Przede wszystkim prorok to ten, który ogłasza ludowi jaka jest Boża wola.
Przez proroka Izajasza Bóg interweniuje podczas innego niebezpieczeństwa - najazdu Asyryjczyków.
To jest również dramatyczny moment w historii Królestwa Judy. Jak czytamy w 2 Krl "w czternastym roku panowania króla Ezechiasza Sennacheryb, król asyryjski, najechał wszystkie warowne miasta judzkie, najechał je i zdobył" (18,13).
Oblegał również Jerozolimę, a Królestwo Judzkie stanęło w obliczu możliwej zagłady. Według naszego kalendarza był to rok 701 przed Chrystusem. Co ważne, autor biblijny mówi, że sytuacja ta nie tylko jest wielką próbą polityczną, militarną dla Judejczyków. Jest to przede wszystkim próba wiary w Jahwe, Boga Izraela. Wysłannik króla Asyrii tak wołał do obleganych Jerozolimczyków: "Niech was Ezechiasz nie ożywia nadzieją w Panu, zapewniając: Pan wybawi nas na pewno i nie wyda miasta tego w ręce króla asyryjskiego. Nie słuchajcie Ezechiasza, ponieważ oszukuje was, mówiąc: Wybawi nas Pan! Czy naprawdę bogowie narodów zdołali wybawić każdy swój kraj z ręki króla asyryjskiego? Gdzie są bogowie Chamatu i Arpadu, gdzie bogowie Sefarwaim, <Heny i Iwwy? Gdzie są bogowie Samarii?> Czy wybawili Samarię z mojej ręki? Którzy spośród wszystkich bogów tych krajów wybawili swe kraje z mojej ręki, żeby miał Pan wybawić z mojej ręki Jerozolimę?»" (2 Krl 18,29.32b-35).
Ten kryzys militarny jest więc w gruncie rzeczy próbą wiary. Czy Izrael jest w stanie zaufać Jahwe? Asyryjczycy twierdzą butnie, że Bóg Izraela nie jest w stanie uchronić swojego narodu przed klęską, tak jak inni bogowie nie uchronili innych ludów przed potęgą najeźdźcy. W tym momencie jednak król Ezechiasz udaje się do świątyni i prosi proroka Izajasza o modlitwę za lud. Izajasz daje taką odpowiedź: "Tak mówi Pan: Nie bój się słów, które usłyszałeś, a którymi pachołkowie króla asyryjskiego Mi bluźnili! Oto Ja spowoduję w nim takie usposobienie, że na wiadomość, którą usłyszy, wróci do swego kraju, i sprawię, że w swoim kraju padnie od miecza»" (2 Krl 19,6-7).
Bóg więc ustami proroka zapowiada zwycięstwo. Lud musi tylko (i aż!) zaufać, a dokona się cud. I ostatecznie taki cud się dokonuje. Słowo Boga spełnia się: "Wyszedł Anioł Pański i pobił w obozie Asyryjczyków sto osiemdziesiąt pięć tysięcy ludzi. Rano, kiedy wstali, oto ci wszyscy byli martwymi ciałami. Sennacheryb, król asyryjski, zwinął więc obóz i odszedł. Wrócił się i pozostał w Niniwie. A gdy oddawał pokłon w świątyni swego boga, Nisroka, [synowie jego], Adramelek i Sareser, zabili go mieczem" (2 Krl 19,35-37a). Sennacheryb odstąpił od oblężenia Jerozolimy, gdyż prawdopodobnie zaraza zaatakowała jego wojsko. Jeszcze raz Bóg ratuje swój lud przez posługę Izajasza. Jednak wszystko czego Pan oczekiwał był akt zaufania, oddania się Bogu w tych trudnych okolicznościach. Reszty dokonuje sam Bóg.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |