Już po raz szósty przeżywaliśmy Tydzień Biblijny, który zrodził się z inicjatywy Dzieła Biblijnego im. Jana Pawła II.
W każdej diecezji powołano moderatora i wicemoderatora Dzieła. Są oni odpowiedzialni za organizowanie w swoich diecezjach Tygodnia Biblijnego. – Tegoroczna myśl tygodnia, wiodąca nas przez Pismo Święte, brzmi: „Wierzę w Ciebie, Jezu Chryste, Synu Boży”. W naszej archidiecezji już po raz szósty odbywa się Maraton Biblijny. Coraz więcej parafii włącza się w czytanie Biblii, księga po księdze, tak aby w ciągu tygodnia przeczytane było całe Pismo Święte. Począwszy od małych wiejskich parafii, takich jak Dorotowo, poprzez większe we Fromborku, Braniewie, Szczytnie, Ostródzie, Dobrym Mieście, Biskupcu czy Nidzicy, po duże, miejskie – mówi wicemoderator ks. Piotr Dernowski.
I choć jest to ważna inicjatywa, to prawdą jest, że w czasie czytania kościoły nie są wypełnione wiernymi. Czasem zdarza się, że obecni są jedynie czytający. Bardzo często w domach mamy Pismo Święte. Jednak najczęściej jest tak, że jedynym miejscem i okolicznością usłyszenia Słowa jest Eucharystia. Jak to się dzieje, że my, nazywający siebie chrześcijanami, uczniami Chrystusa, nie mamy pragnienia poznawania Jego słów, Jego nauki?
Czemu jęczysz we mnie?
– Wiodłem życie spokojne, comiesięczna spowiedź, niedzielne Eucharystie. Kiedy co miesiąc przygotowywałem się do spowiedzi, miałem takie myśli, że, Boże, dobrze jest, tak spokojnie, drobne upadki, jak zawsze kilka sytuacji, kiedy człowieka ponoszą nerwy. Ale staram się przecież. Można powiedzieć domowo-duchowa sielanka połączona ze spokojną pracą. Wymarzona sytuacja. Zazwyczaj podczas spowiedzi kapłan zadawał mi za pokutę a to Różaniec odmówić, a to jakąś litanię, koronkę. Pamiętam tę pierwszopiątkową spowiedź i zadaną pokutę: „Przeczytaj dziś kilkakrotnie Psalm 43” – opowiada Tomasz, właściciel firmy. Po powrocie do domu odnalazł nieczytane jeszcze Pismo Święte. Odszukał psalm, przeczytał. – Jeszcze wtedy nie wiedziałem, że ten psalm ocali mi życie… – milknie.
Tydzień później w wypadku zginęła jego żona. Został sam z dziećmi. – Kiedy dowiedziałem się o tym, nie wiem sam dlaczego, ale sięgnąłem po Pismo Święte i czytałem ten psalm, cały czas, słowo po słowie, powoli, i tak przez kolejne dni towarzyszyły mi słowa: „Czemu jesteś zgnębiona, moja duszo, i czemu jęczysz we mnie? Ufaj Bogu, bo jeszcze Go będę wysławiać”. Od tego czasu sięgam po słowo Boże codziennie. Rano czytam psalmy. Budzę się i myślę: „Dziś dwudziesty trzeci”, i czytam. Pismo Święte leży zawsze na stoliku przy łóżku. Rozkochałem się nie tylko w Ewangeliach, ale też i w Księdze Koheleta. „Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem.” I moje ulubione zdanie: „To też jest marność i pogoń za wiatrem” – cytuje. Jest przekonany, że właśnie słowo Boże ożywia go, wypełnia spokojem, niesie wszelkie emocje, które drzemią w człowieku.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |