Proszę nie czytać Biblii!
Międzynarodowy kongres różnych religii. Pastor i rabin dzielą w hotelu wspólny pokój. Po pierwszym noclegu pastor zwraca się do rabina:
- Przepraszam, że wieczorem jeszcze paliłem światło, ale nie potrafiłbym zasnąć, jeśli przez pół godziny nie poczytam Biblii!
- O, to zupełnie odwrotnie, niż ja - odpowiedział na to rabin. - Ja, kiedy przez pół godziny czytam Pismo Święte, to potem w ogóle nie mogę zasnąć.
Zakończył się Tydzień Biblijny. Sporo się działo w naszych parafiach: okolicznościowe kazania, małe prezentacje i wystawy. Najbardziej podobało mi się czytanie Pisma Świętego publicznie, na głos. Tak się powinno czytać Biblię. Nawet kiedy się to robi samemu. Żeby usłyszeć Słowo Boże, bo ze słuchania rodzi się wiara. To pierwsza podpowiedź, jak czyta się Pismo Święte, że to nie jest zwykła lektura, taka sama, jak esemesa, gazety czy forum internetowego.
Roman Brandstaetter pisał, że Biblii nie powinno się czytać, tylko ją przeżywać. To przekonanie wyrosło z tradycji żydowskiej, która utrzymuje, iż Słowo Boże jest jak orzech: zielona skórka oznacza sens dosłowny, schowana pod nią skorupka - twarda, a więc trudniejsza do pokonania - jest znakiem symbolicznego znaczenia Biblii, znajdujący się wewnątrz owoc przypomina Tradycję, zgodnie z którą przyjmuje się i rozumie Słowo Boże, wreszcie spożycie tego owocu jest tożsame z wprowadzeniem Pisma Świętego w życie: w oddech i bicie serca.
Stąd mój apel właśnie: proszę nie czytać Biblii! Proszę ją spożywać. Życzę dobrego apetytu, a nawet więcej - nigdy niezaspokojonego głodu Słowa Bożego. Wczesną jesienią w Beskidach odbywa się Festiwal Golonki. Nie oznacza to bynajmniej, że tego smacznego, choć nieprzyjaznego cholesterolowym problemom dania nie należy kosztować także w innym czasie. Wprost przeciwnie: festiwal służy promocji regionalnego produktu, podawanego na różne, z roku na rok coraz bardziej wymyślniejsze sposoby. Tak samo niech będzie z Tygodniem Biblijnym: festiwal Słowa Bożego nie ogranicza słuchania go do kilku dni wczesną wiosną. Niech będzie zachętą do słuchania, karmienia się nim.
Nie otwierasz Pisma Świętego, nie czujesz potrzeby słuchania Słowa Bożego, życia Nim? Czytanie Pisma Świętego, głoszenie kazania czy liturgia usypiają cię, nudzą? To znaczy, że jesteś pewnie dobry, ale niewierzący... przynajmniej na tyle, na ile mógłbyś nim być.
O Tygodniu Biblijnym pisaliśmy w artykułach:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |