Maria Magdalena, ta, która stała wiernie pod krzyżem Jezusa, a po trzech dniach Zmartwychwstały jej pierwszej się ukazał, nie ma szczęścia do sposobu jej przedstawiania w literaturze.
Najpierw papież Grzegorz Wielki połączył jej postać z dwiema innymi kobietami, opisywanymi w Ewangelii: jawnogrzesznicą z Ewangelii św. Marka oraz Marią z Betanii i w ten sposób od VII w. do dzisiaj panuje przekonanie, że Maria Magdalena to pokutująca była prostytutka. Ale to, co dzisiaj robi się z postacią Marii Magdaleny, czyli Marii z Magdali, jest o wiele groźniejsze dla prawdy biblijnej.
Jest ona poddawana dwóm procesom. Od co najmniej kilku dziesięcioleci jej postać podlega seksualizacji. Robi się z niej boginię seksu, a w dalszej konsekwencji żonę Jezusa, co z dużym powodzeniem rozpowszechnił w świecie Dan Brown w książce „Kod Leonarda da Vinci”. Drugi, nowszy proces to kreowanie Marii Magdaleny na liderkę chrześcijaństwa, która miała mieć pozycję równą, a może i wyższą od Piotra już za życia Mistrza, a po Jego Zmartwychwstaniu walczyła z Piotrem o pierwszeństwo.
Taka Maria Magdalena – buntowniczka i przywódczyni – jest wpisywana na sztandary przez teolożki wojujące feministki i teolożki genderowe, których celem jest odzyskanie władzy w Kościele przez kobiety. Jest to nowe zjawisko, ale wcale nie marginalne w feministycznej teologii na Zachodzie.
Te procesy opisuje w swojej najnowszej książce Paweł Lisicki, znany publicysta, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”, autor książek. Lisicki przywołuje wiele zachodnich prac, pisanych z pozycji wojującego feminizmu, na temat Marii Magdaleny, rozprawia się z tezami ich autorów, pokazuje, w jaki sposób genderowa walka płci weszła do egzegezy biblijnej.
Niemożliwe? A jednak. Przedstawiciele tego nurtu uważają, że odrzucenie męskiej perspektywy języka biblijnego odsłania rzekomo rzeczywistą rolę i pozycję kobiet w Biblii, a przede wszystkim Marii Magdaleny. Z tego, o czym Biblia nie mówi, wyciągają wniosek, że zostało to w sposób celowy wyparte i przemilczane. Lisicki odsłania te mechanizmy oraz dokonuje egzegezy biblijnej, by pokazać, co Ewangelie mówią o Marii z Magdali. A mówią niewiele.
Ale to jej Jezus po Zmartwychwstaniu powierzył ważną misję: miała powiadomić uczniów, aby poszli do Galilei, gdzie Go zobaczą.
Lisicki szeroko rysuje, jak niską pozycję społeczną miały kobiety w ówczesnym społeczeństwie żydowskim. I w tym kontekście to, w jaki sposób traktował je Jezus, było już rewolucją.