Pochód pełen radości

Późne piątkowe popołudnie w Jerozolimie. Pod Ścianę Płaczu od strony żydowskiego osiedla w starej części miasta coraz wyraźniej dochodzi śpiew.

Potem pojawiają się młodzi ludzie: chłopcy i młodzieńcy. Schodzą się ze wszystkich ulic i zaułków. Zbierają się w jeden gęstniejący tłum, który radośnie śpiewając o świątyni i jej Panu, przychodzi na plac przed murem.

Tu czekają na nich starsi, a potem rozpoczyna się szabatnia modlitwa. To nie żaden obraz przeszłości, ale moje osobiste wspomnienie. Byłem w tym miejscu na rozpoczęcie szabatu. A kilkadziesiąt minut wcześniej szedłem uliczkami starej Jerozolimy, obserwując owe grupki młodych Żydów, którzy szli ku miejscu, szli pod Syjon, gdzie ongiś stała świątynia. I właśnie wtedy przypominały mi się te wizje starego proroka Izajasza: „Przybędą na Syjon z radosnym śpiewem, ze szczęściem wiecznym na twarzach”.

A jednocześnie, gdy wciąż myślałem o tych prorockich obrazach, przypominał mi się fragment Mateuszowej Ewangelii. Oto Jan Chrzciciel, słysząc w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał do Niego swych uczniów, a ci pytali: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść?”. A wtedy Pan Jezus odwołał się do zapowiedzi Izajasza: „niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia… ubogim głosi się Ewangelię”.

Dla mnie, chrześcijanina, te dwa obrazy budują swoistą całość. Naród, z którego pochodził Mesjasz, nie przyjął Go, bo „nie rozpoznał czasu nawiedzenia”. Ale zachował radość modlitwy na Syjonie. Św. Paweł w Liście do Rzymian napisał o swych rodakach: „Zatwardziałość dotknęła tylko część Izraela, aż do czasu, gdy wejdzie do Kościoła pełnia pogan”.

I tak to orędzie Izajasza spełnia się w dwóch etapach. Pierwszy dokonał się wówczas, gdy na ziemi zjawił się obiecany Mesjasz – Chrystus Pan, który „przeszedł przez ziemię, dobrze czyniąc”, jak mówił o Nim tenże św. Paweł w domu Korneliusza, chrzcząc pierwszy dom pogański.

Drugi etap spełnienia wciąż przed nami. Wciąż na życiodajną rosę czekają wielorakie pustynie, także i te głoszące triumf ateizmu. Tą rosą jest ewangeliczne orędzie, a wtedy „wydadzą kwiaty jak lilie polne”, rozkwitną i włączą się w krąg radujących się ze zbawienia.

***

Tekst czytania znajdziesz tutaj

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama