchów i od chorób: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, rządcy Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały, udzielając ze swego mienia.

4. Warto zauważyć

  • Kobieta, która przyszła do Jezusa była grzesznicą. Ale w sumie nie wiadomo o jaki grzech chodziło. Wiadomo tyle, że był on powszechnie znany.
     
  • Dość charakterystyczna jest tu postawa faryzeusza. Uważa że prawdziwy prorok powinien unikać ludzi grzesznych. Jeśli tego nie robi, nie jest prawdziwym prorokiem. Skąd my to znamy?
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama