Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Garść uwag do czytań na Uroczystość Niepokalanego Poczęcia wypadającą w II niedzielę Adwentu roku ABC z cyklu "Biblijne konteksty".
3. Kontekst Ewangelii Łk 1,26-38
Czytana tej niedzieli scena zwiastowania znajduje się na samym początku Ewangelii Łukasza. Zaraz po scenie zapowiedzi narodzin Jana Chrzciciela. Obie stanowią część szerszej opowieści o dzieciństwie Jezusa (Łk1-2). Nie ma ona na celu jedynie zaspokojenie ciekawości. Nie chodzi o sensacje z dzieciństwa Jezusa. Raczej o pokazanie, że spełniają się zapowiedzi Starego Testamentu. Bóg po raz kolejny wkracza w historię. Tym razem po to, by dać światu obiecanego Mesjasza, Zbawiciela.
Tak tak, światu. Nie tylko Izraelowi. Łukasz zamieszczony w trzecim rozdziale rodowód Jezusa wyprowadza aż od praojca Adama i jego Ojca, Boga.
Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.
Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”.
Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie.
Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”.
Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”
Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”.
Na to rzekła Maryja: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!” Wtedy odszedł od Niej anioł.
4. Warto zauważyć
Scenę tak bogatą w treść aż strach komentować. Bo zawsze coś ważnego i ciekawego można pominąć. Na pewno jednak warto parę spraw wyjaśnić.
Kiedy Ewa w Edenie miała wątpliwości, zdecydowała się powiedzieć Bogu „nie”. Przyniosło to ludzkości opłakane skutki. Maryja mimo wątpliwości i obaw (mogła zostać oskarżona o cudzołóstwo i zostać skazana na niesławę albo i śmierć) mówi Bogu „tak”. I przynosi światu Zbawiciela. Czyli – pośrednio – zbawienie.
5. W praktyce
Co to znaczy mówić Bogu „nie”? Co to znaczy mówić Mu „tak”? Wielu na początku skojarzy się to przede wszystkim z odrzuceniem czy pójściem za głosem powołania. Ale co z tymi, którzy już je odnaleźli? Albo tymi, którzy wciąż nie wiedzą co powinni robić?
Na właściwy trop naprowadza nas Ewa. Ona złamała Boży nakaz. Można w mówieniu Bogu „nie” lub „tak” widzieć też odrzucenie czy wierność zasadom Ewangelii. Tak, zasadom Ewangelii, nie przykazaniom. To znaczy... Dokładnie rzecz ujmując wierność przykazaniom w ich ewangelicznej interpretacji. Nie w interpretacji faryzeuszów, którzy potrafili trzymać się litery prawa, ale zupełnie wypaczyć jego sens.
Najważniejsze przykazanie? Miłuj Boga całym sercem i całą duszą, a bliźniego, jak siebie samego. To drugie Jezus rozwinął też jako nakaz miłowania się tak, jak On nas umiłował. A On, przypomnijmy, umarł za nas na krzyżu. Żeby już nie było żadnych wątpliwości, Jezus ujął to te jeszcze inaczej: „wszystko co byście chcieli, by ludzie wam czynili i wy im czyńcie”. A my mówimy „nie czy drugiemu co tobie niemiłe”. Wydaje się, że takie widzenie Bożego prawa powinno mieć mocniejsze przełożenie na praktykę życia codziennego. Zbyt łatwo rozgrzeszamy się z niewierności, które nie są wprost złamaniem któregoś z 10. przykazań. Ale na pewno są złamaniem zasad Ewangelii, a więc i tego, czego oczekuje od nas Bóg.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |